Anglicy o Marciniaku: “Skąd UEFA bierze takich ludzi?!”

0
szymon marciniak liga mistrzów

Szymon Marciniak nie ma dobrego tygodnia. Polski arbiter najpierw głośno krytykowany był na krajowym podwórku za decyzje w meczu Legia – Lech, a teraz podpadł na arenie międzynarodowej. W meczu Ligi Mistrzów Tottenhamu z Juventusem podjął kontrowersyjne decyzje, które mogły wypaczyć wynik spotkania.

Już na początku spotkania Tottenham mógł dostać rzut karny. Medhi Benatia próbując zagrać piłkę głową zahaczył ją ręką we własnym polu karnym. Nie był to ewidentny rzut karny, a najprawdopodobniej Polak bał się tak szybko podyktować jedenastkę, którą można było interpretować w dwojaki sposób, więc zdecydował się zignorować to zagranie.

Nic jednak nie tłumaczy jego decyzji z 17. minuty. Douglas Costa ewidentnie był faulowany w polu karnym przez Jana Vertonghena, ale i w tym przypadku Szymon Marciniak nie odgwizdał faulu. Faulu, który widział cały świat – poza Marciniakiem i arbitrem liniowym, Pawłem Raczkowskim.

W studiu angielskiej stacji BT Sport zawrzało, chociaż decyzja była korzystna dla Tottenhamu. Nie miała jednak nic wspólnego z duchem sportu.

Dla mnie jest to rzut karny. Najpierw dochodzi do pierwszego kontaktu, potem drugiego, tym razem bardziej lekkiego. Sędzia główny znajdował się dziesięć metrów od zdarzenia. Jak dla mnie musiał to widzieć. Myślę, że na niekorzyść Costy wpłynął jedynie jego opóźniony upadek – oceniał na gorąco Steven Gerrard.

Moim zdaniem pierwszy arbiter mógł nie do końca widzieć to zdarzenie. Znajduje się po prostu zbyt daleko. Po to jednak ma właśnie sędziego “zabramkowego”. Nie ma żadnego usprawiedliwienia. Jest kontakt między zawodnikami, to rzut karny – stwierdził Frank Lampard.

Na co on patrzy? Mówię poważnie: na co on patrzy? – pytał z kolei wzburzony brakiem reakcji asystenta Rio Ferdinand.

W podobnym tonie pisze dzisiaj cała angielska i włoska prasa. Juventus ostatecznie i tak pokonał Tottenham 2:1 i awansował do ćwierćfinału Ligi Mistrzów, ale gdyby nie ten wynik, to Polak mógłby znaleźć się pod jeszcze większym obstrzałem.

Jak kilka dni temu w Polsce. Legia Warszawa pokonała Lech Poznań 2:1 po rzucie karnym, który Marciniak podyktował w końcówce spotkania. Problem w tym, że zagrania ręką Wołodymyra Kostewycza, które sprowokowało arbitra do takiej decyzji, zdaniem ekspertów nie kwalifikowało się do podyktowania jedenastki. A Marciniak nie zdecydował się nawet na pomoc VAR – możliwość, której w Lidze Mistrzów póki co nie ma.


Odbierz 20 PLN bez depozytu!

baner-lvbet-gol-728x90

Poprzedni artykułMauricio Pochettino – Jesteśmy rozczarowani, ale to część dojrzewania
Następny artykułSebastian Mila dostanie szansę od Piotra Stokowca?