Ryota Morioka pnie się po szczeblach w lidze belgijskiej. Reprezentant Japonii po zaledwie pół roku gry dla średniaka tamtejszych rozgrywek, Waasland-Beveren, został zawodnikiem mistrza kraju – Anderlechtu. To oznacza, że były gracz Śląska Wrocław będzie dzielił szatnię z Łukaszem Teodorczykiem.
W ostatnich latach do ligi belgijskiej przechodziło kilku zawodników z LOTTO Ekstraklasy, ale ich przygoda z tymi rozgrywkami kończyła się bardzo szybko. Przebić się w Jupiler Pro League nie potrafili między innymi: król strzelców Ekstraklasy z sezonu 2012/2013, Robert Demjan, czy solidni Polacy młodego pokolenia – Filip Starzyński i Rafał Wolski. W lipcu 2017 roku ich śladem poszedł Ryoto Morioka, który za 275 tysięcy euro odszedł ze Śląska Wrocław do Waasland-Beveren.
26-latek bez wątpienia nie żałuje decyzji o przenosinach do ligi belgijskiej, w której z miejsca stał się gwiazdą. Ofensywny pomocnik błyskawicznie zaaklimatyzował się w nowym otoczeniu i potwierdzają to jego statystyki – Japończyk wystąpił w 24 meczach Jupiler Pro League, w których zdobył siedem bramek i zapisał na swoim koncie 11 asyst.
Długo nie musieliśmy czekać na odzew największych klubów z Belgii – jego usługami zainteresowane były Club Brugge, Standard Liege czy Anderlecht. Koniec końców Morioka zdecydował się na przejście do tego ostatniego, gdzie będzie występować razem z Łukaszem Teodorczykiem.
Welkom, Ryota Morioka! Meer info op https://t.co/w5f6nWDCmq!
Welkom, Ryota Morioka! Plus d'infos sur https://t.co/Lfb2SA1OLH!
? ⚽️ ?? #RSCA #COYM #WelcomeRyota pic.twitter.com/dUbI4XbyDA
— RSC Anderlecht (@rscanderlecht) January 30, 2018
Japończyk przeszedł do Anderlechtu za około 900 tysięcy euro, co oznacza, że Waasland-Beveren zarobiło na nim trzykrotnie. Całość tej kwoty nie trafi jednak do jego byłej drużyny, bowiem Śląsk Wrocław zagwarantował sobie 10 procent od następnego transferu. Tymczasem 26-latek z nowym klubem związał się kontraktem, który będzie obowiązywać przez 3,5 roku.