John Terry nie zdołał wywalczyć z Aston Vilą awansu do Premier League i w środę zdecydował się na pożegnanie z klubem.
Gdy legendarny angielski defensor rozstał się z Chelsea, uznał, że nie zagra więcej w Premier League, bowiem nie mógłby grać przeciwko swojemu ukochanemu klubowi. John Terry przeniósł się do Aston Villi, która na zapleczu angielskiej elity zajęła miejsce premiowane grą w fazie Play-Off, a John Terry w tak zwanym między czasie uznał, że jeżeli “The Villans” wywalczą awans, on jednak pozostanie w klubie na dłużej. Podopieczni Steve'a Bruce'a ulegli jednak w finale Fulham, a 78-krotny reprezentant Anglii pożegnał się z klubem z Birmingham.
– Chcemy wyrazić nasze najszczersze podziękowania za wysiłek i profesjonalizm, który John pokazał nam w tym sezonie. On jest prawdziwym liderem i odegrał bardzo ważną rolę również poza boiskiem – możemy przeczytać w oficjalnym klubowym komunikacie.
So John Terry has officially left Aston Villa!
Matches played: 36
Wins: 24
Team-mate's wives shagged: 1 or 2 (probably)Impressive stats! ??? pic.twitter.com/qvG1cijZer
— Footy Accumulators (@FootyAccums) May 30, 2018
Podczas rocznego pobytu na zapleczu Premier League John Terry rozegrał 36 spotkań, z których wygrał aż 24 i w tym czasie zdobył bramkę i zanotował asystę. Co dalej z karierą 37-latka? Uspokajamy – legenda Chelsea nie zawiesi jeszcze butów na kołku. Brytyjscy dziennikarze informują, że doświadczony obrońca zamierza kontynuować karierę w Stanach Zjednoczonych lub w Azji.
Mistrzostwa świata rozpoczną się już 14 czerwca, a według oferty przygotowanej przez bukmachera LvBet jego największym faworytem są Niemcy i Brazylijczycy, których triumf wyceniany jest na 5,50. Kolejni na liście są Francuzi, na których wygraną kurs wynosi 7,00