Kto nie ryzykuje ten nie wygrywa. Igor Angulo w 2016 roku zdecydował się na dość odważny krok. Opuścił Grecję i wybrał grą dla pierwszoligowego wówczas Górnika Zabrze. Nieco ponad rok później może śmiało powiedzieć, że ta decyzja była strzałem w dziesiątkę, najlepszą decyzją w swojej karierze zawodniczej.
Igor Angulo już w pierwszym sezonie na zapleczu LOTTO Ekstraklasy dał się poznać jako świetny snajper. Dla swojego nowego klubu zdobył 17 goli i walnie przyczynił się do awansu do najwyższej klasy rozgrywkowej w Polsce. Ekipa beniaminka świetnie rozpoczęła sezon 2017/18, a pochodzący z Bilbao zawodnik jest jednym z najlepszych strzelców nie tylko ligi polskiej, ale całej Europy.
Zapraszamy na zapis wywiadu jakiego udzielił stronie Migrantes del Balón, która zajmuje się śledzeniem losów i dokonań hiszpańskich piłkarzy, którzy wyjechali za chlebem za granicę. Igor Angulo opowiada w nim o swoich występach na Cyprze, Grecji i oczywiście w Polsce.
Początki
Migrantes del Balón: Pamiętasz swoje początki w Athletic?
Igor Angulo: Do Athletic trafiłem mając trzynaście lat. Przeszedłem wszystkie kategorie wiekowe, aż trafiłem do pierwszego zespołu. Bardzo ciepło wspominam ten moment, było to dla mnie niesamowite przeżycie.
MdB: Marzysz o powrocie do Athletic?
IA: Byłoby cudownie móc wrócić do Hiszpanii i zagrać dla Athletic. Zdaję sobie jednak sprawę, że to raczej niemożliwe. Na początku, po odejściu z klubu było mi ciężko. Z biegiem czasu przekonałem się jednak, że w piłkę można grać również poza Bilbao. Opuściłem klub, miasto, ale nie mogę narzekać. Ten etap jest za mną. Teraz jestem w Górniku Zabrze i jestem tu bardzo szczęśliwy.
MdB: Co zaważyło na tym, że nie zostałeś graczem pierwszej drużyny Athletic na dłużej?
IA: Myślę, że zabrakło przede wszystkim dojrzałości sportowej, doświadczenia. Miałem zaledwie 19 lat, gdy zadebiutowałem w pierwszym zespole Athletic. W wieku 23 lat wyjechałem stamtąd. Przez ten cały czas zebrałem masę doświadczenia, wiele się nauczyłem. Teraz mam tylko nadzieję, że będę mógł się cieszyć grą w piłkę jak najdłużej.
Pożegnanie z Bilbao
MdB: Jak wspominasz swój wyjazd do Cannes, do Francji?
IA: To było po pierwszym sezonie w pierwszej drużynie Athletic. Wtedy trenerem drużyny był Luis Fernandez. To on zadzwonił do Cannes* i pomógł w załatwieniu mojego wypożyczenia do Francji. Jechałem tam oczywiście po naukę.
*Cannes występowało wówczas w trzeciej lidze. Igor Angulo zdobył tam trzy gole.
MdB: Twoje najlepsze wspomnienie związane z grą w Hiszpanii?
IA: Oczywiście debiut w pierwszym zespole Athletic. To najwspanialsze wspomnienie za całej kariery. Jesteś z Bilbao, jesteś częścią zespołu, częścią miasta i masz możliwość zagrania pierwszego spotkania na San Mames. To było spełnienie marzeń. Nigdy tego nie zapomnę.
MdB: W 2013 roku trafiłeś na Cypr…
IA: Zdałem sobie sprawę, że muszę coś zmienić w swojej karierze, że mój czas w Hiszpanii minął. Chciałem zacząć od nowa, wyznaczyć sobie nowe cele. Znałem już smak trzeciej ligi. Byłem najlepszym strzelcem Realu Union, z 13 bramkami w sezonie. Jednak chciałem czegoś więcej. Dlatego też zdecydowałem się wyjechać na Cypr. Z perspektywy czasu uważam to za bardzo dobry krok. Pozwoliło mi to między innymi znaleźć się tu, gdzie obecnie jestem, czyli w Górniku.
MdB: Po Cyprze przyszła kolej na Grecję. Jak przystosowywałeś się do krajów, których zupełnie nie znałeś?
IA: Nie jest to takie proste. Za granicą wszystko było nowe. W Hiszpanii było pod tym względem łatwiej. Znałem język, kulturę, zwyczaje, blisko była rodzina. Wszystko było proste. Bardzo pomógł mi fakt, że w nowych miejscach grałem po prostu dobrze w piłkę. Jeśli robisz to co kochasz, za to co ci płacą, jak najlepiej potrafisz i wychodzi ci to dobrze, jest dużo łatwiej.
MdB: Czy zgodzisz się ze stwierdzeniem, że byłeś beneficjentem sukcesów hiszpańskiej drużyny narodowej?
IA: Prawda jest taka, że są kluby i trenerzy, którzy lubią korzystać z usług Hiszpanów. Nie wiem, czy to, że pochodzę z Półwyspu Iberyjskiego było zaletą, że sprawiło, że chętniej mnie zatrudniano. Trzeba jednak pamiętać, że w szatni jesteś jednym z wielu, nie ma znaczenie w tym momencie pochodzenie. Na boisku przemawiają za nas piłkarzy po prostu umiejętności i moim zadaniem jest dać z siebie wszystko, pomóc wygrać swojemu zespołowi.
Polska
MdB: W końcu zdecydowałeś się na odważny ruch i transfer do Polski, do pierwszoligowego Górnika Zabrze…
IA: To, że Górnik grał na zapleczu LOTTO Ekstraklasy było dla mnie największą wątpliwością przy podejmowaniu decyzji. Właśnie skończyłem udany sezon w Grecji, byłem najlepszym strzelcem mojego zespołu, otarliśmy się o kwalifikację do Ligi Europy. Przedstawiciele Górnika bardzo chcieli mnie w swoim zespole, ale zależało im na czasie. Postanowiłem zadzwonić do osób, które znają polską ligę. Powiedzieli bym decydował się na transfer bez wahania, że chce mnie bardzo utytułowany i bardzo poukładany zespół. Nawet gdy podpisywałem kontrakt miałem lekkie wątpliwości. W końcu jednak zdecydowałem się na przenosiny do Polski i uważam, że to była jedna z moich najlepszych decyzji w życiu.
MdB: Szybko przystosowałeś się do futbolu w Polsce. Jak Ci się to udało?
IA: Spędziłem trochę lat za granicą i wiedziałem już jak najszybciej przystosować się do nowego otoczenia. To doświadczenie zdobywane przez lata. Dziesięć lat wcześniej to mogło się nie udać. Dość późno trafiłem do Górnika, nie przepracowałem okresu przygotowawczego. Jednak trener postawił na mnie, wierzył we mnie. To bardzo mi pomogło we wpasowaniu się do nowego zespołu. Cały rok byliśmy poza miejscami gwarantującymi awans do Ekstraklasy. Jednak świetna końcówka sezonu, między innymi ostatnie sześć zwycięstw z rzędu dało nam upragniony awans. To był jeden z najlepszych momentów mojej sportowej kariery.
MdB: Awansowaliście do najwyższej klasy rozgrywkowej w Polsce. Bardzo dobrze rozpoczęliście sezon. Czy spodziewałeś się tak dobrego startu Twojego zespołu?
IA: Nie wiedziałem czego spodziewać się po Ekstraklasie, zdawałem sobie sprawę, że może być ciężej niż w pierwszej lidze. Wierzyłem jednak w siebie i kolegów z zespołu. Ważne jest to, że utrzymaliśmy skład. Dzięki temu wchodziliśmy w nowe rozgrywki będąc drużyną zgraną, znającą swoje możliwości i siebie nawzajem jako zawodnicy. Byłem pewny, że nie będzie źle, że będziemy walczyć. Nie należy jednak zapominać, że to dopiero początek rozgrywek. Masa spotkań przed nami. Jednak cały czas pracujemy nad polepszeniem gry Górnika.
MdB: Strzeliłeś 13 goli w 12 spotkaniach. Jaki jest tego sekret?
IA: Przede wszystkim ciągła praca. To pozwoliło mi przez siedem lat być najlepszym strzelcem zespołów, w których występowałem. Od wielu lat jestem regularny. Nie jest to dla mnie niespodzianka. Prowadzę własne notatki. W obecnych rozgrywkach strzeliłem już 17 goli. Trzynaście w lidze i cztery w pucharze Polski. Chcę pobijać własne rekordy, być coraz lepszym strzelcem. No i najważniejsze. Bardzo pomagają mi koledzy z zespołu. Bez nich nie byłoby tego wszystkiego. Obdarzają mnie ogromnym zaufaniem i staram się za to odpłacać jak najlepszą grą.
MdB: Od 17 trafień z zeszłego sezonu dzielą Cię tylko 4 gole…
IA: To trochę niespodzianka, że zdobyłem tak szybko tyle bramek. Zdobywam ich więcej niż zwykle, ale mam nadzieję kontynuować tą passę. Nasz zespół gra lepiej, pewne rzeczy, zagrania mamy już we krwi. To bardzo ułatwia sprawę. Przed nami jeszcze dużo spotkań, a więc i okazji do zdobywania goli.
MdB: Jak Igor Angulo scharakteryzowałby Igora Angulo?
IA: Przede wszystkim najlepiej zobaczyć grę mojego Górnika Zabrze na żywo. Gwarantuję, że nie będziecie się nudzić. Gramy bardzo dobrą piłkę, do tego atmosfera na niektórych stadionach w Polsce jest niesamowita, cudowna, lepsza od tej, którą mamy w Hiszpanii. To trzeba osobiście zobaczyć i wyciągnąć wnioski. Jednego jestem pewny. Bardzo się rozwinąłem od momentu, gdy odszedłem z Athletic. Zmieniłem nawet pozycję. Kiedyś grałem bardziej z boku, można powiedzieć, że byłem skrzydłowym. Teraz gram na szpicy i czuję się w roli napastnika bardzo dobrze. Przez te wszystkie lata bardzo dojrzałem.
MdB: Pole karne jest Twoim naturalnym środowiskiem?
IA: Myślę, że tak, że właśnie najlepiej się czuję grając w okolicach i wewnątrz szesnastki rywala. Od kilku lat gram na środku ataki i wychodzi mi to całkiem dobrze. Przede wszystkim trafiam, a za to rozlicza się przecież napastnika. Mam nadzieję wciąż być tak skutecznym i swoimi golami pomagać zespołowi.
MdB: Lubisz mieć koło siebie drugiego napastnik, czy wolisz grać sam jako jedyna “dziewiątka”?
IA: Nie ma to dla mnie żadnego znaczenia. W Górniku gramy zazwyczaj dwójką z przodu i wychodzi nam to jak widać całkiem dobrze. Zresztą liczby same mówią za siebie.
MdB: Czasem nosisz opaskę kapitańską. Kto Ci ją przyznał?
IA: Jestem jednym z kapitanów, ale nie pierwszym. Jest nim Szymon Matuszek. Jednak pod koniec ubiegłego sezonu był kontuzjowany i to właśnie mi przypadł zaszczyt zakładania opaski kapitańskiej. W tym sezonie wciąż nie był do dyspozycji trenera, więc i w Ekstraklasie pełniłem rolę kapitana Górnika. Zostałem również wybrany ze względu na mój wiek. Jestem jednym z bardziej doświadczonych graczy w drużynie. Gra u nas sporo młodych chłopaków, a ja mimo iż nie mówię po polsku, jestem doświadczonym piłkarzem. Większość sędziów w Polsce mówi po angielsku, więc nie mam najmniejszego problemu z komunikowaniem się z nimi.
MdB: Grasz w Górniku z innym Hiszpanem, Dani Suarezem. Czy znasz innych rodaków występujących w Ekstraklasie?
IA: Nie znam ich. Oczywiście zawsze, gdy gramy z zespołem, w którym występuje mój krajan zamieniam parę zdań, ale to wszystko. Jedynym, którego poznałem jest Inaki Astiz z Legii. To właśnie on był jednym z tych, do których zadzwoniłem przed transferem do Górnika. Inaki powiedział mi, żebym się nie wahał i przechodził do Górnika. Zapewniał, że będzie to dla mnie niesamowite przeżycie. Nie mylił się.
MdB: Górnik to klub ze wspaniałą historią. Można jednak powiedzieć, że zalicza nowe otwarcie. Jakie cele postawił zarząd przed Wami na ten sezon?
IA: Niby jesteśmy beniaminkiem, ale grając tu zdajesz sobie sprawę, że Górnik to coś więcej niż klub. To drużyna z największą ilością tytułów mistrzowskich w Polsce (wraz z Ruchem Chorzów – 14). Przez to jest bardzo szanowny. Do tego warto wspomnieć o naszych kibicach. Arena Zabrze jest wśród najbardziej wypełnianych obiektów w Europie. Średnie wypełnienie mieszczącego ponad 20 tysięcy stadionu wynosi 98%!
MdB: Co jest celem na trwający sezon? Może miejsce premiowane grą w Lidze Europy?
IA: Myślę, że awans do pucharów były świetnym wynikiem. Będąc beniaminkiem wydawałoby się, że naszym priorytetem powinno być utrzymanie w lidze. Jednak patrząc na naszą grę, na wsparcie kibiców, uważam, że mimo iż nie jesteśmy najbogatszym klubem, to jesteśmy w stanie awansować do eliminacji do Ligi Europy. Uważam, że na miejsce w pierwszej czwórce, piątce stać nas spokojnie.
MdB: Co czujesz, gdy kibice śpiewają Twoje nazwisko?
IA: To niesamowite. Nigdy wcześniej mi się to nie zdarzało i szczerze powiem, że to wspaniałe uczucie, gdy dwadzieścia tysięcy ludzi intonuje twoje nazwisko. Jednak wiąże się z tym ogromna odpowiedzialność. Wiesz, że kibice nie robią tego ot tak. Koledzy z zespołu, kibice, ludzie związani z klubem bardzo mi ufają, oczekują ode mnie dobrej dyspozycji, goli i to można powiedzieć jest dodatkowa nagroda dla mnie za dobrą grę.
MdB: Czy byłeś zaskoczony poziomem polskiej ligi?
IA: Tak, byłem pozytywnie zaskoczony już tym co zobaczyłem w pierwszej lidze, a co dopiero w Ekstraklasie. Wszystkie stadiony są fantastyczne, prawie nowe! Do tego to zainteresowanie mediów. Nigdy nie widziałem czegoś podobnego, a grałem przecież w tak fanatycznym kraju jak choćby Grecja. Na każdej konferencji prasowej jest obecna masa dziennikarzy, na każdym kroku można spotkań kamery. Zainteresowanie futbolem w Polsce można porównać z tym, co ma miejsce w Hiszpanii. Do tego kluby organizują masę eventów z fanami. Bycie piłkarzem w tym kraju daje masę radości i satysfakcji.
Marzenia
MdB: Czy wróciłbyś do ligi hiszpańskiej?
IA: Nie. Prawda jest taka, że nie chcę wracać do Hiszpanii. Jedyne co mogłoby mnie skusić, to coś o czym marzyłem, czyli powrót do Athletic. Ale bądźmy realistami, nie ma na to praktycznie żadnych szans. Śmiem wątpić, że w jakimkolwiek innym zespole w Hiszpanii miałbym lepiej niż tu, gdzie obecnie jestem. Nie myślę o niczym innym niż gra w Górniku. Latem miałem oferty z innych zespołów, z innych lig, ale gdzie mi będzie lepiej niż tu. Mam już swoje lata i muszę docenić szansę, okazję jaką dał mi los. Niedawno odnowiłem kontrakt z klubem i chcę tu zostać to końca kariery.
MdB: Jeśli chodzi o hiszpańskich napastników masz świetne statystyki. Reprezentacja kraju to tylko marznie?
IA: Ja wiem jedno, że muszę robić swoje. Życie lubi nas zaskakiwać. Dla mnie byłoby ogromną radością i wyróżnieniem znaleźć się wśród powołanych do reprezentacji Hiszpanii. Pracuję codziennie by pomagać drużynie, by strzelać gole. Reszta jednak nie zależy ode mnie.