#AleTypiara – czyli typuj z Kejsi 288

0
Propozycje typów

Dziewiętnastą kolejkę zaczynamy prawdziwym hitem, bo czeka nas pojedynek Arsenalu z Liverpoolem. Opisywanie takich spotkań jest dla mnie zawsze czystą przyjemnością, dlatego zachęcam Was do zapoznania się z poniższymi analizami, do których znajdziecie propozycje typów.

Odbierz dodatkową gotówkę i zwrot za nietrafiony zakład!


ARSENAL

Zacznę od drużyny Arsenalu dowodzonej przez Arsene'a Wengera. Kanonierzy do tej pory zaliczyli dziesięć zwycięstw, trzy remisy i pięć porażek, co dało im 33 punkty gwarantujące na ten moment 5. pozycję w tabeli. Zaledwie jedno oczko mniej ma drużyna Burnley, a dwa punkty straty ma Tottenham, dlatego możemy powiedzieć, że walka o TOP4 jest bardzo zacięta. Przez lata pojawiały się różne memy i docinki w stronę Wengera, że jego drużyna walczy jedynie o miejsce w pierwszej czwórce gwarantujące grę w Lidze Mistrzów. Sęk w tym, że obecnie w Premier League mamy aż sześć naprawdę mocnych ekip (Obywatele, Czerwone Diabły, The Blues, The Reds, Kanonierzy oraz Koguty). Do tego takie drużyny jak The Toffees czy też Lisy mają aspiracje do gry w Lidze Mistrzów. Aktualnie zajęcie miejsca w pierwszej czwórce dla każdej z tych drużyn – za wyjątkiem Manchesteru City, który pewnie kroczy po mistrzostwo – będzie sukcesem lub spełnieniem planu “minimum”.

Wracając do drużyny Arsenalu – w poprzednich pięciu spotkaniach w ramach wszystkich rozgrywek zaliczyli trzy zwycięstwa i dwa remisy. Przed spotkaniem z West Hamem w Pucharze Ligi – analizę znajdziecie tutaj – pisałam, że mimo wszystko takie wyniki mnie nie przekonują. Patrząc na rywali, z którymi przyszło im się mierzyć – kolejno BATE, Southampton, West Ham na wyjeździe, Newcastle i West Ham u siebie w pucharze – Kanonierzy powinni odnieść komplet zwycięstw. Zwłaszcza biorąc pod uwagę siłę ofensywną, jaką pokazali w starciu z Manchesterem United poprzedzającym wspomnianą serię spotkań. Tymczasem podopieczni Wengera strzelili dziewięć bramek, ale z tego aż sześć padło w meczu z Białorusinami. Jeżeli Arsenal ma być postrzegany w tym sezonie jako naprawdę groźny rywal i chce powalczyć o coś więcej niż tylko ulubione czwarte miejsce, to musi powalczyć o zwycięstwo grając przed własną publicznością z Liverpoolem.

Fortuna bonus

LIVERPOOL

Po przeciwnej stronie mamy podopiecznych Jurgena Kloppa, o których uwielbiam pisać. Niedawno nawet dostałam wiadomość prywatną z zapytaniem czy kibicuję The Reds, a odpowiedź brzmi: nie. Lubię natomiast, gdy drużyna dostarcza nam emocji, a nie gra nudny jak flaki z olejem futbol. Myślę, że doskonale mnie rozumiecie. Wracając jednak do meritum wpisu, to należy wspomnieć, że Liverpool jest naprawdę w formie. Ostatni mecz jaki przegrali, miał miejsce dwa miesiące temu, kiedy to polegli w starciu z Kogutami. Od tego czasu są więc niepokonani, zarówno w ramach rozgrywek Premier League jak i Ligi Mistrzów. Oczywiście zdarzały im się po drodze potknięcia –  mowa tutaj o remisach z takimi drużynami jak West Brom czy Everton, z którymi mierzyli się w ostatnich pięciu kolejkach. Mimo wszystko kibice The Reds narzekać nie mogą, bo ich ulubieńcy w tabeli Premier League zajmują czwartą pozycję. O ile na mistrzostwo kraju realnych szans już nie mają, o tyle mogą jak najbardziej powalczyć o miejsce w TOP4 na koniec sezonu.

W poprzednim spotkaniu drużyna Jurgena Kloppa pewnie wygrała na wyjeździe z Bournemouth, strzelając im cztery bramki. Nie tylko zaprezentowali się świetnie w ofensywie, ale też w obronie grają ostatnio bardzo dobrze. Co prawda nie musieli nie wiadomo jak bardzo się spinać w defensywie, wszak rywale stworzyli sobie zaledwie sześć sytuacji bramkowych. The Reds z kolei stworzyli sobie takich sytuacji aż 21. Po raz kolejny świetnie zaprezentowały się gwiazdy Liverpoolu, a mianowicie Salah, Firmino i Coutinho. Ten pierwszy był bohaterem jednej bramki, ale w obecnym sezonie ma ich już na swym koncie ligowym aż czternaście. Z kolei duet Brazylijczyków, czyli Firmino i Coutinho, zaliczyli po bramce i asyście, co w połączeniu z golem strzelonym przez Lovrena, dało im wysokie zwycięstwo. Na boisku zabrakło Sadio Mane, który niedawno zmagał się z problemami zdrowotnymi i Klopp stara się go eksploatować nadmiernie.

Propozycje typów:

Over 3,5 @2,25 – Na pierwszy rzut oka zakład na to, że w spotkaniu zobaczymy minimum cztery bramki może wydawać się szalony. Sęk w tym, że na taki scenariusz wskazuje historia spotkań pomiędzy tymi drużynami. W poprzednich meczach Arsenalu z Liverpoolem padały wyniki: 0:4, 1:3, 3:4, 3:3 – jak widać The Reds zazwyczaj byli górą. Nie zaryzykuję zakładu na ich zwycięstwo, ale za Over 3,5 LvBet płaci atrakcyjne 2,25.

Salah strzeli gola @2,30 – Egipcjanin jest głównym najlepszym strzelcem Liverpoolu i bije kolejne rekordy. Trafia niezwykle regularnie, także w tych ważnych spotkaniach – z Evertonem, Chelsea czy Tottenhamem. To nie jedyny argument na to, aby postawić na bramkę Salaha – za co LvBet płaci aż 2,30. W ostatnim czasie miejsce na lewej obronie Arsenalu – flance, po której poruszać się będzie Egipcjanin – stracił Sead Kolasinac. Bośniak nie zagrał w dwóch ostatnich meczach ligowych i wystąpił w spotkaniu Carabao Cup, gdzie zazwyczaj grają rezerwowi zawodnicy. Jego miejsce w starciach przeciwko West Hamowi i Newcastle zajmował Ainsley Maitland-Niles, młody wychowanek Arsenalu. Jeżeli Wenger ponownie wystawi go w pierwszym składzie, Salah powinien mieć ułatwione zadanie.

Propozycje typów

Propozycje typów

Nie zapomnijcie obserwować mojego profilu na Facebooku, a także dołączyć do mojej bukmacherskiej grupy o nazwie #TeamKejsi, gdzie zawsze wrzucam swoje propozycje typów. Niech Buk będzie z Wami : )


BONUS 100% DO 1000 PLN

LVbet bonus

  1. Zarejestruj konto na LVbet za pośrednictwem Gol.pl!
  2. Dokonaj depozytu minimum 100 PLN.
  3. Odbierz równowartość nawet 1000 PLN.
  4. Szczegóły znajdziesz TUTAJ.
Poprzedni artykułJavi Martinez – Bandyta z Bilbao
Następny artykułKingsley Coman zostaje w Bayernie na dłużej