Chiński biznesmen, a także właściciel Tianjian Quanjian, Yuhui Shu, w wywiadzie dla niemieckiego “Bilda” przyznał, że było blisko transferu Pierre-Emericka Aubameyanga. Tymczasem zaprzecza on słowom zawodnika, który zdradził, że nie traktował oferty tego klubu poważnie.
Kilka dni temu w mediach pojawiły się wypowiedzi Pierre-Emericka Aubameyanga, który skwitował, iż wprawdzie spotkał się z przedstawicielami Tianjian Quanjian, to jednak nie traktował tej oferty poważnie. Tymczasem właściciel tego zespołu, Yuhui Shu, zdradził, że Borussia Dortmund zgodziła się na jego odejście, ale przeszkodziły w tym przepisy. W Chinach obowiązuje zasada, która ma ograniczyć spore wydatki na transfery. Mianowicie, jeśli klub zapłaci 35 milionów euro za zawodnika, to taką samą kwotę musi przelać na fundusz rozwoju chińskiej młodzieży.
– Byłby już u nas, gdyby federacja nie zmieniła przepisów. Rozmawiałem z działaczami klubu i zgodzili się na jego odejście. On także chciał do nas trafić, ale wtedy to było już niemożliwe. Bardzo mi szkoda.
Shu dodał także, że jest wielbicielem talentu Aubameyanga i nie przestał marzyć o jego transferze:
– Jeśli zmienią się przepisy, kupię go. Bardzo go lubię! Dla mnie jest wart 65-70 milionów euro. Jestem w stanie tyle zapłacić. On pomógłby Tianjin w wygraniu ligi i trofeów międzynarodowych.
Reprezentant Gabonu w rozgrywkach Bundesligi potwierdza, że jest wart dużych pieniędzy. Napastnik w tym sezonie zdobył już osiem bramek i jest aktualnym królem strzelców. Aubameyang o poprawienie swojego dorobku powalczy 30 września, kiedy to jego Borussia Dortmund na wyjeździe zagra z Augsburgiem. Bukmacher Fortuna za wygraną klubu z Zagłębia Ruhry płaci @ 1.42.
________________________________________________________________________