Transfer Chicharito do londyńskiej ekipy miał być rozwiązaniem problemu Młotów ze zdobywaniem bramek. Meksykanin był sprawdzoną marką w Premier League, a przecież w Bundeslidze także nie zapomniał jak zdobywa się gole. Rzeczywistość okazała się inna.
Javier Hernandez przez cały sezon zdobył zaledwie 4 bramki, co jest raczej dość słabym wynikiem. Napastnik na pewno nie spełnił stawianych wobec niego oczekiwań. Dodatkowo po przyjściu Davida Moyesa Meksykanin częściej przesiaduje na ławce rezerwowych niż wychodzi w podstawowym składzie. W tym czasie na snajpera numer jeden wyrósł Marko Arnautovic, który nie dość, że był kupiony później, to w Stoke City grał zaledwie na skrzydle.
W końcu włodarze klubu uznali, że płaca Chicharito jest zbyt duża w stosunku do tego, co daje on zespołowi i postanowili umieścić go na liście transferowej. Według The Sun zawodnik ma zarabiać około 130 tys. funtów tygodniowo. Ostatnio sam David Moyes przyznał, że sprzeda piłkarza, jeśli w styczniu zgłosi się po niego chętny klub. West Ham za Meksykanina oczekuje 15 milionów funtów, a chętnych podobno nie brakuje. Angielska prasa poinformowała już, że usługami 29-latka jest zainteresowane Crystal Palace, Newcastle oraz Watford. The Telegraph wspominał nawet, że ma on być rozwiązaniem Manchesteru United na problemy zdrowotne Zlatana Ibrahimovicia.
Choć brakuje na razie konkretnych ofert, to wydaje się, że jego dni w Londynie są już policzone. W West Hamie nie spełnił oczekiwań i prędzej można wrzucić go do worka z piłkarzami, którzy mocno rozczarowali w tym sezonie. Przypomnijmy, że o wiele więcej oczekiwało się także od Joe Harta i Pablo Zabalety. Jedyną szansą Hernandeza na pozstanie w West Hamie jest transfer Andy'ego Carrolla. Rosłym Anglikiem jest ponoć zainteresowana Chelsea.
Młoty dwudziestego stycznia zagrają na własnym stadionie z Bournemouth. Zakłady bukmacherskie LVbet za wygraną gospodarzy płacą po kursie 2,05, gdy ten na Wisienki wynosi 3,75. Każda złotówka postawiona na remis zostanie pomnożona przez 3,45.