O Manchesterze City było głośno w zimowym okienku transferowym, ponieważ najpierw Obywatele pobili klubowy rekord transferowy wydając 57 mln funtów na Aymerica Laporte, a następnie nie udało im się kupić Riyada Mahreza, którego Leicester nie chciało wypuścić z rąk. W cieniu tych transferów w klubie pojawił się młody Jack Harrison, na którego też trzeba zwrócić uwagę.
Harrison pojawił się w klubie… i od razu udał się do Middlesbrough, gdzie spędzi resztę sezonu na wypożyczeniu. Piłkarz kosztował 4 mln funtów i jest częścią planu na przyszłość klubu.
Jack Harrison urodził się w Anglii, ale mając czternaście lat przeniósł się do USA. W 2016 roku podpisał kontrakt z New York City FC. W Major League Soccer zagrał 59 razy, co wystarczyło, by wyrobić sobie markę jednego z bardziej perspektywicznych młodych graczy w lidze. Zauważyli to również przedstawiciele Manchesteru City.
Harrison nie krył podekscytowania, że po ponad siedmiu latach wraca w rodzinne strony.
– Nie mogę się już doczekać gry w Anglii. Bardzo podobał mi się czas spędzony w Nowym Jorku i chciałbym podziękować Patrickowi Vieirze i całemu sztabowi trenerów za to, że dzięki nim stałem się piłkarzem, którym teraz jestem. Myślę, że bardzo rozwinąłem się pracując z nim i regularnie grając w MLS, ale teraz przyszła pora sprawdzić się w Anglii. Middlesbrough to dobry klub, z dużymi szansami na powrót do Premier League. Mam nadzieję, że uda mi się im w tym pomóc – powiedział Harrison w wywiadzie dla oficjalnej strony City.
Co prawda Jack Harrison natychmiast udał się na wypożyczenie, ale kibice City mogą już teraz zacierać ręce. W nowym sezonie ten utalentowany, młody piłkarz dołączy do ich zespołu. A pod wodzą Pepa Guardioli ma szansę na szybki rozwój.
Harrison zaczynał swoją karierę w szkółce Manchesteru United. Jednak gdy jego matka zobaczyła, jak akademia pozbywa się czternastoletnich piłkarzy, którzy nie mają potem co ze sobą zrobić, uznała, że najlepszą opcją będą przenosiny do Ameryki.
Przechodząc tam przez cały system NCAA (zawody sportowe szkół wyższych), Harrison został w 2015 roku wybrany Gatorade National Boys Soccer Player of the Year. Jest to nagroda przyznawana nie tylko za osiągnięcia sportowe, ale również akademickie i za zachowanie, zarówno na boisku, jak i poza nim.
Harrison został pierwszym zawodnikiem wybranym w drafcie MLS w 2016 roku. Miał trafić do Chicago Fire, ale New York City FC bardzo chciało mieć piłkarza u siebie, dlatego oddali za niego swoje czwarte miejsce w drafcie i dopłacili do transakcji.
Harrison jest lewonożnym prawoskrzydłowym, obdarzonym szybkością i techniką. Z prawego skrzydła lubi wchodzić do środka, skąd uderza swoją silniejszą nogą. W ten sposób zdobył 14 goli w 59 występach. Anglik z powodzeniem odebrał piłkę rywalom 60 razy na 118 prób, a także stworzył 44 okazje swoim kolegom z zespołu.
W ciągu dwóch lat gry w Nowym Jorku, Jack Harrison grał u boku takich piłkarzy jak Andrea Pirlo, Frank Lampard i David Villa. Ponadto jego menedżerem był Patrick Vieira.
Zresztą Lampard po tym, gdy dowiedział się o transferze swojego młodszego kolegi, wrzucił na Instagrama zdjęcie z podpisem: “Powodzenia na następnym etapie kariery. Gra z tobą i podziwianie z bliska twoich umiejętności to była czysta przyjemność. Równie imponująca była twoja skromność i etyka pracy. Oczekuję po tobie wielkich rzeczy.”
Dobra forma i regularne występy w New York City FC sprawiły, że Harrison został powołany do młodzieżowej reprezentacji Anglii na mecze ze Szkocją i Andorą w październiku 2017 roku. Piłkarz wystąpił w tym drugim spotkaniu.
Trzeba również pamiętać, że zawodnikiem Manchesteru City jest także 17-letni Phil Foden, zdobywca Złotej Piłki na mistrzostwach świata do lat 17. Wygląda więc na to, że niedługo Obywatele będą klubem, w którym szlifować będą się talenty następnego pokolenia.
Manchester City w sobotę, 3 lutego, zmierzy się na wyjeździe z Burnley. Faworytem są oczywiście goście, których zwycięstwo Fortuna wycenia na 1.28. Kurs na remis wynosi 6.00, a na zwycięstwo gospodarzy 12.00.