Diego Costa ponownie w Atletico. Prezydent Atletico Madryt, Enrique Cerezo przywitał zawodnika słowami: Witaj w domu. Byłego, nowego snajpera Los Colchoneros na Wanda Metropolitano w sylwestrowe przedpołudnie przywitało ponad dwadzieścia pięć tysięcy fanów.
Sam zawodnik nie mógł się doczekać powrotu do gry. Przygotowując się do debiutu schudł dziesięć kilogramów, pilnie ćwicząc, by od pierwszego dnia być do dyspozycji Diego Simeone. Diego Costa udzielił krótkiego wywiadu dziennikowi AS, w którym podzielił się wrażeniami po powrocie do Madrytu.
AS: Rozpoczynasz swoją drugą przygodę z Atletico…
Diego Costa: Fizycznie myślę, że jestem nawet lepiej przygotowany niż za pierwszym razem. Pracowałem niesamowicie ciężko, by być w jak najlepszej formie, by od pierwszego dnia być gotowym do pomocy drużynie. Bardzo długo czekałem na ten moment, wizualizowałem go sobie w głowie. Szczerze powiedziawszy mam już dość ciągłych treningów i tylko treningów. Nie mogę się już doczekać powrotu na boisko. Czuję ogromny głód gry.
AS: Jak się czułeś oglądając Atletico w akcji z poziomu trybun?
DC: To było bardzo ciężkie. Wiem teraz co przeżywają nasi fani. Wolę grać i mieć wpływ na wyniki swojego zespołu, niż być tylko widzem.
AS: Jak oceniasz obecne Atletico?
DC: Myślę, że mamy bardzo dobry zespół. Nie zmienia tego nawet fakt iż pożegnaliśmy się z Champions League. Wciąż możemy sporo osiągnąć w bieżącym sezonie i będziemy walczyć, by osiągnąć nasze cele.
AS: Czego nauczyłeś się podczas pobytu w Chelsea?
DC: Na pewno nie języka angielskiego, co jest trochę wstydliwe. Byłem tam naprawdę szczęśliwy. Ludzie byli świetni, fani, koledzy z zespołu. Bardzo mi wszyscy pomagali, sprawiając, że życie w Londynie było dla mnie łatwiejsze. Chelsea to wielki klub. Zachowam masę pięknych wspomnień z okresu gry dla The Blues.
AS: Ostatnim Twoim meczem dla Atletico był finał Ligi Mistrzów. Jednak z powodu kontuzji stawu skokowego zmuszony byłeś przedwcześnie opuścić boisko. Czy uważasz, że jeśli pozostałbyś na murawie, to mecz ułożyłby się inaczej?
DC: Nigdy się tego nie dowiemy. To był dla nas bardzo bolesny dzień. Jednak nie czuję żadnej żądzy rewanżu. Chcę wykorzystać swoją szansę tu i dojść ponownie do finału z Atletico. Naszym celem jest być na stałe w elicie.
AS: Kolejnym Twoim wyzwaniem jest dostać powołanie na mundial w Rosji.
DC: Najpierw muszę dobrze grać dla Atletico. Jeśli będę grał dobrze, strzelał gole w klubie, to wówczas będzie łatwiej dostać powołanie.
AS: W jakim aspekcie gry poprawiłeś się grając w Premier League?
DC: Myślę, że każdy kolejny dzień, każdy kolejny mecz uczy nas czegoś nowego, zarówno na jak i poza boiskiem. Myślę, że doświadczenie i umiejętności zdobyte w Premier League wykorzystam na boiskach Primera Division.
AS: Czy udało Ci się już wypracować nić porozumienia z pozostałymi napastnikami Atletico?
DC: Myślę, że dobrze dogaduję się z Torresem, Griezmanem, Gameiro czy Correą. Powinno być dobrze. Jednak podkreślam, że nie jestem Bogiem i kibice nie mogą oczekiwać od razu zmiany jak za dotknięciem czarodziejskiej różdżki. Każdy zespół ma wzloty i upadki. Jestem gotowy do gry, na każdej pozycji na jakiej wystawi mnie trener. Nie mam przede wszystkim gwarancji miejsca w wyjściowym składzie, bo konkurencja jest dość spora.