Odrobić trzy bramki różnicy z Zagrzebia? Brzmi to jak dokonać niemożliwego. Właśnie takie zadanie stało przed podopiecznymi Michaela Skibbe’go. Jego Grecja podejmowała u siebie Chorwację i tylko najwięksi greccy optymiści wierzyli dalej w awans swoich idoli.
Dokonać niemożliwego vs Nie zostać frajerem roku
Gdy Grecy walczyli o to, żeby zaskoczyć cały piłkarski świat, to druga strona miała zupełnie inne zadanie. Chorwaci za nic w świecie nie chcieli zostać piłkarskimi frajerami roku, no bo jak inaczej należałoby nazwać utratę trzybramkowej zaliczki z pierwszego meczu? Bukmacherzy większe szanse na zwycięstwo dawali gościom. Zakłady bukmacherskie forBET za wygraną podopiecznych Ante Čačića płaciły po kursie 2,05, gdy ten na gospodarzy wynosił 3,90. Remis został wyceniony na 3,40.
Pierwszy gwizdek sędziego o 20:45 rozpoczął nam mecz. Od początku stało się jasne, że Grecy za wszelką cenę będą starać się o zdobycie bramki. To właśnie oni zaczęli dyktować od samego początku warunki gry, ale akcja Chorwatów z 8. minuty, kiedy to podanie Sime Vrsaljko nie odnalazło żadnego z jego partnerów, pokazała, że goście będą niesamowicie groźni z kontry.
Pierwszy ciekawy strzał zobaczyliśmy w 17. minucie gry. Jego autorem był Sokratis, który odebrał na skraju pola karnego niezłe podanie Vassiliosa Torosidisa, ale piłka minęła tylko prawy słupek bramki Danijela Subasica. Wydawało się, że goście czekają na moment, w którym Grecy się wyszumią i opadną sił. Gospodarze zaczęli grać coraz bardziej nerwowo i coraz bardziej agresywnie. Komentujący ten mecz Tomasz Hajto spisał już Greków na stratę.
Jest Hajto, będzie zabawa #GRECRO
— Marcin Raczyński (@marcin_ra) November 12, 2017
Gospodarze imponowali nam wolą walki i zadziornością, ale w decydujących momentach brakowało im jednak umiejętności. Przed samą przerwą obie drużyny miały swoje szanse, ale najpierw dobrze przed linią bramkową piłkę zgarnął Subasic, a następnie atomowe uderzenie Ivana Perisicia wylądowało na słupku. Pierwsza połowa minęła nam pod znakiem przewagi Greków, która jednak nie przyniosła im żadnych wymiernych korzyści.
Grecja Chorwacja bez bramek do przerwy
— Janusz Piechociński (@Piechocinski) November 12, 2017
Początek drugiej połowy mijał nam podobnie jak pierwsza część spotkania. Grecy czując, że mają coraz mniej czasu na sprawienie niespodzianki ruszyli do ataku praktycznie całą drużyną. Jednak ich wysiłki dalej nie przynosiły im żadnych korzyści. Groźny strzał w 59. minucie oddał Konstantinos Mitroglou, ale piłka minęła tylko lewy słupek bramki.
Chorwaci kompletnie oddali pole gry Grekom i skupili się tylko i wyłącznie na bronieniu dostępu do swojej bramki. Piłka wpadła do siatki gości w 79. minucie, ale sędzia odgwizdał – słusznie – spalonego. Możemy powiedzieć z całą pewnością, że nieustępliwi gospodarze grali do końca i zasługiwali na zdobycie bramki. Jednak nie potrafili oni pokonać Danijela Subasica i mecz zakończył się bezbramkowym remisem.
Najgorszy sort meczu, Grecja nie umie, a Chorwacji nie chce się.
— Piotr Mogielski (@_mogiel_) November 12, 2017
Nie było niespodzianki. Grecy choć waleczni, to nie zdołali odrobić trzybramkowej straty z pierwszego meczu. Do Rosji jedzie Chorwacja i dla postronnego fana piłki nożnej jest to dobra informacja.
BONUS 100% OD PIERWSZEJ WPŁATY DO 600 ZŁOTYCH
- .