Takesure Chinyama zakończył swoją przygodę z czwartoligową LZS Piotrówką i zdecydował się na powrót do rodzimej ligi.
Reprezentant Zimbabwe przygodę z Polską rozpoczął od gry w barwach Groclinu Grodzisk Wielkopolski. Jego dobre występy w tym klubie w sezonie 2006/07 zaowocowały transferem do Legii. W Warszawie napastnik spędził cztery sezony i niejednokrotnie udowodnił, że potrafi strzelać bramki. W 85 rozegranych spotkaniach zdobył 38 bramek, do tego zanotował 12 ostatnich podań.
Później Chinyama szukał szczęścia w lidze Zimbabwe, a także w znanym zespole z Republiki Południowej Afryki, Orlando Pirates. Po afrykańskich wojażach “Chini” zdecydował się na powrót do Polski. Początkowo podpisał kontrakt z trzecioligowym klubem LZS Piotrówka. Później piastował nawet funkcję grającego trenera. Napastnik liczył, że szybko zainteresują się nim kluby z czołówki, jednak nawet w Piotrówce nie był w stanie pokazać się z dobrej strony i pod jego wodzą zespół notował bardzo słabe wyniki.
Zlatan z Zimbabwe?
W końcu piłkarz uznał, że to najwyższy czas na powrót do ojczyzny. Mimo 34 lat na karku Chinyama wciąż kontynuuje swoją przygodę z piłką. Tym razem zagra w drużynie FC Platinium. Podczas podpisywania kontraktu napastnik stwierdził, że wiek nie przeszkadza mu w grze w piłkę, podobnie jak dręcząca go kontuzja. Były gracz Legii porównał się nawet do Zlatana Ibrahimovicia, który pomimo doświadczonego wieku i poważnych piłkarskich urazów wciąż może grać na najwyższym poziomie.
Just call me Zlatan – Takesure Chinyama – https://t.co/eg0yzdf5JH pic.twitter.com/PiZWeU8oXU
— Nehanda Radio (@NehandaRadio) June 30, 2017
