Bartosz Bereszyński w ostatnich meczach wrócił do pierwszego składu Sampdorii Genua. Obrońca za występy zebrał dobre noty, przez co ma duże szansę, aby zagrać w październikowych meczach eliminacyjnych do mistrzostw świata 2018. – Teraz sytuacja się zmieniła, dałem argumenty selekcjonerowi, by poprawić swoją sytuację, ale najważniejsza jest drużyna – powiedział Bereszyński w wywiadzie dla “Przeglądu Sportowego”.
Bez wątpienia jednym z największych wygranych ostatnich miesięcy jest Bartosz Bereszyński. Zawodnik był już praktycznie na wylocie z Sampdorii Genua, spekulowano, że nie ma dla niego miejsca w składzie. Tymczasem trener Marco Giampaolo dał mu szansę i obrońca ją wykorzystał. Bereszyński zebrał świetne noty za dwa ostatnie mecze w Serie A. To powoduje, że coraz głośniej mówi się o nim, jako o kandydacie do gry w październikowych meczach eliminacji MŚ.
25-latek wprawdzie przebywał na ostatnim zgrupowaniu reprezentacji Polski, to jednak mecze z Danią i Kazachstanem oglądał z trybun. Piłkarz w wywiadzie udzielonym “Przeglądowi Sportowemu” przyznał, że nie było to najprzyjemniejsze doświadczenie:
– Bolało. Nie jest to łatwe, bo chciałem pomóc zespołowi. W Kopenhadze nam nie poszło, a w pierwszej połowie urazu doznał Łukasz Piszczek. Ciężko się siedziało na trybunach, ale na zgrupowanie przyjechałem jako rezerwowy Sampdorii i na więcej nie mogłem liczyć. Teraz sytuacja się zmieniła, dałem argumenty selekcjonerowi, by poprawić swoją sytuację, ale najważniejsza jest drużyna. Moim celem nie jest tylko przyjazd na zgrupowanie i udział w treningach. Chcę być jak najbliżej murawy.
Bereszyński przyznał, że rozmawiał na ten temat z selekcjonerem Adamem Nawałką:
– Tak. Powiedział, że muszę dać więcej argumentów w Sampdorii. Selekcjoner wymaga od obrońców regularnej gry, każdy musi być w rytmie. Dał do zrozumienia, że we mnie wierzy, ale ktoś musi iść na trybuny. Dostałem pozytywnego kopniaka, żeby teraz przyjechać z argumentami, dzięki którym nie powtórzy się sytuacja z września.
Nawałka w październikowych meczach może mieć problem z obsadzeniem pozycji lewego obrońcy. Na zgrupowaniu nie pojawi się Artur Jędrzejczyk, a pod znakiem zapytania stoi stan zdrowia Macieja Rybusa. Bereszyński został zapytany o to, kiedy ostatnio grał na tej pozycji:
– Huh, dawno… Jeszcze w Legii, za czasów trenera Henninga Berga. Ale selekcjoner od kilku zgrupowań uczulał mnie, bym – w razie czego – był gotowy do gry na tej pozycji. Jestem prawym obrońcą, ale to nie znaczy, że nie mogę grać z drugiej strony boiska. Różnice są, ale niewielkie – dałbym radę.
________________________________________________________________________