Podczas całej, głośnej debaty na temat przyszłości Antonio Conte w Chelsea, historia pokazuje, że klub będzie dobrze prosperował niezależnie od tożsamości trenera. Pojawia się jednak pytanie, czy zmiany, które mają miejsce w londyńskim klubie i są dokonywane szybko, są właściwe? Nad tą sprawą pochylili się dziennikarze “Sky Sports”.
Podczas, gdy Chelsea w ubiegłym tygodniu poniosła wstydliwą porażkę z Watford, szanse na to, że Antonio Conte pozostanie na obecnym stanowisku, wydawały się nikłe. Nie jest tak, że ktoś na Stamford Bridge kwestionuje jego referencje jako trenera. Cztery mistrzowskie tytuły w ostatnich czterech pełnych sezonach pokazują, że wie co robi, ale Chelsea posiada swój model, według którego działa. Historia sugeruje, że działa on bardzo dobrze.
Decyzja o zastąpieniu Andre Villasa-Boasa przez Roberto di Matteo w połowie sezonu zostało wynagrodzone laurami w Lidze Mistrzów. Nawet najbardziej oczerniany Rafa Benitez sięgnął po triumf w tych rozgrywkach w kolejnym sezonie. To są przykłady pokazujące, że zmiana to ulubiona broń Chelsea. Ciągłe odnawianie.
To jest sposób działaczy na oczyszczenie klubu, a także powrót do odpowiedniej gry. Trenerzy przychodzą i odchodzą, ale maszyna wciąż działa. To także powoduje, że dziwnym nie jest fakt, że kibice chcą odejścia Conte, którego jednak pożegnają jako bohatera. Są oni jednak przyzwyczajeni do tego, iż właściciel klubu, Roman Abramowicz, wie jak działać i najczęściej robi to bardzo szybko.
Nawet pobieżne spojrzenie na wydarzenia w innych miejscach wydaje się usprawiedliwiać tę politykę. Chelsea nigdy nie będzie w takiej sytuacji, jak Manchester United, który długo zmagał się z pustką po sir Alexie Fergusonie. Nie będą także mieli problemu, jak Arsenal, gdzie przyzwyczajenie do Arsene Wengera spowodowało, że wyniki osiągane przez jego zespół są akceptowane i nie ponosi za nie konsekwencji. W przypadku popularnych “The Blues” nie ma tego problemu, gdy zatrudnia się u nich kolejnego i kolejnego menadżera.
Somehow Antonio Conte is under more pressure than Arsene Wenger
— Michael Oti Adjei (@OtiAdjei) February 10, 2018
Dwa tytuły mistrzowskie zdobyte w czterech sezonach przez Chelsea pokazują, że nie tylko działacze, ale także piłkarze, wiedzą, jak radzić sobie ze zmianami. Jak to w życiu jednak bywa, nie ma nic, co nie przynosi za sobą również negatywnych skutków. Skłonność Chelsea do szybkiego zwalniania szkoleniowców powoduje, że rozwiązuje się jeden problem, ale powstaje inny. Po co piłkarze mają walczyć, aby poprawić sytuację, skoro wiedzą, że przyjdzie nowy menadżer i podobnie, jak jego poprzednicy, rozwiąże problem?
Conte jest człowiekiem szczegółów. Jego taktyczna praca w ośrodku treningowym jest powtarzalna. Koncentracja w dniu meczowym jest najważniejsza – Chelsea w tym sezonie wygrywała z Tottenhamem, Manchesterem United czy Atletico Madryt. Problem jednak pojawia się wtedy, gdy trzeba zagrać mecz o niskim priorytecie.
Podobny kłopot dopadł Jose Mourinho, który podczas pracy w Chelsea Londyn nie potrafił dostatecznie zmotywować zawodników do dobrej gry z przeciwnikami z niższej półki. “The Blues” są w sporym kryzysie, ale Conte już wiele razy pokazywał, że potrafi wydobyć zespół z tarapatów – pytanie, czy będzie miał do tego okazję.
W Chelsea Abramowicza bezpieczeństwo zatrudnienia jest jedną z niewielu korzyści, której trener tam po prostu nie zazna. Zasady są inne – przy pomocy ogromnych funduszy i garderoby pełnej wielu silnych postaci to po prostu działa. Może wkrótce znów będziemy tego świadkami, a może potencjalna spektakularna wygrana nad FC Barcelona zmieni panujący w Londynie nastrój.
Zmiana często była katalizatorem tego klubu, ale nic nie dzieje się konsekwencji. W tym przypadku tego niedoskonałością były koszty. To jedyna wada w tym modelu, który funkcjonuje w Chelsea.