Liga Mistrzów – świetny mecz w Hoffenheim, piękny gol na Cyprze

0

We wtorek odbyło się pięć spotkań czwartej rundy eliminacji do Ligi Mistrzów. Najciekawiej zapowiadało się starcie, w którym Hoffenheim podejmował angielski Liverpool. 

Jednak zanim rozpoczął się hit w Niemczech, najpierw na boisko wybiegli piłkarze Karabachu Agdam i FC Kopenhaga. W zespole gospodarzy pełne dziewięćdziesiąt minut rozegrał Jakub Rzeźniczak. Jego drużyna okazała się lepsza od gości z Danii, zwyciężając skromnie 1:0. Strzelcem jedynego gola w meczu Mahir Madatov.

Wróćmy zatem do Hoffenheim. Pojedynek miejscowych z Liverpoolem zapowiadał się jako hit wtorkowych spotkań eliminacji do Champions League i można śmiało powiedzieć, że zasłużył na takie miano. Zespoły stworzyły naprawdę ciekawe widowisko.

Już w 12. minucie holenderski sędzie Bjorn Kuipers podyktował jedenastkę dla gospodarzy. Do rzutu karnego podszedł Andrej Kramarić i uderzył praktycznie w bramkarza The Reds.

Był to już siódmy obroniony rzut karny przez belgijskiego golkipera od momentu, gdy dołączył on do Liverpoolu. Trzeba przyznać jednak, że Chorwat ułatwił zadanie rywalowi, bo  uderzył po prostu fatalnie.

Pierwszego gola zdobyli jednak zawodnicy Jurgena Kloppa. W 35. minucie arbiter podyktował rzut wolny. Do piłki podszedł Trent Alexander-Arnold i pięknym strzałem zaskoczył Olivera Baumanna. Było to pierwsza bramka tego 18-letniego obrońcy dla seniorskiego zespołu Liverpoolu.

The Reds zdobyli jeszcze jednego gola. W 75. minucie przeprowadzili akcję lewą stroną. James Milner próbował dośrodkować piłkę do Mohameda Salaha, ale ta po drodze odbiła się od klatki piersiowej Havarda Nordtveita i wpadła praktycznie w okienko bramki gospodarzy.

Hoffenheim mimo naprawdę dobrego meczu, w którym długimi momentami byli lepszą ekipą do Liverpoolu, zdołali zdobyć jedynie jednego gola. Strzelił go w 87. minucie Mark Uth. Przed rewanżem w dużo lepszej sytuacji będzie zespół Kloppa. Niemcy muszą wygrać w Anglii i strzelić minimum dwa gole. Czy to jednak nie będzie czasem zadanie z gatunku mission impossible?

Na Cyprze, APOEL podejmował Slavię Praga. Czesi jeszcze dobrze nie zdążyli oswoić się z upałem panującym na Wyspie Afrodyty, a było już 2:0 dla gospodarzy! Najpierw w 2. minucie trafił Igor de Camargo, a osiem minut później cudownym trafieniem popisał się Efstathios Aloneftis! Gol godny Ligi Mistrzów!

Prażanie ostatecznie przegrali 0:2 i rewanż na Eden Arena zapowiada się świetnie. Goli w tym meczu z pewnością nie zabraknie, bo Slavia od początku meczu będzie musiała ruszyć na rywala. Jak to się skończy? Dowiemy się już za tydzień w środę.

W bardzo dobrej sytuacji przed rewanżem są też zawodnicy CSKA Moskwa, którzy zwyciężyli w wyjazdowym meczu z Young Boys. Jedynego gola w tym spotkaniu strzelił dla moskwian… obrońca gospodarzy – Kasim Nuhu, który ładną główką przelobował własnego bramkarza. Co za nieporozumienie!

Szwajcarzy stracili atut własnego boiska. W poprzednich latach potrafili grając “u siebie” pokonać takie ekipy jak choćby Szachtar Donieck czy Borussia Monchengladbach. Na wyjeździe prezentują się dużo, dużo słabiej i należy przypuszczać, że za tydzień zakończą przygodę z Champions League.

W Lizbonie miejscowy Sporting podejmował Steauę Bukareszt. Podopieczni Jorge Jesusa przez cały czas mieli inicjatywę, ale nie potrafili sforsować obrony rumuńskiego zespołu. Nie pomogła nawet gra w przewadze, gdy w 80. minucie spotkania za drugą żółtą, a w konsekwencji czerwoną kartkę otrzymał Mihai Pintilii.


Wtorkowe mecze eliminacji do Ligi Mistrzów:

Karabach Agdam – FC Kopenhaga 1:0
APOEL Nikozja – Slavia Praga 2:0
Hoffenheim – Liverpool 1:2
Sporting – Steaua Bukareszt 0:0
Young Boys – CSKA Moskwa 0:1

Poprzedni artykułLOTTO Ekstraklasa: Gol w doliczonym czasie gry uratował Bruk-Bet Termalicę
Następny artykuł#AleTypiara – czyli typuj z Kejsi 211