Trzynaście lat to szmat czasu. Mniej więcej tyle trwała w Anglii afera pizzagate, a może nie tyle co trwała, ale przez taki okres fani Premier League zastanawiali się od kogo sir Alex Ferguson dostał kawałkiem pizzy. Po tylu latach dociekań znamy prawdę!
The Invincibles, czyli złoci chłopcy ze stadionu Highbury
Był 2004 rok, a najlepszą drużyną na wyspach był Arsenal, który dziennikarze i fani angielskiego futbolu nazywali The Invincibles. Były to złote czasy dla Kanonierów. W ich składzie grały takie gwiazdy jak Patrick Vieira, Robert Pirès, Fredrik Ljungberg, Dennis Bergkamp, Sol Campbell, Sylvain Wiltord, czy Thierry Henry. Jednym słowem byli na swoim podwórku prawdziwym dominatorem. I to dosłownie. Wystarczy powiedzieć, że poprzedni sezon wygrali z dziewięćdziesięcioma punktami na koncie, nie odnosząc przy tym ani jednej porażki! Nie musimy chyba dodawać, że zostali mistrzem Anglii?
Najlepsze w tej drużynie było to, że nie miała ona ochoty się zatrzymać. Następne rozgrywki były już pełni, a Arsenal gnał rozpędzony niczym TGV, choć to mało powiedziane. Pod koniec października ich licznik meczów bez porażki wynosił 49, a londyńczycy szykowali się do wyjazdu na Old Trafford. Pamiętajmy, że w tamtym czasie Manchester United i Arsenal były największymi angielskimi markami, a Kanonierzy jako pierwsi w tak spektakularny sposób przebili dominację Czerwonych Diabłów. Szczególnie, że w poprzednim sezonie w Teatrze Marzeń padł bezbramkowy remis po tym jak w 91. minucie Ruud van Nistelrooy zmarnował rzut karny, a zawodnikom obu drużyn puściły nerwy i doszło do przepychanek.
Przerwanie passy i rzut pizzą
Mecz wygrał Manchester United, i to w dość kontrowersyjnych okolicznościach. Wayne Rooney, wtedy wschodząca gwiazda światowego futbolu, został sfaulowany w polu karnym. Jedenastkę na gola zamienił van Nistelrooy. Dodajmy, że wielu z kibiców uważało, że Rooney w dość oczywisty sposób dopuścił się symulki. Sam napastnik podwyższył wynik w ostatniej minucie i passa Arsenalu dobiegła końca. Po meczu w tunelu miało dojść do sprzeczek, gdzie głównym agresorem miał być Arsene Wenger. Sir Alex Ferguson na zaczepki Francuza miał powiedzieć, żeby ten czepiał się swoich piłkarzy.
Następnie Szkot wraz z kilkoma osobami dostarczył jedzenie do szatni Arsenalu. Nikt się nie spodziewał, że w wyniku tego angielskiego zwyczaju ubranie Fergusona zostanie ubrudzone pizzą! I o ile wierzyć miejskim legendą nie była to hawajska. Nikt nie widział, który z obecnych tam ludzi wykonał zamach na czystość ubrań szkockiego trenera. Nikt także nie przyznał się do tego czynu, a tajemnica żyła swoim życiem i wzbudzała przez wiele lat dużo emocji. Do czasu! W ostatnich dniach do całego zamieszania przyznał się Cesc Fabregas, który tak opowiadał o całym zdarzeniu w wywiadzie:
„Jadłem pizzę i usłyszałem jakieś hałasy. Zobaczyłem Sola Campbella, Rio Ferdinanda, Martina Keowna i innych jak się przepychają. Chciałem dołączyć do starcia, ale nie wiedziałem jak, więc rzuciłem kawałkiem pizzy. Potem zdałem sobie sprawę na kim wylądował… Przepraszam!”
EXCLUSIVE!! ????
Hear the full story TOMORROW night!?THURSDAY
⏱9PM
?@sky1 pic.twitter.com/u62rs4hcBM— ALOTO (@ALOTO) October 4, 2017
Zagadka: rozwiązana.