Nie tak to miało wyglądać dla zespołu Chelsea. Były wielkie zapowiedzi transferów, mówiono o przygotowanych 200 milionach funtów na wzmocnienia. A jak jest? Wydaje się, że jest źle, a nawet bardzo źle.
Wczoraj lotem błyskawicy internet obiegła informacja o transferze Romelu Lukaku do Manchesteru United. To wywołało lekki szok u fanów The Blues. Ale mniejsza z fanami. Wystarczy sobie wyobrazić, jak poczuł się Antonio Conte. Włoch od dłuższego czasu zabiegał o sprowadzenie belgijskiego napastnika na Stamford Bridge. 24-latek był numerem jeden, jeśli chodzi o wzmocnienia przed nowym sezonem. Angielskie media donoszą, że Włoch był (jest) wściekły po tej informacji.
Conte teraz pewnie dostaje białej gorączki. Bez kija nie podchodź. Oczywiście jeśli info o transferze prawdziwe #lukaku pic.twitter.com/EdPR5XYyXQ
— Marcin Chycki (@mchycki) July 6, 2017
Transfer Lukaku do United wydaje się być iskrą, która wywołała prawdziwy pożar w klubie z Londynu. Pojawiła się kolejna niepokojąca informacja, jakoby cały sztab szkoleniowy, który przyszedł do klubu z włoskim menadżerem, miał teraz odejść. Okazuje się, że ludzie ci nie mają obowiązujących umów z Chelsea! Kontrakty wygasły wraz z końcem czerwca i do tej pory nie zostały przedłużone. Co najgorsze wciąż nie zostały przedstawione oferty ich odnowienia.
Co dalej?
Wydaje się, że w klubie jest – łagodnie mówiąc – mały pożar i ktoś musi go jak najszybciej ugasić. Kto? Zdecydowanie do akcji powinien wkroczyć właściciel klubu, Roman Abramowicz.
Po pierwsze należy znaleźć alternatywę dla Lukaku. Włoch przez kilka ostatnich tygodni urabiał Lukaku, próbując przekonać go do powrotu na Stamford Bridge. Belg zawsze powtarzał, że powrót do Chelsea byłby dla niego czymś wyjątkowym, ale ta nie potrafiła dojść do porozumienia z Evertonem.
Co ciekawe, pojawiają się informacje, że Chelsea wciąż walczy o transfer reprezentanta Belgii. Przedstawiciele klubu w ostatnich godzinach próbowali skontaktować się z Lukaku, by ten dał im jeszcze kilka dni.
Londyńczycy mieli pierwotnie zaoferować znacznie mniej niż 75 milionów zaproponowane przez Manchester United. Mimo to w Liverpoolu nadal wstrzymują się z ostatecznym ogłoszeniem transferu, bowiem tli się w nich nadzieją, że The Blues zdecydowanie przebiją ofertę Czerwonych Diabłów.
Wydaje się jednak bardzo mało prawdopodobne to, aby Chelsea zdążyła namówić Lukaku do przenosin. Zawodnik obecnie przebywa w Los Angeles, gdzie przejdzie testy medyczne.
Szukając alternatywy
W klubie jest co prawda Diego Costa, ale po zapowiedzi, że nie znajduje się on w planach Włocha na nadchodzący sezon, relacje obu panów bardzo się pogorszyły. Poza tym Brazylijczyk z hiszpańskim paszportem lada dzień ma zostać przedstawiony jako nowy zawodnik Atletico Madryt.
Na rynku transferowym nie ma wielkiego pola manewru. Większość topowych napastników jest nie do ruszenia ze swoich klubów. Można spróbować wytypować kilka nazwisk, które mogłyby być alternatywą dla Lukaku.
Pierwszym z nich jest Alvaro Marata. Po nagłym zerwaniu negocjacji z zawodnikiem przez Czerwone Diabły zawodnik może czuć się lekko rozczarowany, co nie zmienia faktu, iż wciąż nie widzi dla siebie przyszłości na Santiago Bernabeu. Hiszpan z pewnością byłby ciekawym rozwiązaniem. Jest młody, przebojowy, utalentowany i przede wszystkim grał już dla Antonio Conte w Juventusie, więc obu panom łatwiej byłoby rozpocząć współpracę w Londynie.
Drugim jest Christian Benteke z Crystal Palace. 26-latek to zawodnik o bardzo podobnej charakterystyce do Lukaku. Czy jednak sam zawodnik rok po przenosinach na Selhurst Park będzie chętny do zmiany otoczenia?
Ostatnim, o którym prasa pisze jednak najmniej, jest Andrea Belotti z Torino. 23-latek zdobył aż 26 goli w Serie A dla klubu z Turynu. Możliwość przenosin do Anglii byłaby bardzo ciekawą opcją dla zawodnika. Wydaje się też, że wykładając podobną kwotę, jak ta przeznaczona na Lukaku, Chelsea bez problemów otrzyma zgodę na finalizację transakcji ze strony włoskiej. Byłby to dość niespodziewany, ale bardzo interesujący transfer.
Jak nie idzie, to nie idzie
Nietrudno sobie wyobrazić, jak wściekły jest w tym momencie Antonio Conte. Nie wypalił mu póki co najważniejszy transfer, a kolejnych zapowiadanych wzmocnień wciąż nie widać na horyzoncie.
Na Stamford Bridge miał trafić Alex Sandro z Juventusu. Jednak w tym tygodniu Włosi postanowili utrudnić zadanie londyńczykom, proponując Brazylijczykowi przedłużenie kontraktu.
W martwym punkcie utknął też transfer Tiemoue Bakayoko z Monaco. Wszystko wydawało się dogadane, a oficjalnego potwierdzenia transferu wciąż brak.
Adios Conte?
Pogłoski o planowanym odejściu Conte są oczywiście przedwczesne, jednakże obecna sytuacja sprawia, że stają się one bardziej prawdopodobne niż kiedykolwiek wcześniej. Relacje Włocha z zarządem są bardzo złe i jeśli w Chelsea nie zaczną się dziać pozytywne rzeczy, to może dojść do prawdziwego kataklizmu.