Na zakończenie sobotnich zmagań w LOTTO Ekstraklasie doszło do ciekawego pojedynku. W spotkaniu jeszcze jakiś czas temu nazywanym meczem przyjaźni spotkały się Lechia Gdańsk z Wisłą Kraków.
Było to dość istotne spotkanie dla obu stron. Gospodarze wygrywając mogli się zbliżyć do bezpośredniego rywala w walce o czołową ósemkę, goście jak łatwo zgadnąć mogli sprawić, że sytuacja rywala stanie się dość skomplikowana. Żadna z ekip nie była zdecydowanym faworytem pojedynku. Fortuna za wygraną Lechii proponowała kurs 2.15, za remis: 3.25, a za wygraną Wisły: 3.55.
W roli trenera Wisły Kraków debiutował Joan Carrillo, który zastąpił zwolnionego Kiko Ramireza. Mecz zaczął się obiecująco. Już w 15. minucie złym wybiciem piłki popisał się Dusan Kuciak, piłkę przejął Rafał Boguski, odegrał do Carlitosa Lopeza, a ten cudownym lobem dał prowadzenie Wiśle Kraków.
GOL WISLA KRAKOW! MAESTRO CARLITOS! Sur un mauvais dégagement de Kuciak, Boguski passe pour Carlitos qui lob d'un petit piqué réalisé avec maestria le gardien du Lechia (0-1) #LGDWIS pic.twitter.com/wXc8LnfGa4
— Piłka & Nożna (@OwskiMateusz) February 10, 2018
Było to już 16. trafienie snajpera Białej Gwiazdy w obecnych rozgrywkach LOTTO Ekstraklasy. Na odpowiedź gospodarzy trzeba było czekać niewiele ponad kwadrans. Prawą stroną podciągnął Paweł Stolarski zagrał idealną piłkę do Sławomira Peszko, a ten skierował piłkę do pustej bramki Wisły Kraków. Trzeba przyznać, że to trafienie było czymś w rodzaju nagrody dla zawodnika Lechii. Od początku meczu był jednym z aktywniejszych graczy zespołu prowadzonego przez Adama Owena.
Do przerwy 1:1, a tuż po zmianie stron piłkarze gości mieli świetną sytuację do objęcia prowadzenia. W doskonałej sytuacji spudłował Patryk Małecki. Potem poziom gry spadł zdecydowanie. Obie ekipy co prawda próbowały przeprowadzać akcje, ale zatrzymywały się one przed polem karnym rywala. Widmo ewentualnej porażki było chyba zbyt przerażające dla obu stron. Najlepszą okazję zmarnował w 71. minucie Jesus Imaz, któremu futbolówka fatalnie zeszła przy strzale z nogi. Na więcej obu stron nie było stać tego wieczoru na Stadionie Energa Gdańsk. Mecz zakończył się zatem remisem, a więc wynikiem, z którego chyba zdecydowanie bardziej zadowoleni są zawodnicy Wisły Kraków. Lechia Gdańsk rozpoczęła zmagania z zaciągniętym hamulcem ręcznym, a gracze Owena zapewne zdają sobie sprawę z tego, że każdy kolejny mecz staje się dla nich małym finałem. Jeśli gdańszczanie chcą poważnie myśleć o górnej ósemce to muszą zacząć masowo kompletować punkty. Pociąg zwany grupą mistrzowską zaczyna im bowiem powoli odjeżdżać…
Lechia Gdańsk – Wisła Kraków 1:1 (1:1)
0:1 Carlitos 15′
1:1 Peszko 33′
Lechia Gdańsk:
Kuciak – Nunes, Gerson, Chrzanowski – Stolarski (77. Milos), Łukasik, Sławczew (87. Borysiuk), Mladenović (73. Oliveira) – F.Paixao, M.Paixao, Peszko
Wisła Kraków:
Buchalik – Bartkowski, Arsenić, Wasilewski, Sadlok – Llonch, Cywka (84. Kolar) – Boguski (79. Halilović), Mitrović, Małecki (61. Imaz) – Carlitos
Sędzia: Daniel Stefański.
Widzów: 7.915.