Fernando Torres powiedział, że chciałby zakończyć karierę w Atletico Madryt, ale czy nadszedł czas na taki ruch w wieku 33 lat? Na łamach “Sky Sports” przeanalizowano aktualną sytuację popularnego “El Nino” oraz to, co czeka go w przyszłości.
Tytuł Segunda Division – czy to jedyne, co Fernando Torres wygrał podczas swojego wieloletniego pobytu w Atletico Madryt?
Jeden z najlepszych graczy w historii klubu – zajmuje szóste miejsce, jeśli chodzi o liczbę występów, a na tej samej pozycji klasyfikuje się w rankingu najlepszych strzelców. Torres jest dziełem akademii Atletico – pierwszy profesjonalny kontrakt podpisał w wieku 15 lat, w pierwszej drużynie zadebiutował w maju 2001 roku, a premierową bramkę zdobył tydzień później.
Mówi oczywiście językiem Atletico, czyli językiem słabszego. – Nikt nie jest gorszy od nikogo, jeśli dasz z siebie wszystko, co możesz – powiedział rok temu, kiedy to także deklarował chęć zakończenia kariery w tym klubie, w którym jest “naprawdę szczęśliwy”. Ale czy to będzie szczęśliwe zakończenie?
33-letni Torres w Madrycie jest uwielbiany za przywiązanie do Atletico i sukcesy, które wraz z nim osiągnął, ale nikt już nie ukrywa, że jego świetna forma jest przeszłością. W tym sezonie zanotował 29 występów, w których zdobył pięć bramek – w pewnych momentach nawet lojalni kibice nie potrafili ukryć frustracji związanej z jego grą.
Torres, którego kontrakt z Atletico wygasa po tym sezonie, do macierzystego klubu wrócił w 2015 roku i od tego czasu jest raczej wsparciem, a nie ważnym ogniwem pierwszej jedenastki. Ten sezon jest dla niego najsłabszy – pod względem minut, mniej ich miał tylko w sezonie 2000/2001, który był jego debiutanckim w tym zespole.
Jedno trzeba Torresowi oddać – był w tym klubie, gdy ten przeżywał trudne lata. Wtedy, gdy trenera nazywano szczęściarzem, bo zakończył sezon bez zwolnienia, czy gdy podczas jednego okienka ściągano ponad 10 zawodników. Torres miał także ogromnego pecha – nie było go w klubie, gdy ten odnosił największe sukcesy w ostatnich latach.
Kiedy “El Nino” wszedł do drużyny, to ona po raz pierwszy od 1934 roku grała poza hiszpańską elitą. Torres miał ogromy wkład w wywalczenie awansu. Czy mógł się wtedy spodziewać, że to będzie jedyny tytuł, który zdobędzie w tym klubie?
Dla Torresa był to dopiero pierwszy krok w stronę szczytu – w następnych pięciu sezonach był najlepszym strzelcem Atletico w La Liga. Na jego nieszczęście drużyna żadnego z nich nie skończyła na wyższym, niż siódmym miejscu. Następnie nastąpiła era Diego Simeone, który przywrócił blask tej drużynie i pomógł jej wygrywać tytuły – wtedy Torresa nie było w pobliżu.
33-latek w Atletico jest od 2015 roku, po tym jak wrócił do niego po zagranicznych wojażach. Czy wkrótce jego czas w tym klubie znów dobiegnie końca? Co z nim dalej będzie?
Tajemnicą nie jest, że Simeone nie jest zwolennikiem Torresa. Gdy tylko przydarzy się dobra okazja i Torres na nią się zgodzi, to nikt nie będzie mu robić problemów przy zmianie barw klubowych.
Już podczas letniego okienka transferowego kontaktował się z nim Rafa Benitez, który chciał go w Newcastle. Torres jednak nie przystał na tę ofertę – coraz bardziej prawdopodobny wydaje się jego wyjazd do Chin, gdzie mógłby liczyć na spore zarobki i spokojne zakończenie kariery. Czy 33-latek chce tego? Czy chce się żegnać z piłką nożna z dala od splendoru i kibiców, którzy wielbią go przez lata? Chęć zakończenia wszystkiego tam, gdzie to się zaczęło, może być silniejsza od żądzy zarobku..