Eliminacje mistrzostw świata – Polska wygrywa, do Rosji wciąż daleko

0

Po sromotnej porażce z Danią wszyscy liczyli, że reprezentacja Polski zrehabilituje się przed własną publicznością. Rywal był ku temu idealny – Kazachstan, ekipa dość średnia, choć nieobliczalna. Pokazali to choćby w pierwszym meczu z nami, gdy przegrywając 0:2, doprowadzili do remisu i urwali ekipie Adama Nawałki, jak się teraz okazuje cenne punkty. Mieliśmy zatem również okazję do rewanżu. 

Już w drugiej minucie doskonałą sytuacje miał Kamil Glik. Piłka w ostatnim czasie sama szuka w polu karnym obrońcy AS Monaco. Jednak chwilę później dostaliśmy ostrzeżenie od gości. Piłkę stracił Piotr Zieliński, a na minimalnie niecelny strzał zza pola karnego zdecydował się Darabaev.

W 11. minucie na stadionie zapanowała euforia. Z lewej strony dośrodkował Maciej Rybus, piłkę przed bramkę zgrał głową rozgrywający drugi mecz w kadrze Maciej Makuszewski, a Arkadiusz Milik również głową świetnie wykończył podanie gracza Lecha Poznań i dał prowadzenie reprezentacji Polski.

Cztery minuty później doskonałą okazję dla Kazachstanu sprokurował Glik. Błąd kolegi naprawił jednak Łukasz Fabiański.

W 20. minucie Milik pokazał moc swojej lewej nogi. Zawodnik Napoli uderzył z dystansu, piłka leciała w samo okienko kazachskiej bramki, ale David Loria popisał się świetną interwencją!

Polacy atakowali, ale niewiele z tego wynikało. Za dużo było niepotrzebnych wrzutek na pole karne. Do przerwy skromne 1:0. Wynik i gra to jednak nie było to, na co liczyli kibice zgromadzeni na Stadionie Narodowym.

Początek drugiej części meczu to jeszcze większy chaos w naszych poczynaniach. Co najgorsze coraz częściej do głosu dochodzili Kazachowie.

W 65. minucie na murawie pojawił się Jakub Błaszczykowski. Właśnie “Kuba” trzy minuty później zainicjował świetną akcję. Jednak piłka ostatecznie nie dotarła do Milika. Pięć minut później rzut wolny wykonywał Robert Lewandowski. Piłka po strzale napastnika Bayernu Monachium przekroczyła całym obwodem linię bramkową. Powinno być 2:0. Sędzia liniowy wspólnie z arbitrem głównym zadecydowali jednak, że nic takiego nie miało miejsca. Był to olbrzymi błąd rozjemców z Łotwy.

Jednak jak mówi stare porzekadło: co się odwlecze to nie uciecze. Z rzutu rożnego w końcu dobrze zacentrował Zieliński, najwyżej wyskoczył Glik i skierował piłkę do kazachskiej bramki. 2:0 i wszyscy chyba odetchnęliśmy z ulgą.

W 86. minucie było już po meczu. Łotewski sędzia podyktował lekko naciągany rzut karny dla ekipy Adama Nawałki. Do piłki podszedł oczywiście Robert Lewandowski i pewnym strzałem pokonał Lorię.

Do końca spotkania wynik się nie zmienił. Po niełatwym meczu dopisaliśmy do naszego konta kolejne trzy punkty. Z pewnością pojawienie się na murawie Błaszczykowskiego znacznie odmieniło obraz gry naszej reprezentacji. Jednak nie wyglądaliśmy tej poniedziałkowej nocy zbyt dobrze. W starciu z silniejszym rywalem mogło skończyć się znów stratą punktów.

Do końca eliminacji pozostały nam dwa mecze.  Wyjazd do Armenii, z którego po prostu musimy przywieźć trzy oczka i ostatni mecz, jak się może okazać o wszystko z Czarnogórą.


Polska – Kazachstan 3:0 (1:0)

1:0 Milik 11′
2:0 Glik 74′
3:0 Lewandowski 86′

 

Poprzedni artykułSemir Stilic wrócił do Polski. Bośniak zagra w LOTTO Ekstraklasie
Następny artykułEliminacje mistrzostw świata – Pewne wygrane faworytów