LOTTO Ekstraklasa – Legia wymęczyła zwycięstwo, świetny mecz Jagiellonii

0

Na koniec roku nasza LOTTO Ekstraklasa przyspieszyła. Już we wtorek zostaną rozegrane cztery kolejne spotkania. O 18. na boisku w Gliwicach wybiegli zawodnicy Piasta i Legii Warszawa. Natomiast w Białymstoku, Jagiellonia mierzyła się z Korona Kielce.

Faworytem spotkania w Gliwicach byli zawodnicy mistrzów Polski. Nie zmieniał tego fakt iż Piast od czterech kolejek nie zaznał smaku porażki. Gospodarze co prawda nie przegrywali w tym czasie, ale na passę składały się jedna wygrana i aż trzy remisy. Szanse Legii wyżej oceniali też bukmacherzy. Fortuna za wygraną drużyny prowadzonej przez Romeo Jozaka proponowała kurs: 1.82. Dużo więcej mogli zarobić ci, którzy zdecydowali się postawić na remis: 3.60 lub wygraną ekipy z Górnego Śląska: 4.15.

Mecz ułożył się w sposób wymarzony dla gości. Do świetnie zagranej prostopadłej piłki wystartował Jarosław Niezgoda. Przed polem karnym został sfaulowany przez Jakuba Szmatułę i sędziujący zawody Szymon Marciniak nie miał innego wyjścia jak pokazać czerwoną kartkę bramkarzowi Piasta. Od tego momentu Legia Warszawa dominowała, była większość czasu w posiadaniu piłki, jednak nic z tego nie wynikało. Warto zauważyć, że przez pierwsze trzydzieści minut gry mistrzowie Polski oddali zaledwie jeden celny strzał na bramkę gospodarzy. Gdy wydawało się, że do przeryw nie zobaczymy goli, sędzia Marciniak podyktował rzut karny dla przyjezdnych. Do piłki ustawionej na jedenastym metrze od bramki Dobrivoja Rusova podszedł Guilherme i wyprowadził swój zespół na prowadzenie.

W drugiej połowie Legia wciąż miała przewagę. Piast od czasu do czasu starał się stworzyć jakiekolwiek zagrożenie pod bramką strzeżoną przez Arkadiusza Malarza, jednak nic z tego nie wynikało. W 71. minucie bramkarz gości padł na murawę. Wyglądało na to, że został lekko ogłuszony petardą rzuconą z trybun.

Legia Warszawa sprawiała wrażenie, że zamiast dobić rywala, prosi się o stratę gola w końcówce spotkania. Dwie świetne okazje w doliczonym czasie gry zmarnował Michał Kucharczyk.

Jednak ku uciesze stołecznych fanów Legioniści odnieśli drugie zwycięstwo z rzędu i przynajmniej na najbliższe dwie, trzy godziny zameldowali się na pozycji lidera LOTTO Ekstraklasy. Sam mecz porywającym widowiskiem nie był, jednak liczy się efekt punktowy.


Piast Gliwice – Legia Warszawa 0:1 (0:1)

0:1 Guilherme 45′ – rzut karny

Piast Gliwice:

Szmatuła – Konczkowski, Sedlar, Hebert, Pietrowski – Vassiljev – Jagiełło (8. Rusov), Bukata (81. Gojko), Dziczek, Mak – Papadopulos (64. Jankowski)

Legia Warszawa:

Skład: Malarz – Broź, Dąbrowski, Pazdan (82. Astiz), Hlousek – Kopczyński, Moulin (77. Mączyński) – Kucharczyk, Guilherme (87. Pasquato), Hamalainen – Niezgoda

Sędzia: Szymon Marciniak


Dużo ciekawiej było w Białymstoku, gdzie Jagiellonia podejmowała rewelacyjną w tym sezonie Koronę Kielce. Gospodarze wygrywając mieli szanse na zrównanie się punktami z liderującym w tabeli LOTTO Ekstraklasy, Górnikiem Zabrze. Goście natomiast zgarniając trzy oczka mieli możliwość dogonienia dzisiejszego rywala. Pojedynek określono mianem Derbów Twittera, ze względu na dużą aktywność obu ekip na tym portalu społecznościowym.

Jednak tego co się stało w tym meczu nikt w Kielcach się nie spodziewał. Już ostrzeżeniem była przegrana na Kolporter Arenie w sobotę z Arką Gdynia (0:3). Goście nie wyciągnęli chyba żadnych wniosków z tamtej porażki. Obrona zespołu Gino Lettieriego wyglądała tego wtorkowego wieczora jak dzieci we mgle, a może inaczej sprawiała wrażenie jakby w ogóle jej nie było. Kielczanie w pierwszych czterdziestu pięciu minutach gry przegrywali już 1:3, tracąc gole po juniorskich błędach. Odpowiedzieli jednym, ale za to pięknym trafieniem autorstwa Jacka Kiełba.

Gino Lettieri robił co mógł. W przerwie dokonał dwóch zmian, a kilkanaście minut później kolejnej, stawiając wszystko na jedną kartę. Nie skończyło się to za dobrze dla jego zespołu. Jagiellonia dołożyła Koronie kolejne dwa gole. Wynik mógł być jeszcze wyższy, ale albo gracze miejscowych okazali się litościwi, albo po prostu nie grzeszyli skutecznością.

Jagiellonia dzięki wtorkowej wygranej praktycznie zapewniła sobie to, że zimę spędzi na podium LOTTO Ekstraklasy. Dla zespołu Ireneusza Mamrota była to już trzecia wygrana z rzędu i piękne pożegnanie z kibicami.  W tym roku bowiem Jagę czeka jeszcze wyjazd do Wrocławia na pojedynek ze Śląskiem.


Jagiellonia Białystok – Korona Kielce 5:1 (3:1)

1:0 Novikovas 11′
1:1 Kiełb 22′
2:1 Sekulski 29′
3:1 Świderski 45′
4:1 Sekulski 64′
5:1 Kwiecień 67′

Jagiellonia:

Pawełek – Grzyb, Runje, Mitrović, Guilherme (84. Wasiluk) – Romanczuk, Kwiecień – Frankowski, Świderski (74. Pospisil), Novikovas (61. Cernych) – Sekulski

Korona:

Gostomski – Rymaniak, Dejmek, Diaw (46. Kaczarawa), Kallaste (58. Soriano) – Burdenski (46. Cvijanović), Kovacević – Kosakiewicz, Możdżeń, Kiełb – Górski

Sędzia: Tomasz Musiał


ZAKŁAD BEZ RYZYKA 110 PLN + BONUS DO 400 PLN

Fortuna - większy bonus dla naszych Czytelników!

  1. Zarejestruj konto na Fortuna za pośrednictwem Gol.pl!
  2. Odbierz zakład bez ryzyka 110 PLN + bonus 100% do 400 PLN.
  3. Szczegóły znajdziesz TUTAJ.

Poprzedni artykuł#AleTypiara – czyli typuj z Kejsi 282
Następny artykułBundesliga – W Borussii Dortmund zadziałał efekt nowej miotły, koniec czarnej serii