W poniedziałek około godziny 18. w Miami rozpoczęła się konferencja prasowa, na której ogłoszono budowę nowego klubu MLS w tym mieście. Wszystko firmuje swoim nazwiskiem David Beckham. Cała ceremonia została zorganizowana z charakterystyczną dla Amerykanów pompą.
David Beckham po zakończeniu przygody z Realem Madryt przeniósł się do MLS, do Los Angeles Galaxy, kasując najwyższy kontrakt w całej lidze, opiewający na 7.5 miliona dolarów za sezon. Już wtedy zagwarantował sobie, że będzie mógł stworzyć w przyszłości zespół, który po spełnieniu wszelakich wymagań, będzie mógł dołączyć do MLS.
Sama obecność Davida Beckhama niesamowicie wpłynęła na wzrost frekwencji na meczach Major League Soccer. Przed przybyciem do Stanów średnia frekwencja ligi wynosiła 16,770 widzów. Gdy został zawodnikiem Galaxy w 2007 roku, wzrosła do 18.807, a podczas ostatniego roku obowiązywania kontraktu Anglika wynosiła 22.113 widzów.
W 2014 roku Beckham wraz ze wspólnikiem, za 25 milionów dolarów zostali franczyzobiorcami MLS. Wówczas Anglik obiecywał, że na Florydzie powstanie klub, który będą kochały miliony. Wszystko jednak się przeciągało aż do dziś. Na konferencji prasowej komisarz ligi Don Garber, potwierdził, że franczyza została zaakceptowana przez władze ligi. Grupa Beckhama kupiła już ziemię pod budowę stadionu. Wcześniej było z tym wiele kłopotów, ponieważ nie można było znaleźć miejsca, które odpowiadałoby wymaganiom władz ligi. Teraz wszystko zostało zatwierdzone i obiekt powstanie w hrabstwie Miami-Dade. Na razie nie poznaliśmy więcej szczegółów. Nie ogłoszono nazwy klubu, logo, ale wiadomo, że klub Beckhama wstępnie ma dołączyć do MLS w 2020 roku, a stadion ma zostać ukończony w 2021.
Zarejestruj konto na Fortuna za pośrednictwem Gol.pl!
