Clarence Seedorf miał wspaniałą karierę piłkarską, ale teraz starać się będzie osiągnąć sukces jako trener. Deportivo La Coruna będzie trzecim jego klubem, chociaż dwie poprzednie próby były tylko krótkimi epizodami. Czy tym razem będzie inaczej?
Estadio Municipal de Riazor to stadion, na którym Clarence Seedorf i jego koledzy z Milanu roztrwonili zaliczkę 4:1 z pierwszego meczu w ćwierćfinale Ligi Mistrzów w 2004 roku i przegrali 0:4, odpadając tym samym z tych elitarnych rozgrywek.
Milan zmarnował swoją szansę, a piłkarze grający wtedy w tym meczu wciąż mogą czuć frustrację na myśl o nim. Clarence Seedorf może się jednak pocieszać tym, że w swojej karierze sięgnął po to trofeum aż czterokrotnie. Został również pierwszym piłkarzem, który wygrał Ligę Mistrzów z trzema różnymi klubami (Ajaxem, Realem Madryt i dwukrotnie Milanem).
? DEAL DONE: Clarence Seedorf has been appointed Head Coach of Deportivo La Coruña. (Source: @RCDeportivo) pic.twitter.com/gRz0mybL9s
— Transfer News Live (@DeadlineDayLive) February 5, 2018
Teraz do końca sezonu ma być szkoleniowcem Deportivo, które jednak lata świetności ma za sobą. W 2004 roku drużyna upokorzyła Milan, w 2000 roku zdobyła mistrzostwo Hiszpanii. Teraz jednak klub stale walczy o utrzymanie, co nie udało się w 2011 i 2013 roku. Chociaż po spadku ponownie drużyna wracała do najwyższej klasy rozgrywkowej, zawsze walczyła tylko o to, by ponownie jej nie opuścić.
Obecny sezon nie jest inny od poprzednich. Drużyna, którą przejął Seedorf, zajmuje obecnie 18. miejsce w tabeli La Liga. Drużyna wygrała zaledwie cztery mecze z 22 rozegranych. Ich forma na wyjeździe jest katastrofalna, o czym mogą świadczyć wyniki 0:4, 1:7 i 0:5 z Barceloną, Realem Madryt i Realem Sociedad.
To właśnie wysoka porażka z tą ostatnią drużyną sprawiła, że Cristobal Parralo stracił pracę, a niecałe 32 godziny później Clarence Seedorf został jego następcą.
– Holenderski taktyk, Clarence Clyde Seedorf, został dziś trenerem klubu Deportivo do końca obecnego sezonu. Po wspaniałej karierze jako piłkarz Ajaxu, Sampdorii, Interu Mediolan, Realu Madryt, AC Milanu i Botafogo, swoją karierę trenerską rozpoczął w 2014 roku – brzmiało oświadczenie klubu.
Ostatnie siedem słów jest znaczące. Seedorf wiele osiągnął jako piłkarz – 16 trofeów w czterech krajach i 87 występów w reprezentacji Holandii – ale jego kariera trenerska dopiero może się na poważnie zacząć.
Ruch ten jest ryzykowny dla obu stron. Deportivo wisi na skraju ponownej degradacji, a reputacja Seedorfa jako menedżera również może mocno ucierpieć. Szczególnie, że dwie pierwsze próby liczyły łącznie dziewięć miesięcy i trudno nazwać je sukcesem.
Clarence Seedorf przez cztery miesiące był menedżerem Milanu, między styczniem a majem 2014 roku. Wygrał dokładnie połowę z 22 meczów, ale też aż dziewięć z nich przegrał. W chińskim Shenzhen pracował od lipca do grudnia 2016 roku. Potem zastąpił go Sven-Goran Eriksson, ponieważ Holendrowi nie udało się wprowadzić klubu do Super Ligi.
Co prawda kariera trenerska Seedorfa to póki co 15 zwycięstw w 36 meczach, to jego poprzednie próby nie były wcale łatwe. Zinedine Zidane może potwierdzić, że bycie legendą klubu wcale nie sprawia, że ciąży na tobie mniejsza presja w stosunku do osiąganych wyników. Zresztą w Milanie nie był jedynym byłym piłkarzem, który nie podołał zadaniu.
Na ławce trenerskiej zastąpił go Filippo Iznaghi, który wygrał co prawda trzy mecze więcej niż Seedorf, ale prowadził drużynę w aż 18 więcej spotkaniach. Christian Brocchi, kolejny zwycięzca Ligi Mistrzów pod skrzydłami Carlo Ancelottiego, na ławce Milanu wytrwał tylko siedem meczów w 2016 roku.
Seedorf miał również o tyle trudniej, że przyjmując ofertę Milanu grał jeszcze dla Botafogo. Tak więc po raz pierwszy siadając na ławce trenerskiej nie miał żadnego doświadczenia, nawet z pracy z młodzieżą. Rok, który Pep Guardiola spędził w Barcelonie B, był dla niego kluczowy pod względem rozwoju w roli szkoleniowca.
Z pewnością popełnił błędy wynikające z braku doświadczenia, a nieporozumienia z władzami klubu doprowadziły do tego, że od początku wiadome było, że długo miejsca nie zagrzeje. Jednak u jego steru wyniki Milanu poprawiły się: przejmował klub na 11. miejscu, a zostawił go na ósmym. Do awansu do Ligi Europy zabrakło naprawdę niewiele.
Idąc do Shenzhen w 2016 roku miał za zadanie zapewnić awans drużynie w pierwszym sezonie. Holender był jednak daleko od tego celu: klub zakończył rozgrywki na dalekim, dziewiątym miejscu, ze stratą 19 punktów do pierwszej drużyny.
Doświadczenie to skaziło trenerską karierę Seedorfa jeszcze zanim ta na dobre się zaczęła. Obie przygody były też na tyle krótkie, że ciężko stwierdzić jaki styl gry mają prowadzone przez niego drużyny i na czym skupia się były piłkarz posyłając na murawę swoich zawodników.
Jedno jest za to pewne: jeżeli nie uda mu się zapewnić drużynie utrzymania w La Liga, pytania w stosunku do jego kwalifikacji trenerskich będą coraz częstsze i coraz głośniejsze. Niezależnie od wyniku na pewno nie będzie to jego ostatnia szansa, na udowodnienie swojej wartości, ale degradacja z Deportivo byłaby katastrofą. Od niego zależy, czy skończy się to we wraku, który z hukiem wylądował w drugiej lidze, czy może nawiąże do radości, która towarzyszyła Hiszpanom w tym pamiętnym meczy z Milanem tyle lat temu.