Selekcjoner reprezentacji Argentyny, Jorge Sampaoli, z powodu zbliżających się mistrzostw świata w Rosji, jest coraz bliżej podjęcia decyzji w sprawie kształtu kadry, która otrzyma bilet na mundial.
Wtorkowy mecz z Hiszpanią dla wielu zawodników miał być szansą na zrobienie kroku w stronę samolotu do Rosji. Tak się jednak nie stało, bowiem reprezentacja Argentyny poniosła upokarzającą porażkę 1:6. Jednym z tych, dla których miał to być ważny mecz, był Lautaro Martinez – 20-latek zanotował debiut w reprezentacji, bowiem w 59. minucie zastąpił Gonzalo Higuaina, jednak przy tak przebiegającym spotkaniu nie był w stanie zaprezentować swojego potencjału.
Zawodnik, który jest porównywany do Sergio Aguero, dla wielu argentyńskich fanów jest swego rodzaju czarnym koniem, który ma “wypalić” podczas mistrzostw świata. Kto wie, czy nie będzie to dla niego także szansa na hitowy transfer, bowiem już się mówi, że jest on blisko uzyskania porozumienia z Interem Mediolan, który nie był jedynym klubem zainteresowanym jego usługami.
Teoretycznie sam fakt, że dostanie się do tej reprezentacji, powinien być dla niego czymś wielkim. Argentyna w ofensywie posiada przecież wielu świetnych zawodników – sprawa jednak nie wygląda tak kolorowo. Higuain zawodzi w ważnych meczach, Mauro Icardi nie przekonał do siebie trenera w eliminacjach, a Paulo Dybala przez wielu jest uważany za zmiennika Leo Messiego.
Martinez w ostatnich 16 spotkaniach zdobył 13 bramek i szybko zyskał poparcie. 20-latek rozwija się z każdym kolejnym meczem i trzeba brać pod uwagę możliwość, iż znajdzie się on w gronie napastników, którzy będą rozpatrywani w kontekście wyjazdu na mundial do Rosji.
Martinez dorastał obok stadionu Villa Mitre i był utalentowanym koszykarzem, ale w wieku 15 lat podjął decyzję, by pójść w ślady ojca i skoncentrować się na karierze w piłce nożnej.
Jak pokazał czas – okazało się to mądrą decyzją. W 2014 roku jego talent dostrzegł trener Racing Club, Fabio Radaelli, który przekonał go do podpisania kontraktu z klubem z Buenos Aires.
Niski napastnik (174 wzrostu) zdobył 26 bramek w drużynie do lat 17 i szybko awansował do rezerw. Tam nadal imponował, a w październiku 2015 roku otrzymał szansę symbolicznego debiutu w pierwszym zespole i na boisku zmienił legendę – Diego Milito.
Jego reputacja nadal rosła, a kolejny wybuch miał miejsce w 2016 roku, kiedy to z dobrej strony pokazał się na młodzieżowym turnieju w Hiszpanii. Zdobył kilka goli, a jego osobą zaczęły się interesować takie kluby, jak Real Madryt czy Arsenal FC. Dopiero jednak rok 2017 okazał się dla niego przełomowy. Na dobrą sprawę w pojedynkę wywalczył dla argentyńskiej drużyny U20 awans do mistrzostw świata (pięć bramek w turnieju kwalifikacyjnym). Tymczasem na poziomie klubowym szansę przed nim otworzyła kontuzja Lisandro Lopeza, a on wykorzystał kłopoty kolegi – w 23 występach zdobył dziewięć bramek.
Niestety, także jego dopadła kontuzja. Ze względu na złamanie śródstopia przedwcześnie zakończył sezon, ale w ciągu sześciu poprzednich miesięcy zyskał miano jednego z najciekawszych argentyńskich zawodników młodego pokolenia.
Kontuzja nie wpłynęła na jego dyspozycję – po powrocie do gry, rozegrał 14 meczów, w których zdobył 10 bramek. W jednym spotkaniu zaliczył hat-tricka, a z trybun oglądał je sam Sampaoli.
Spore umiejętności Martineza spowodowały, że jest on porównywany do Sergio Aguero – czyli produktu największych rywali Racing Club – Indepediente. 20-latek jednak nie inspiruje się nim, bowiem jego idolami są Radamel Falcao oraz Luis Suarez.
Patrząc na jego przyszłość – sam zawodnik potwierdził, że wybrał Inter Mediolan. Wybór miał szeroki, bowiem z jego agentem w sprawie transferu kontaktowały się również takie kluby, jak Borussia Dortmund czy Atletico Madryt. Nie wiadomo, czy będzie on zmiennikiem Icardiego, czy jego następcą, ale bez wątpienia jego pozyskanie powinno wywołać podniecenie wśród fanów z Mediolanu.
Odbierz 20 PLN bez depozytu!
