Po piątkowym spotkaniu Kamil Glik nie ukrywał, że formacja defensywna spisała się naprawdę dobrze i nie pozwoliła Nigeryjczykom na tworzenie sobie groźnych sytuacji.
Doświadczony obrońca grający na co dzień w AS Monaco nie był zadowolony z odniesionego wyniku, ale ma nadzieję, że reprezentacja Polski wyciągnie z porażki z Nigerią wnioski, które zaprocentują już podczas rosyjskiego mundialu:
– Nigdy nie jest fajnie przegrać mecz, niezależnie od tego czy jest to spotkanie towarzyskie czy gra o punkty. Nawet przegrywanie gierki na treningu nie jest dla mnie niczym przyjemnym. Być może z perspektywy gry nie zasłużyliśmy na tę porażkę, ale w piłce nie ma sprawiedliwości. Nie wykorzystaliśmy tych sytuacji, które mieliśmy, a oni wykorzystali pół okazji. Mam nadzieję, że ta lekcja będzie pożyteczna nie dzisiaj i nie w meczu z Koreą, ale w najważniejszym spotkaniu, czyli meczu otwarcia z Senegalem. Temu dzisiejsze spotkanie miało służyć.
„Na razie jestem w reprezentacji, ale co będzie za kilka miesięcy? Zobaczymy. Nie chcę tak daleko wybiegać w przyszłość”. Kamil Glik o zakończeniu kariery reprezentacyjnej #POLNGA #POLNIG pic.twitter.com/84P696AzOG
— Bartosz Rzemiński (@bartek_rem) March 23, 2018
30-latek stwierdził, że formacja defensywna w meczu z Nigerią pokazała się z dobrej strony, o czym świadczyć może liczba dogodnych sytuacji stworzonych przez rywali:
– Myślę, że dawaliśmy sobie radę z Nigeryjczykami. Jeśli chodzi o defensywę, to wypadliśmy bardzo dobrze – Nigeria nie stworzyła tak groźnych sytuacji jak my. Od początku grali bardzo agresywnie, szli na każdą piłkę. My też podjęliśmy walkę, lecz z Senegalem będzie to na pewno zupełnie inna historia. To mecz otwarcia na mistrzostwach świata, wielka impreza.
Na sam koniec były gracz Torino odniósł się do stanu murawy na stadionie we Wrocławiu. Według niego boisko nie pozwalało na grę z pierwszej piłki i utrudniało obrońcom radzenie sobie z wysokim pressingiem:
– Boisko nie pozwalało na fajną grę z pierwszej piłki, bo nie było w najlepszym stanie. Nie jest to dla nas wytłumaczenie, lecz nie chcieliśmy ryzykować przy wysokim pressingu. Nie chcę oceniać, czego się dowiedzieliśmy po tym meczu. Trener jest od analizowania i on wyciąga wnioski. Nigdy nie jest tak, że wszystko funkcjonuje, niezależnie od tego czy gramy trójką, czy czwórką obrońców. Mało jest reprezentacji, w których wszystko jest bezbłędne. Zawsze były, są i będą rzeczy do poprawy.
Z Wrocławia, Maciej Pietrasik
Już 27 marca reprezentacja Polski zagra z Koreą Południową w Chorzowie. Według oferty przygotowanej przez bukmachera LvBet faworytem tego meczu będą gracze Adama Nawałki, na których wygraną kurs wynosi 1,80. Remis wyceniany jest na 3,35, a zwycięstwo gości na 4,30.