Ciekawy przypadek Jonasa Hectora: Lojalność ważniejsza od blasku fleszy

0

15 maja selekcjoner reprezentacji Niemiec, Joachim Loew ogłosi szeroką kadrę, która wyruszy do Rosji i będzie bronić tytułu zdobytego na poprzednich mistrzostwach świata. W tym czasie Jonas Hector może być zawodnikiem klubu, który występuje w 2. Bundeslidze. Czy to przeszkodzi mu w otrzymaniu powołania?

Jonas Hector historią przypomina jednego z ulubieńców Joachima Loewa, czyli Lukasa Podolskiego. Zawodnik, który posiada polskie korzenie, podobnie, jak Hector – przed mistrzostwami świata rozgrywanymi w 2006 roku wraz z 1. FC Koeln spadł z Bundesligi. To jednak nie było problemem dla Podolskiego, który pod wodzą poprzednika Loewa, Jurgena Klinsmanna, został wybrany najlepszym młodym graczem tego turnieju.

Wicekapitan 1. FC Koeln nie trafia na czołówki gazet za sprawą asyst, tak jak Philipp Max z FC Augsburg, czy dzięki oszałamiającym rzutom wolnym, jak Marvin Plattenhardt z Herthy Berlin. Po prostu jest – a) solidnym punktem reprezentacji Niemiec, b) bardzo uniwersalnym zawodnikiem, c) skromnym człowiekiem.

Hector może się pochwalić 36 występami w koszulce reprezentacji Niemiec, w której jest obecny odkąd ta sięgnęła po mistrzostwo świata w 2014 roku. W młodości Hector najlepiej się czuł jako ofensywny pomocnik, ale od tego czasu występował na wielu innych pozycjach. Lewe skrzydło, defensywny pomocnik, środkowy obrońca i lewa obrona, gdzie ustawia się go najczęściej.

Fakt, że zrobił on taką karierę, jest na tyle ciekawy, że przed ukończeniem 20 lat występował on jeszcze w amatorskim klubie. Miał okazję dołączyć do akademii w Saarbrucken, ale tego nie zrobił, bowiem nie chciał rezygnować z zabawy z przyjaciółmi. Pierwszy pokaz lojalności.

Rozwój jego kariery miał miejsce po dołączeniu do 1. FC Koeln, w którym najpierw dwa sezony spędził w rezerwach, a w 2012 roku zadebiutował w pierwszym zespole. Od tego czasu grał już z opaską kapitańską, a także jest jedynym czynnym reprezentantem Niemiec, który w przeszłości nie miał okazji szkolić się w piłkarskiej akademii.

Pomimo, iż jego klub 1. FC Koeln, jest już praktycznie zdegradowany do 2. Bundesligi, to on nie miał się czym martwić. Wciąż jest czołowym zawodnikiem ligi, który jest na listach życzeń wielu klubów. Hector jednak zdecydował się na niezwykły gest lojalności i przedłużył kontrakt z “Billy Goates” do 2023 roku. Nieważne, czy zrobił to, bo chce zostać w Kolonii, czy po to, aby klub na nim zarobił – w obu przypadkach pomoże klubowi, który znalazł się na ostrym zakręcie.

Borussia Dortmund była najpoważniej zainteresowana jego transferem, ale mówiło się również o sygnałach od Liverpoolu czy nawet FC Barcelona! Dla Hectora to nic nie znaczy, bowiem jest szczęśliwy. – Dlaczego miałbym zmienić klub, skoro w Kolonii mam wszystko, co jest mi potrzebne – powiedział 27-latek.

Często chwali się piłkarzy, którzy lata grają w swoim klubie. Mało jest jednak takich, którzy na gest lojalności decydują się w takiej sytuacji, w jakiej znalazł się Hector i jego 1. FC Koeln. Śpieszmy się kochać takich zawodników, bowiem w pełnym blichtru i blasku fleszy otoczeniu jest ich niewielu.


Odbierz 20 PLN bez depozytu!

LvBet bonus 20 zł

PRZEZbundesliga.com
Poprzedni artykułMarzenie, realizm, dzika karta. Gdzie mógłby trafić Anthony Martial, jeśli odejdzie z United?
Następny artykułFantasy Premier League – podsumowanie 35 kolejki z ligą Gol.pl!