Christian Eriksen, zawodnik Tottenhamu i reprezentacji Danii, opowiada o przemianie, jaką jego klub przeszedł dzięki Mauricio Pochettino, czego nauczył się w Ajaxie od Dennisa Bergkampa oraz dlaczego Harry Kane jest idealnym partnerem na boisku.
Minęły już cztery lata, odkąd Christian Eriksen pojawił się w Tottenhamie. Do klubu przybył jako jeden z siedmiu piłkarzy, którzy mieli zadośćuczynić odejściu Garetha Bale'a do Realu Madryt. Kolejni gracze i trenerzy pojawiali się i znikali, a Eriksen ciągle trwał. Obecnie jest jednym z graczy z największym stażem w klubie, a także talizmanem transformacji, która zaszła pod wodzą Mauricio Pochettino.
– Zmieniło się wiele rzeczy. W zasadzie to wszystko, zarówno na boisku, jak i poza nim. Wszystko doprowadziło nas do celu, którego chcieliśmy dla Kogutów. Każdy chciał, żebyśmy byli topową drużyną i to właśnie staraliśmy się osiągnąć. Myślę, że jesteśmy bliżej tego celu niż kiedykolwiek wcześniej.
Piąte, trzecie, drugie. Każdy kolejny sezon pod wodzą Pochettino był coraz lepszy. CO prawda w tym sezonie może być ciężko kontynuować tę passę, a to za sprawą rekordowego początku Manchesteru City, ale zespół udowodnił swój dalszy rozwój pokonując niedawno 3:1 Real Madryt.
Eriksen był oczywiście sercem tego sukcesu, cicho pociągając za sznurki i asystując przy trzecim golu z typowym dla siebie spokojem. Już widać, że będzie to kolejny świetny sezon piłkarza, który u Pochettino opuścił zaledwie pięć ze 125 meczów w Premier League.
– Dał stabilizację nie tylko mi, ale całemu zespołowi. To najważniejsza rzecz dla piłkarza. Czujesz komfort, świadomość wszystkiego wokół ciebie i wychodząc na murawę nie myślisz o niczym innym niż o piłce. Wszyscy zawodnicy mają długoterminowe kontrakty. Czują się tu bezpiecznie. To dlatego poświęcasz swoją przyszłość takiemu miejscu.
Pochettino ufa swoim piłkarzom i pozwala im grać. Grałem już w wielu meczach u niego. Zna moje silne i słabe strony, ale całkowicie mi ufa. Czuję to zaufanie i to sprawia, że chcę zrobić dla niego wszystko.
Jesteśmy młodymi chłopakami chcącymi się rozwijać, być coraz lepszymi w przyszłości i grać w tylu meczach, ilu tylko możemy. Jest oczywiście konkurencja o miejsce w zespole, ale wygląda ona inaczej niż w innych klubach, gdzie jest wielu doświadczonych zawodników. To dobra, młoda grupa, która chce tego samego.
Grupa ta to największa wartość Tottenhamu, a żaden gracz nie oddaje tak jej nastawienia jak właśnie Eriksen. Pomocnik jest opanowany na i poza boiskiem. Nie interesują go pierwsze strony gazet, a mówi w ten sam sposób, co gra – spokojnie i w punkt.
– Nie interesuje mnie na kogo świecą reflektory. Jeżeli wygrywamy mecz, to nie ma to znaczenia. Oczywiście fajnie jest być chwalonym, ale nie to jest moim celem. Robię swoje. Jeśli przyjdą pochwały, to ok. Ale nie dlatego gram. Chcę po prostu mieć jak największy wpływ na dobre wyniki drużyny.
Ta sztuka z pewności mu się udaje. Harry Kane i Dele Alli to gwiazdy Tottenhamu, ale to Christian Eriksen sprawia, że mogą tak błyszczeć. Odkąd pojawił się w klubie w 2013 roku, tylko Mesut Ozil z Arsenalu stworzył kolegom więcej okazji. 361 Eriksena stawia go ponad Edenem Hazardem i Davidem Silvą.
– Takim jestem graczem. Chcę coś tworzyć i pomóc drużynie wyjść z kryzysowych sytuacji. Potrafię to robić i wierzę, że mi się uda. Myślę, że koledzy z drużyny wiedzą, że jeżeli zagrają mi piłkę, dostaną ją z powrotem w odpowiedni sposób, w odpowiednim momencie i z odpowiednią szybkością. Chodzi o wzajemne wyczucie.
Christian Eriksen doprowadza te umiejętności do perfekcji od czasów Ajaxu. Miał szesnaście lat, gdy przeszedł z Danii do Holandii, a dla zespołu z Amsterdamu rozegrał ponad 150 meczów jeszcze zanim skończył 21 lat. To tam rozwinął swoją zdolność postrzegania i umiejętność przewidywania, które dzisiaj wyróżniają go od reszty.
– W moim pierwszym sezonie w Ajaxie mieliśmy sesje treningowe z Dennisem Bergkampem i Wimem Jonkiem. Ćwiczyliśmy podania z napastnikiem drużyny. Pracowaliśmy nad pewnymi zachowaniami, ucząc się jak mierzyć jego bieg i potem podawać piłkę w idealne miejsce w idealnym momencie.
Nawet wtedy zawsze było widać charyzmę i pewność siebie Dennisa. Zawsze wiedział jak przyjąć piłkę i gdzie powinna się ona znaleźć. Wiele się od niego nauczyłem, obserwując go i pracując z nim. Pomogło mi to, gdy dostałem się do pierwszej drużyny.
Pomogło mu to również w Tottenhamie, gdzie podobne zrozumienie nawiązał z Harrym Kanem.
– Moim zdaniem to napastnik idealny. Strzela gole, pomaga drużynie, potrafi utrzymać się przy piłce, główkować. Może wszystko. Do tego mamy dobrą nić porozumienia. Harry wie, gdzie biec, a ja wiem jak go znaleźć, więc jest to dobre połączenie.
Kane kocha Eriksena za to, ale dla Pochettino jego ciężka praca jest jeszcze ważniejsza. Duńczyk może i jest pełen wdzięku, gdy jest przy piłce, ale bez niej jest równie agresywny co reszta drużyny. Regularnie znajduje się na szczycie rankingów przebiegniętego dystansu czy sprintów.
– Nasze przygotowania do sezonu zawsze są bardzo, bardzo ciężkie. Co prawda nikt z nas nie lubi biegać tak po prostu, ale dzięki temu wszyscy jesteśmy w dobrej formie przez cały sezon. Część tego zależy od gry w kolejnych meczach, ale wiele zależy od trenowania na najwyższych obrotach. Robimy to i to nam pomaga.
Naszym celem w każdym sezonie jest bycie coraz lepszym niż rok wcześniej. Chcemy zrobić to samo, co w poprzednim sezonie… ale nieco lepiej. A potem na koniec zobaczymy, co z tego wyszło.
BONUS 100% DO 1000 PLN
- Zarejestruj konto na LVbet za pośrednictwem Gol.pl!
- Dokonaj depozytu minimum 100 PLN
- Odbierz równowartość nawet 1000 PLN
- Szczegóły znajdziesz TUTAJ.
