Edinson Cavani stawia interes klubu ponad własne ambicje

0

Twórca historii, łamacz rekordów, gracz zespołowy. Wyrażenie “czasami lepiej dawać niż otrzymywać” doskonale podsumowuje napastnika Paris-Saint Germain – Edinsona Cavaniego.

Edinson Cavani wypowiedział te słowa po sobotnim meczu przeciwko Montpellier (4:0), w którym jego bramka pozwoliła mu na samodzielne liderowanie w klasyfikacji najlepszych strzelców w historii Paris Saint-Germain. W tym przypadku Urugwajczyk odniósł się do momentu, w którym rzut karny zamiast niego, wykonał Neymar. Niewielu graczy światowego formatu potrafi zachować się tak, jak Cavani, oddając komuś innemu odpowiedzialność. Ale on to zrobił.

To nie jest coś w rodzaju mentalnej słabości. To jest po prostu stawianie interesu drużyny na pierwszym miejscu.

Neymar może wykonywać wszystkie rzuty karne, jeśli skorzysta na tym szatnia i atmosfera w niej panująca. Cavani zawsze będzie się koncentrować na tym, co jest dobre dla drużyny. On nie skarży się, ani nie jęczy: tylko wykonuje swoją pracę. Czekał cztery lata zanim poprosił o podwyżkę i nową umowę, podczas, gdy inny robią to praktycznie każdego roku.

Kiedy Cavani dołączył do PSG w 2013 roku za 64 miliony euro, to początkowo miał on tworzyć duet napastników ze Zlatanem Ibrahimoviciem. To jednak nie wypaliło i Urugwajczyk zgodził się na grę na skrzydle. Dostosował się do “Ibry” i po raz kolejny zrobił coś, co pomogło zespołowi.

Grał tam przez trzy lata – z wyjątkiem sytuacji, gdy Ibrahimovicia nie było na boisku. Zawsze dawał z siebie 100 procent i nawet nowa pozycja nie przeszkadzała mu w uzyskiwaniu dobrych statystyk – zdobył 81 bramek w 148 meczach. Teraz ponownie gra jako napastnik i potwierdza, że jest jednym z najlepszych na świecie na tej pozycji.

Cavani w obecnym sezonie zdobył już 27 bramek w 31 meczach we wszystkich rozgrywkach. W poprzedniej kampanii radził sobie równie dobrze – zanotował 49 trafień w 50 występach.

30-latek pomimo świetnej gry i statystyk, wciąż jest przez wielu niedoceniany. Czemu? Ponieważ gra w Ligue1? Przecież równie dobrze radził sobie w Serie A, która jest niezwykle taktyczną ligą. Nie można przy tym ubliżać francuskiej elicie, gdzie gra się fizycznie i jak zauważył Neymar, także taktycznie.

Jeśli chcesz dosadnego potwierdzenia tego, że Cavani zdecydowanie bardziej ceni zespół, niż jego osobiste ambicje, to cofnijmy się do ubiegłego roku i wydarzenia, które miało miejsce dzień po bolesnej porażce PSG z Barceloną (1:6).

Kiedy zawodnicy wrócili do ośrodka treningowego, to ktoś obok słów “ambicja” i “wygrana”, które były napisane ogromną czcionką dodał słowo “pokora”. Tak, to był Cavani.


Zarejestruj konto na Fortuna za pośrednictwem Gol.pl!

baner-fortuna-gol

PRZEZESPN
Poprzedni artykułRiyad Mahrez jest gotowy na Manchester City?
Następny artykułKontuzjowany Islam Slimani trafi na wypożyczenie do Newcastle