Drugi garnitur lepszy od liderów

0
Rafał Kurzawa

Mecz z Nigerią z pewnością nie był taki, jak wymarzył sobie Adam Nawałka. Mankamentów nie brakowało, a kadra trzeci mecz z rzędu skończyła bez strzelonego gola. Wbrew pozorom pozytywów też jest jednak całkiem sporo.

Selekcjoner naszej reprezentacji we Wrocławiu chciał wystawić najsilniejszy możliwy skład. Biało-czerwonych w ostatnich miesiącach nie omijają jednak problemy, a wręcz jest ich najwięcej od dłuższego czasu. Kamil Grosicki, Jakub Błaszczykowski czy Arkadiusz Milik starają się odbudować formę po kontuzjach, Grzegorz Krychowiak daleki jest do dyspozycji z Euro 2016, a Michał Pazdan i Artur Jędrzejczyk przestali wyróżniać się nawet w LOTTO Ekstraklasie.

Nic więc dziwnego, że Nawałka szuka nowych rozwiązań. Lekarstwem na kłopoty ma być nowe ustawienie 3-4-2-1, które daje większą elastyczność w rozegraniu piłki – bardzo ważna jest w nim pozycja wahadłowych, którzy mają stwarzać przewagę w ofensywie, ale jednocześnie muszą pomagać trójce środkowych obrońców. Na tych pozycjach wystąpili debiutujący w kadrze Przemysław Frankowski i Rafał Kurzawa, który wcześniej zagrał kilka minut w spotkaniu z Meksykiem.

Trzeba przyznać, że obaj spisali się całkiem nieźle. Szczególnie Kurzawa stwarzał zagrożenie pod bramką rywali czy to dogrywając ze skrzydła, czy przede wszystkim dośrodkowując po stałych fragmentach. Nie jest przypadkiem, że piłkarz Górnika Zabrze w lidze uzbierał dwanaście asyst. To, że wczoraj nie dołożył co najmniej dwóch kolejnych w reprezentacji, zawdzięcza tylko kolegom. Frankowski nie grał tak efektownie, ale był dokładny i nie popełniał większych błędów. Obaj czasami nie nadążali w defensywie, lecz nie przyniosło to żadnych konsekwencji.

Właśnie stałe fragmenty mogą w Rosji okazać się niezwykle ważną bronią. W piątek po jednym z nich padła nawet bramka, lecz arbiter uznał, że piłka nie przekroczyła linii bramkowej. Kurzawa i Piotr Zieliński, który po zejściu Roberta Lewandowskiego stał się liderem naszej kadry, raz po raz stwarzali w tej sposób zagrożenie pod nigeryjską bramką. Choć już wcześniej stałe fragmenty były ważną bronią w arsenale biało-czerwonych, to teraz powinny być jeszcze bardziej istotne.

Trudno oprzeć się wrażeniu, że piłkarze z niewielkim albo nawet żadnym doświadczeniem w reprezentacji spisali się lepiej od etatowych kadrowiczów. Wyjątkiem jest tutaj jak zwykle dyrygujący defensywą Kamil Glik, a także Zieliński, jeżeli weźmiemy pod uwagę tylko drugą połowę. Dawid Kownacki momentami był nieco zagubiony, ale także nie można powiedzieć, że spalił się w debiucie. Jacek Góralski w środku pola walczył natomiast o każdą piłkę i był dużo efektywniejszy od Krychowiaka, który nie ustrzegł się strat.

Przed mundialem z pewnością mamy jeszcze wiele do poprawy. Jeśli jednak najważniejsze ogniwa reprezentacji spiszą się tak, jak nas do tego przyzwyczaiły, to o mundial możemy być względnie spokojni. Robert Lewandowski z pewnością będzie skuteczniejszy, w przypadku Arkadiusza Milika, Zielińskiego i Krychowiaka także może być tylko lepiej. Wielu piłkarzy z pierwszego składu na Euro 2016 jest obecnie pod formą. Ale do turnieju w Rosji pozostało jeszcze trochę czasu, a z następcami wcale nie jest źle.


Już 27 marca reprezentacja Polski zagra z Koreą Południową w Chorzowie. Według oferty przygotowanej przez bukmachera LvBet faworytem tego meczu będą gracze Adama Nawałki, na których wygraną kurs wynosi 1,80. Remis wyceniany jest na 3,35, a zwycięstwo gości na 4,30.

Odbierz 20 PLN bez depozytu!

baner-lvbet-gol-728x90

Poprzedni artykułGerard Pique – Roy Keane oszalał, a ja prawie narobiłem w gacie. Cz.1
Następny artykułThomas Meunier – W przyszłym sezonie w PSG zmieni się wiele, w tym trener