Pierwsze spotkanie czwartej kolejki LOTTO Ekstraklasy rozpoczęło się w piątek o godzinie 18. Piast Gliwice podejmował Śląsk Wrocław. Gospodarze przystępowali do gry z nadzieją na zwycięstwo, które pozwoliłoby im opuścić ostatnie miejsce w tabeli.
Pogoda tego dnia była nie sprzymierzeńcem piłkarzy. Termometry w momencie rozpoczęcia spotkania pokazywały 25 stopni, na szczęście dla uczestników widowiska nie grali oni w pełnym słońcu, ale w cieniu jaki rzucały trybuny Stadionu Miejskiego w Gliwicach.
Statystyka dawała spore nadzieje, że zobaczymy bramki. Żadne z ostatnich siedmiu spotkań pomiędzy tymi zespołami nie zakończyło się bezbramkowo.
Co prawda od początku spotkania ruszył Piast, ale to wrocławianie strzelili pierwszego gola. Z rzutu rożnego dośrodkował Michał Chrapek, a bramkę sprytnym strzałem głową zdobył Marcin Robak. Było to premierowe trafienie zeszłorocznego króla strzelców naszej Ekstraklasy dla swojego nowego zespołu. Piast Gliwice to jeden z ulubionych rywali byłego zawodnika Lecha Poznań. 34-letni napastnik rozegrał z tym zespołem sześć spotkań, strzelając pięć goli.
Na odpowiedź gospodarzy musieliśmy czekać zaledwie dwadzieścia minut. Dośrodkowaną z prawej strony piłkę wybili obrońcy gości, ta trafiła przed pole karnego do Patryka Dziczka, a ten ładnym strzałem z pierwszej piłki pokonał Jakuba Wrąbla. Było to pierwszy gol 19-letniego pomocnika w historii jego występów w Ekstraklasie.
Pierwsze czterdzieści pięć minut gry to trzeba przyznać dość ciekawe, żywe widowisko. Kibice liczyli, że w drugiej odsłonie zobaczą równie dobre zawody.
Druga połowa nie była już tak intensywna. Piast dążył do strzelenia zwycięskiego gola, Śląsk starał się odgryzać nielicznymi kontrami.
W 60. minucie zmieniony został rozgrywający swój mecz nr 400 w Ekstraklasie, Łukasz Madej. Stał się on ósmym piłkarzem w historii naszej ligi z czterystoma lub więcej spotkaniami na koncie.
W 86. minucie Piast stanął przed olbrzymią szansą na objęcie prowadzenia. Sędzia Paweł Raczkowski, po konsultacji z arbitrem liniowym podyktował rzut karny. Do piłki podszedł Konstantin Vassiljev i… fatalnie przestrzelił. Była to już druga zmarnowana jedenastka przez reprezentanta Estonii w tym sezonie.
Do końca spotkania już nic ciekawego nie działo się na boisku. Śląsk wyglądał na zadowolony z jednego punktu.
Piast Gliwice – Śląsk Wrocław 1:1 (1:1)
0:1 Robak 9′
1:1 Dziczek 29′
Piast Gliwice:
Rusov – Konczkowski, Hebert, Sedlar, Pietrowski – Mak (67′ Gojko), Dziczek, Bukata (80′ Krakowczyk), Zivec, Vassiljev – Jankowski (70′ Barisić)
Śląsk Wrocław:
Wrąbel – Pawelec, Celeban, Tarasovs, Augusto – Srnić, Madej (60′ Piech), Kosecki (46′ Łuczak), Chrapek (87′ Łyszczarz), Mak – Robak