Ryszard Tarasiewicz na dobre zadomowił się w Tychach, gdzie od niedawna pełni funkcję trenera pierwszej drużyny GKS-u. Szkoleniowiec postanowił skorzystać z zawodnika, z którym miał okazję pracować w przeszłości, w związku z czym do “Miasta Sypialni” trafił Keon Daniel.
GKS Tychy, a raczej jego działacze i kibice w ostatnich dniach nie mieli łatwego życia, bowiem na ich klub spadło wiadro pomyj. Było to związane z transferem Edgara Bernhardta i niefortunnymi wypowiedziami działacza, Krzysztofa Bizackiego, który przyznał, że 31-latek będzie wzmocnieniem. Nie byłoby w tym nic dziwnego, gdyby nie fakt, że w poprzednim klubie – Stali Mielec – wystąpił jedynie w pojedynczych spotkaniach i w żaden sposób się nie wyróżnił.
Tyszanie we wtorek zaprezentowali kolejnego nowego zawodnika i także tym razem nie jest to zbyt wyrafinowany ruch. Zakontraktowany został Keon Daniel, który ostatni raz kontakt z zawodową piłką miał w poprzednim roku. Po zakończeniu ubiegłego sezonu umowy z nim nie przedłużyła Miedź Legnica, a on od tego czasu nie potrafił znaleźć klubu. Z pomocą przyszedł mu obecny trener GKS, Ryszard Tarasiewicz, który w przeszłości prowadził go właśnie w drużynie z Legnicy.
✍️Transfer nr 3?? "Kiki", witamy w Tychach⚽️https://t.co/0wu3GufJu5
— GKS Tychy (@GKSTychy1971) January 23, 2018
31-latek z klubem występującym na zapleczu LOTTO Ekstraklasy związał się umową do końca sezonu. Reprezentant Trynidadu i Tobago nie ukrywa, że do podpisania kontraktu przekonał go Tarasiewicz:
– Znam bardzo dobrze szkoleniowca GKS Tychy i cieszę się, że trener mi zaufał. Przez ostatnie miesiące przygotowywałem się indywidualnie. Spędziłem trochę czasu z moją rodziną. Już nie mogę doczekać się pierwszego występu w GKS Tychy.