W ostatnim sezonie w Manchesterze City Gabriel Jesus zachwycił, więc czego możemy się po nim spodziewać podczas jego pierwszej pełnej kampanii w Premier League? Oto dlaczego ten rok może być przełomowy dla tego młodego Brazylijczyka.
Po pracowitym lecie wypełnionym transferami, ekscytacja wokół Manchesteru City narasta. Jak Kyle Walker, Benjamin Mendy i Danilo zmienią oblicze drużyny Pepa Guardioli? Czy wspaniały Bernardo Silva będzie potrafił gładko zaadaptować się w Premier League?
Jednak najprawdopodobniej najbardziej intrygujący wątek wokół faworytów do tytułu mistrzowskiego dotyczy zawodnika, który już w tym zespole był. Gabriel Jesus w styczniu przypieczętował swój transfer wart 27 mln funtów i przeniósł się z brazylijskiego Palmeiras. Pech chciał jednak, że z powodu kontuzji City nadal stara się go poznać.
Póki co dał próbkę swoich możliwości. Jesus był jednoosobowym huraganem, gdy wszedł na murawę w debiucie przeciwko Tottenhamowi. Prawie zaliczył asystę już przy pierwszym dotknięciu piłki, po czym trafił główką w poprzeczkę i strzelił gola – niestety ze spalonego.
W następnym meczu wszedł od pierwszej minuty i wspaniale obsłużył Raheema Sterlinga, który zdobył pierwszą bramkę w wygranym 3:0 meczu Pucharu Ligi Angielskiej z Crystal Palace. Guardiola był pod takim wrażeniem, że kilka dni później w meczu przeciwko West Ham posadził na ławce Sergio Aguero. W swoim debiucie w Premier League i wciąż będąc przed swoimi dwudziestymi urodzinami, Jesus strzelił gola i asystował przy innym w wygranym 4:0 spotkaniu.
Czy Guardiola to przewidział? “Tego nigdy nie wiadomo” powiedział po meczu. “To jest tak, jak z arbuzem. Musisz go otworzyć i dopiero wtedy wiesz, co jest w środku. Ale wiedzieliśmy, że ma potencjał, jest utalentowany i agresywnie dąży do perfekcji, a to z pewnością bardzo pomaga.”
Poza szybkością, poruszaniem się i umiejętnością kończenia akcji, Gabriel Jesus potrafi grać również bez piłki, czego wymaga oparta na mocnym pressingu taktyka Guardioli. I mimo złamanej kości śródstopia, która wykluczyła go z gry na ponad dwa miesiące, zakończył sezon jako jeden z najbardziej wydajnych napastników Premier League.
Biorąc pod uwagę siedem goli strzelonych przez Brazylijczyka w ciągu 650 rozegranych minut, daje to jednego gola na każde 92,9 minuty gry. Pod tym względem przegrał jedynie z Harrym Kanem. Dodajmy do tego cztery asysty i okazuje się, że Gabriel Jesus był bardziej produktywnym graczem niż jakikolwiek inny ofensywny piłkarz w Premier League – zapewniał gola lub asystę średnio co 59,1 minut.
Ciężko byłoby oszacować te wyniki w kontekście całego sezonu, ale Guardiola może być optymistą. Aż strach pomyśleć, co młody piłkarz może osiągnąć będąc w pełni zdrowia. City w sezonie 2016/2017 wygrało osiem z dziewięciu meczów, w których Gabriel Jesus grał od pierwszych minut. Dla porównania, wygrali jedynie 25 z 47 bez niego. W kwietniu Guardiola stwierdził: “Cały czas zastanawiam się, co by się stało, gdyby Gabriel Jesus był z nami.
Wydaje się, że Jesus wydobył wszystko co najlepsze z Aguero. Argentyńczyk został odsunięty na boczny tor, bo nie dawał z siebie tak dużo jak jego młodszy kolega. Jednak gdy podczas kontuzji Jesusa wrócił do składu, stanął na wysokości zadania. “Muszę być bardziej uważny i skupiony podczas gry” powiedział w wywiadzie dla “Sky Sports”.
Aguero zaliczył swoje rekordowe wyniki pod względem pokonanego dystansu i sprintów w wygranym 2:0 meczu z Sunderlandem na początku marca. Gdy sześć tygodni później Jesus wrócił do formy, zaczęli grać razem. Pod koniec kwietnia obaj strzelili po golu w zremisowanym 2:2 meczu z Middlesbrough. W meczach z West Brom i Watfordem też pokazali się z dobrej strony.
Obecnie Guardiola ma różne opcje. I chociaż Jesus nie zaliczył gola ani asysty w zwycięskim 2:0 pierwszym meczu nowego sezonu z Brighton, jego występ na Amex Stadium był kolejnym dowodem na to, że już teraz czeka go ważna rola w drużynie.
“Jeśli Guardiola chce, żebyśmy grali razem, to nie ma problemu, co z resztą udowodniliśmy” powiedział w “Daily Mail”. “Ale jeżeli chce, żebym grał na przodzie sam, to jest to jego decyzja. Mam tylko nadzieję, że konkurencja między nami przyniesie zespołowi korzyści, a nas obu zainspiruje do strzelania dla City dużej liczby goli i doprowadzi do wygrywania wielu meczów i trofeów.”
Cokolwiek się wydarzy, człowiek, którego Guardiola nazywa “przyszłością klubu”, na pewno wielokrotnie będzie miał szanse się pokazać. Kibice Manchesteru City mają w tym sezonie wiele rzeczy, na które mogą niecierpliwie czekać. Widząc jednak pełny rozwój potencjału Jesusa można śmiało założyć, że to właśnie on będzie główną atrakcją.