Eliaquim Mangala miał być receptą na problemy Evertonu w defensywie, a już w drugim rozegranym meczu w barwach “The Toffees” doznał kontuzji, która najprawdopodobniej wyeliminuje go z gry do końca sezonu.
27-letni obrońca nie łapał się do składu Manchesteru City i ostatniego dnia zimowego okienka transferowego dołączył do drużyny Evertonu na zasadzie wypożyczenia. Zarówno Ashley Williams, jak i Phil Jagielka w tym sezonie nie prezentowali zbyt wysokiej formy, a Michael Keane co chwila łapał kolejne urazy. Trudno więc się dziwić, że Eliaquim Mangala trafił na Goodison Park i z miejsca wskoczył do pierwszego składu. Okazuje się jednak, że dla Evertonu rozegra najprawdopodobniej tylko dwa mecze.
Eliaquim Mangala facing lengthy spell out for Everton with knee injury.
— paul joyce (@_pauljoyce) February 17, 2018
Doświadczony Francuz zadebiutował w wysoko przegranym meczu z Arsenalem, a następnie wyszedł w pierwszym składzie na mecz z Crystal Palace. Łącznie przebywał na murawie 135 minut, a w tym czasie podopieczni Sama Allardyce'a stracili aż pięć bramek. Trudno jednak mieć o to pretensje do gracza, który dopiero co dołączył do nowej drużyny.
We wspomnianym już meczu z “Orłami” Eliaquim Mangala opuścił murawę jeszcze w pierwszej części gry. 27-latek doznał urazu kolana, a po wstępnych badaniach okazało się, że kontuzja jest bardzo poważna. Środkowy obrońca najprawdopodobniej w tym sezonie nie pojawi się już na boisku. Na Goodison Park nie muszą mieć jednak wielkich powodów do obaw, bowiem do gry w końcu wrócił Ramiro Funes Mori.
Już 24 lutego Everton rozegra kolejny ligowy mecz – tym razem zagra na wyjeździe z Watfordem. Faworytem tego meczu według oferty przygotowanej przez bukmachera Fortuna będą gospodarze – kurs na ich wygraną wynosi 2,37, przy czym zwycięstwo gości wyceniane jest na 3,15.