Mistrz i wicemistrz Francji z ubiegłego sezonu kompletują kadry przed wznowieniem rozgrywek. Za strzelanie bramek dla AS Monaco ma odpowiadać Adama Diakhaby, natomiast PSG kupiło Juana Foytha.
Choć na rynku transferowym szaleje Olympique Marsylia, a przed kilkoma dniami LOSC Lille dokonało najdroższego zakupu w swojej historii, to największymi faworytami do mistrzostwa Francji w sezonie 2017/2018 wciąż pozostają AS Monaco i Paris Saint-Germain. Obie drużyny nie zamierzają jednak spoczywać na laurach i także sprowadzają do siebie nowych zawodników. Zwłaszcza zespół z Księstwa potrzebuje wzmocnień, po tym jak z ekipą pożegnało się kilku podstawowych piłkarzy z zeszłego sezonu.
Dał się we znaki mistrzom
Szeregi mistrza Francji w trwającym oknie transferowym zasilili już Youri Tielemans, Terence Kongolo, Soualiho Meïté, Jordi Mboula, Jordy Gaspar oraz Diego Benaglio. Na tym jednak nie koniec. Bardzo bliski podpisania kontraktu z mistrzami Francji jest Adama Diakhaby ze Stade Rennais. Francuskie media informują, że napastnik ma kosztować nawet 10 milionów euro. To spora kwota, jeśli weźmiemy pod uwagę, że zawodnik rozegrał do tej pory tylko 25 spotkań w Ligue 1. Strzelił w nich jednak cztery gole i to z tego powodu zapadł w pamięć działaczom AS Monaco. Dwa z nich strzelił bowiem w ostatniej kolejce sezonu, kiedy rywalami Stade Rennais była właśnie drużyna z Księstwa.
Obrona najważniejsza
W Paryżu skupiają się na razie na wzmocnieniu bloku defensywnego. Za 9,5 miliona euro do Paris Saint-Germain trafił 19-letni Argentyńczykl Juan Foyth. Co ciekawe, młody stoper dopiero w styczniu tego roku trafił do pierwszej drużyny Estudiantes. W tym czasie zdążył rozegrać zaledwie pięć spotkań na najwyższym szczeblu rozgrywkowym w Argentynie.
Foyth zdołał jednak zwrócić na siebie uwagę skautów największych europejskich klubów. Według L'Equipe zawodnikiem zainteresowany był też Tottenham. Argentyńczyk wybrał jednak PSG i został trzecim wzmocnieniem paryżan w obecnym oknie transferowym. Wcześniej do drużyny Unaia Emery'ego dołączyli Dani Alves i Yuri Berchiche. Cała trójka to zawodnicy z formacji defensywnej.