Liverpool vs Arsenal – krajobraz po bitwie

0
liverpool vs arsenal

Liverpool w nadspodziewanie łatwy sposób ograł mający duże ambicje w tym sezonie Arsenal. Wynik 4:0 i tak może wydawać się zbyt łagodnym wyrokiem na beznadziejnie grających Kanonierach. Ile w tym zasługi Jurgena Kloppa, a ile winy Arsene'a Wengera? Zobaczmy.

1. “Lubię futbol twardy, nie łagodny”

Słowa wypowiedziane przez Jurgena Kloppa w listopadzie 2013 roku nigdy nie były tak akuratne. Padły one w przeddzień meczu w Lidze Mistrzów Borussii z Arsenalem. Kloppa poproszono wtedy, by porównał swój styl prowadzenia drużyny ze stylem jednego ze swoich trenerskich idoli.

– On lubi posiadanie piłki, podania… to jak orkiestra. Ale to cicha ballada, a ja jestem fanem heavy metalowych brzmień. Chcę, żeby było głośno.

W niedzielę Klopp wył, podczas gdy Arsene Wenger szeptał potulnie. Arsenal miał 30 podań więcej niż Liverpool, ale ich spokojne brzmienie nie miało szans z heavy metalem gospodarzy. Liverpool zmiótł rywali pokazem siły, szybkości, umiejętności i całkowitej przewagi. A w maju te dwie drużyny dzielił zaledwie jeden punkt.

2. Rezygnacja Kloppa z Mignoleta była zdumiewająca, ale skład wybrany przez Wengera był oznaką rezygnacji

Alexandre Lacazette i Sead Kolasinac usiedli na ławce, przez co wyjściowa jedenastka Arsenalu wyglądała dziwnie znajomo. Ta sama grupa zawodników nie spełniła pokładanych w nich nadziei w zeszłym sezonie, a jednak zostali wynagrodzeni za swoje słabe występy grą od pierwszych minut na Anfield.

Wenger tłumaczył nieobecność Lacazette “okresem adaptacji”, ale rezygnacja z Kolasinaca wprowadziła nie lada konsternację. Jego miejsce zajął Rob Holding, chociaż sam menedżer przyznał, że pomocnik nie zagrał ze Stoke, ponieważ “stracił nieco pewności siebie” w meczu z Leicester.

Wenger oszczędził mu pojedynków z Jese Rodriguezem, ale rzucił go na pożarcie Sadio Mane i Roberto Firmino na Anfield. Skoro z Leicester jego pewność siebie trochę ucierpiała, to po 90 minutach bycia rozrywanym przez te dwa wilki nie zostało z niej już pewnie ani śladu.

rob holding

3. Niewielka jest granica między szaleństwem, a geniuszem

Pierwszą okazję w meczu stworzył Arsenal, gdy Alexis Sanchez dograł do Danny'ego Welbecka. Ten popisał się równowagą i gracją pijanego renifera na lodzie, a piłka po jego strzele poleciała wysoko nad poprzeczką. Gdyby tylko Arsenal miał napastnika kosztującego prawie 50 mln funtów…

Welbeck miał najmniej kontaktów z piłką (32) niż jakikolwiek inny zawodnik, który zaczął to spotkanie, włączając w to obu bramkarzy. Nie oddał już kolejnego strzału. Nie tylko wykonał mniej podań niż Loris Karius (24), ale bramkarz Liverpoolu miał więcej zagrań kończących się na połowie rywala. Welbeck był po prostu tragiczny.

Gdyby on i Holding stanęli na wysokości zadania, podczas gdy dwa nowe transfery kisiły się na ławce rezerwowych, Wenger byłby wyniesiony pod niebiosa. Ale byli najgorszymi zawodnikami w swojej drużynie co pokazało, że granica między szaleństwem a geniuszem jest nikła, a Wenger w tej chwili zdecydowanie znajduje się po niewłaściwej jej stronie.

4. Zaskakujący Emre Can

To współpraca Emre Cana i Roberto Firmino dała Liverpoolowi pierwszą okazję do strzelenia gola po dziesięciu minutach gry. Po trzech latach spędzonych w Merseyside Can był enigmą. Jego dorobek bramkowy nie był co najwyżej średni, nie jest mistrzem przerywania akcji, a jego siłą nie są też podania. Ale na Anfield Niemiec spisał się wybornie. Granit Xhaka i Aaron Ramsey wyglądali przy nim jak zagubione dzieci.

Can miał udział w trzech golach Liverpoolu, przejął piłkę więcej razy niż ktokolwiek w drużynie Arsenalu (9), a gdy schodził z boiska na sześć minut przed końcowym gwizdkiem, kibice sprawili mu owację na stojąco. Ten występ to kolejny sygnał, że ten sezon może być dla pomocnika wyjątkowo udany.

5. Roberto Firmino > Philippe Coutinho

Wiele mówi się ostatnio o transferze Philippe Coutinho do Barcelony – piłkarz chce odejść, a Klopp stanowczo mówi “nie” – ale prawda jest taka, że na grę Liverpoolu znacznie większy wpływ ma jego rodak, Firmino. To on jest w środku każdej ofensywnej akcji Liverpoolu, artystą malującym pędzlem po swoim płótnie, dyrygentem orkiestry, w której grają jego koledzy z zespołu.

Niedawmo Klopp na jednej z konferencji idealnie podsumował swojego piłkarza, nazywając go “najbardziej niedocenianym piłkarzem we współczesnym futbolu”.

6. Firmino jest artystą, ale Mane to paleta

Odkąd Sadio Mane dołączył zeszłego lata do Liverpoolu, zespół zdobył 82 gole w 33 meczach z nim w składzie. Dla porównania, w 18 meczach bez niego drużyna strzeliła tylko 25 goli. Ponadto z Sane w składzie Liverpool przegrał tylko trzy razy i jedynie w dwóch meczach nie znalazł drogi do bramki rywali. Jak napisał Daniel Storey, dziennikarz football265.com: “Żaden kibic Liverpoolu nie myślał w niedzielę o Philippe Coutinho”.

7. “Ideał” to nie jest odpowiednie słowo

Arsene Wenger zapytany o sytuację, z jaką musi borykać się Arsenal (wielu piłkarzom pierwszego zespołu następnego lata kończą się kontrakty), odpowiedział w niecodzienny sposób: “To idealna sytuacja. Każdy musi się starać.” Niedziela udowodniła, że jest wręcz przeciwnie. Za przykład mogą posłużyć Alexis Sanchez i Mesut Ozil, których występ był o wiele poniżej ich możliwości.

“Gdy jesteś piłkarzem chcesz wyjść na boisko i grać najlepiej, jak potrafisz. Co ma z tym wspólnego długość kontraktu?” Jednak już dwa dni po meczu Sanchez zażądał transferu, a jeżeli zostanie w klubie jasne będzie, że spotkanie z Liverpoolem nie było ostatnim, w którym jego chęć odejścia wzięła górę nad profesjonalizmem.

8. Wenger to ślepiec i desperat

Pozostawienie na ławce rezerwowych gracza kalibru Sancheza nigdy nie jest prostą decyzją. Nawet, jeżeli dopiero wrócił po kontuzji. I chce odejść.

Alex Oxlade-Chamberlain jest już jednak jedną nogą poza klubem, a mimo tego Wenger zachowuje się jak mąż kupujący żonie kwiaty po latach ignorowania jej. Wenger kilka dni wcześniej zapowiadał, że jego zamiarem jest budowa zespołu wokół Anglika. Dodał również, że chce, żeby piłkarz podpisał nowy kontrakt, ponieważ “ma obowiązek wobec przyszłości tego klubu”. Wiara Wengera, że Oxlade-Chamberlain jest coś winien Arsenalowi i zachowa się tak, jak oczekuje tego menedżer, jest naiwna.

Z trzema piłkarzami w pierwszym składzie, których przyszłość w klubie jest, łagodnie mówiąc, niepewna, Wenger nie powinien być zaskoczony, że jego drużyna dała tak apatyczny pokaz. Gracze nie chcą być w klubie, a menedżer nie powinien.

9. Can był liderem, ale jego koledzy z linii pomocy też zasługują na uznanie

Jordan Henderson był tarczą dla czwórki obrońców, Can prowadził grę z głębi pola, a Georginio Wijnaldum połączył te role. Był również niańką dla Xhaki i Ramseya. Trójka ta w pierwszym meczu sezonu z Watfordem wydawała się wlec po boisku, cierpiąc przy tym na brak kreatywności, ale szybko stała się kręgosłupem jednego z najbardziej emocjonujących zwycięstw w Premier League od dłuższego czasu. Can zasłużenie zbiera oklaski, ale jego koledzy też zasługują na brawa.

henderson can

10. Wenger został w tyle

– W dwóch ostatnich sezonach ligę wygrywały drużyny nie mające dużego posiadania piłki. Jestem jednak przekonany, że bez posiadania piłki nie da się tworzyć okazji bramkowych. Nie powinno się też zachęcać drużyn młodzieżowych mówiąc ‘Nie chcemy mieć piłki.' Nie można też kupić gwiazd i powiedzieć im ‘Nie chcemy mieć piłki.' Gwiazdy chcą być przy piłce.

Takimi słowami Wenger posłużył się w maju tego roku, czym nie po raz pierwszy ukręcił na siebie bicz.

Drugi, trzeci i czwarty gol Liverpoolu wzięły się właśnie z kontrataków. Mane strzelił w 14 sekund po odzyskaniu piłki przez Liverpool podczas ataku Arsenalu, a Mohamed Salah powtórzył to samo, ale w czasie 12 sekund.

Arsenal miał 51,2% posiadania piłki, którego Wenger tak desperacko szuka, ale Liverpool o wiele lepiej wiedział, co z nią zrobić. Wyraźnie widać, że gra poszła naprzód, ale Wenger został w tym samym miejscu, w którym był kilka lat temu.

11. Skuteczna obrona

Joe Gomez, Joel Matip, Dejan Lovren i Alberto Moreno to nie są nazwiska krzyczące “Liga Mistrzów”, ale każdy z nich zasługuje na słowa uznania. Cały kwartet w meczu z Arsenalem popisał się 14 odbiorami piłki, 11 wybiciami, 10 przechwytami i 2 blokami. Dla porównania trzyosobowa środkowa obrona Arsenalu razem z bocznymi zawodnikami zaliczyła łącznie pięć odbiorów.

Tego rodzaju występy sprawiają, że Klopp wierzy w to, że nie potrzebuje wzmocnień w defensywnie. Szczególnie, że w obwodzie są jeszcze Ragnar Klavan, Andrew Robertson, Nathaniel Clyne i Trent Alexander-Arnold.

12. Granit Xhaka był przeciwieństwem Emre Cana

24-latek pojawił się w Arsenalu, by dodać stali do kruchej pomocy Kanonierów, ale w obliczu huraganu Liverpoolu tylko potulnie pomachał białą flagą. Xhaka nie tylko nie wykonał żadnego przejęcia piłki, ale mijany był z zatrważającą regularnością. Nie oferował nic w obronie… i nic w ataku. Przed przerwą, nie będąc pod żadną presją rywala, zdecydował się na podanie na 10 metrów, które wyszło za boisko. Dostał też żółtą kartkę, co jest sztuką biorąc pod uwagę brak walki w trakcie całego spotkania.

Może to być surowa ocena zawodnika – w końcu Xhaka w tym sezonie miał już pięć asyst w zaledwie trzech meczach. Szkoda tylko, że trzy z nich były dla rywali. Jak gol otwarcia Firmino będący rezultatem beztroski pomocnika.

granit xhaka

13. Braki w defensywie

Jeśli Wenger nie doda przynajmniej jednego środkowego obrońcy do swojego zespołu, będzie to kolejna z jego niezrozumiałych decyzji.

Francuski szkoleniowiec zdecydował się na ustawienie trójką obrońców w rozpaczliwej próbie uratowania ostatniego sezonu. Opłaciło się, ponieważ drużyna zaledwie o włos minęła się z eliminacjami do Ligi Mistrzów. Wygrana z Chelsea w finale Pucharu Ligi była dowodem na sukces systemu i menedżera, który nie bał się na niego postawić.

Wenger jednak wziął formację, która dała mu sukces, i przemienił ją w coś zupełnie innego. Już w tym sezonie lewy obrońca używany był na każdej stronie defensywy, łącznie ze środkiem, a skrzydłowi na bocznej obronie. Kolasinac za nieumiejętność przystosowania się do nowej pozycji został odsunięty od wyjściowej jedenastki, a prawy obrońca Hector Bellerin został przeniesiony na drugą stronę, żeby zrobić miejsce dla skrzydłowego, Oxlade-Chamberlaina.

Brzmi to dziwacznie dlatego, że właśnie takie jest. A do tego wszystkiego prawie pewne jest odejście Shkodrana Mustafiego, który może nie był doskonałym obrońcą, ale na jego miejsce musi przyjść ktoś nowy. Jeżeli tak się nie stanie, Kanonierzy swoje i tak już niewielkie szanse na sukces ograniczą jeszcze bardziej już na początku sezonu.

14. Komentarz Gary'ego Neville'a mówi wszystko

Podsumowaniem niech będą najlepsze teksty, które kibice mogli usłyszeć w telewizji podczas transmisji meczu.

Jestem wściekły patrząc na ich grę.

– Trzech lub czterech piłkarzy Arsenalu chce odejść… Ale kto miałby ich kupić?

– Xhaka chciał właśnie piętą zagrać piłkę do swojego bramkarza w polu karnym. Spróbujcie to ogarnąć.

– Nie wierzę w to, co widzę.

– Ogólnie wiadomo, że nie jestem fanem Liverpoolu, ale Arsenal zasługuje tu na lanie. To najbardziej rozczarowujący występ tej drużyny, jaki możecie sobie wyobrazić.

– Ogólne podejście, brak szacunku do noszonej koszulki widać u tzrech lub czterech piłkarzy. Kibice Arsenalu muszą być wściekli.

– Wystawiłbym ich wszystkich na listę transferową.

ŹRÓDŁOfootball365.com
Poprzedni artykułStevan Jovetić piłkarzem AS Monaco
Następny artykułMaciej Górski nie sprawdził się w Koronie. Wyląduje w Nice 1 Lidze?