Diego Costa i Luis Suarez, czyli źli chłopcy z Madrytu i Barcelony

0
diego-costa-luis-suarez-atletico-barcelona

Każdy obrońca na świecie świetnie zdaje sobie sprawę z tego, że jeśli danego dnia będzie grał przeciwko komuś z pary Diego Costa – Luis Suarez, to czeka go niezwykle ciężka przeprawa.

Bad boys, bad boys whatcha gonna do?
Whatcha gonna do when they come for you?
Bad boys, bad boys whatcha gonna do?
Whatcha gonna do when they come for you?

Nie ma co się oszukiwać, ale zarówno Diego Costa jak i Luis Suarez do aniołków nie należą. Są twardymi zawodnikami, bardzo często grającymi na krawędzi. Jednak to, co czyni ich cenionymi graczami, to fakt, iż potrafią zdobywać gole, są po prostu światowej klasy napastnikami. Jeśli masz ich w drużynie, to ich kochasz, za całe poświęcenie, za to, że potrafią iść do celu po trupach, zwyciężać za wszelką cenę. Jeśli jesteś kibicem drużyny przeciwnej, łagodnie mówiąc ich nie lubisz.

Trzeba przyznać, że Atletico jakoś przetrwało zakaz transferowy nałożony przez FIFA, a transfer Diego Costy stał się dla Los Colchoneros prawdziwym błogosławieństwem. Brazylijczyk z hiszpańskim paszportem nie potrzebował praktycznie czasu na adaptację. Trzeba przyznać, że rzadko kiedy znajduje gracza, który tak dobrze i tak szybko wpasowuje się w nowe otoczenie, zaadaptuje się do nowego systemu gry. Jednak Costa to nie jedyny gagatek w klubie z Wanda Metropolitano. Podobne charaktery do niego mają choćby Diego Godin czy Gabi. Tego typu zawodników bardzo ceni Diego Siemone, zdając sobie sprawę, że walką, zaangażowaniem można wygrać niejeden mecz. Z każdym meczem z Costą w składzie Atletico gra coraz lepiej. Nie przez przypadek zespół kierowany przez tego argentyńskiego szkoleniowca nie tylko utrzymał dystans do prowadzącej w Primera Division FC Barcelony, ale sukcesywnie go zmniejszał. Przed meczem Barca – Atletico obie ekipy dzieli dystans zaledwie pięciu oczek. Od momentu powrotu do Madrytu Diego Costa rozegrał w swoim nowym-starym zespole dziesięć spotkań, zapisując w nich pięć goli i cztery asysty.

luis-suarez-chiellini

Jeśli chodzi o Luisa Suareza, to bardzo często ludzie zapytani o tego zawodnika przypominają jego występki. Ugryzienie Chielliniego czy ręka ratująca Urugwaj przed odpadnięciem z mistrzostw świata zapadły wielu kibicom w pamięci. Zarzuca mu się również zdolność do przesady w starciach z rywalami. Sam gra twardo, a więc podobnej reakcji powinien spodziewać się ze strony rywali. Jednak nikt nie zarzuci reprezentantowi Urugwaju, że nie daje z siebie wszystkiego. Nie dość, że jest maszyną do strzelania goli (zdobył już 105 bramek w Primera Division w barwach Blaugrany, w ciągu zaledwie czterech sezonów), to tak jak Diego Costa zostawia całe serce na murawie. Dla tych zawodników nie ma półśrodków. Zawsze grają na maksa. Jednak okazuje się, że Luis Suarez potrafi trzymać nerwy na wodzy. Wielu kibiców pukało się w czoło, co robi Ernesto Valverde, wystawiając Urugwajczyka w ostatnim meczu z Las Palmas. Przecież w przypadku otrzymania żółtego kartonika na Wyspach Kanaryjskich pauzowałby w meczu z Atletico.

Jeszcze dziś czeka nas hit kolejki, a może nawet całego sezonu w Primera Division. Prowadząca w lidze FC Barcelona podejmować będzie właśnie Atletico. Bukmacherzy odrobinę więcej szans dają gospodarzom. Kurs jaki proponuje LVBet za wygraną ekipy z Camp Nou wynosi 1.66. Dużo więcej można zarobić obstawiając wygraną Atletico – 5.60! Czy któryś z naszych bohaterów zdobędzie dziś gola? Bardzo prawdopodobne, ale nie należy zapominać o dwóch innych genialnych piłkarzach obu drużyn. O Leo Messim za wiele nie trzeba pisać. Jednak po drugiej stronie stanie Antoine Griezmann, który w dwóch ostatnich meczach zdobył aż siedem goli! Miejmy nadzieję, że obie drużyny stworzą świetne widowisko, pełne zwrotów akcji, emocji i przede wszystkim tego co jest solą futbolu, czyli bramek.

A jeśli ktoś chce zapoznać się z naszą prognozą na to spotkanie, to zapraszamy do lektury tekstu, który przygotował Hiszpański Łącznik.


Odbierz 20 PLN bez depozytu!

baner-lvbet-gol-728x90

Poprzedni artykułBundesliga – Marco Reus dał punkt Borussii Dortmund
Następny artykułDavide Astori nie żyje, wszystkie mecze Serie A odwołane