We wtorkowe popołudnie pojawiła się informacja, że zawodnik Legii Warszawa, Armando Sadiku może zostać sprzedany do szesnastej ekipy Primera Division – Levante. Jak podaje Cadena SER właśnie trwają negocjacje pomiędzy zainteresowanymi stronami.
Levante boryka się z ogromnymi problemami w ataku. Drużyna prowadzona przez Juana Muniza legitymuje się czwartym najgorszym atakiem Primera Division. Zawodnicy z Walencji w dwudziestu jeden kolejkach zdobyli zaledwie 18 goli, co daje średnią poniżej jednego trafienia na mecz. Działacze postanowili przeciwdziałać tej sytuacji w zimowym oknie transferowym.
Najpierw wypożyczyli Giampaolo Pazziniego z Hellas Verona. Następnie próbowano ściągnąć kolejnego snajpera. Nie udało się zaklepać nikogo z trójki Koné, Guidetti, Rémy, będących na liście życzeń, więc zaczęto szukać innego rozwiązania. Wybór padł na Armando Sadiku.
Dziennikarze jednak mają wiele wątpliwości odnośnie osoby Albańczyka. Przede wszystkim czy zawodnik przychodzący z tak słabej ligi jak LOTTO Ekstraklasa, okaże się lekiem na całe zło Levante? Jednocześnie podkreślają, że zawodnik wielokrotnie pokazywał, że strzelać masowo gole potrafi. W sezonie 2011/12 na zapleczu szwajcarskiej Super League, reprezentując barwy Locarno zdobył 19 goli i został królem strzelców rozgrywek. Zwrócił na siebie uwagę lepszych zespołów. Sezon później grał już wyżej. Trafił do Lugano, gdzie w 62 spotkaniach 38 razy pokonywał bramkarzy gości. Do tego wyniku dołożył również 11 asyst. Potem była już średnio udana przygoda w Zurichu, Vaduz i transfer do Legii Warszawa. W ekipie mistrzów Polski Armando Sadiku nie błyszczał. W 25 oficjalnym meczach zdobył siedem goli i dołożył cztery asysty.