Podczas spotkania Mainz z Freiburgiem doszło do zaskakującej sytuacji – sędzia Guido Winkmann zdecydował się na podyktowanie rzutu karnego, gdy wszyscy piłkarze schodzili już do szatni.
Gdyby nie ta sytuacja, o meczu Mainz z Freiburgiem zapewne nie wspomnielibyśmy słowem. W poniedziałkowy wieczór na murawę stadionu Opel Arena wyszły dwa zespoły walczące o utrzymanie w Bundeslidze, ale o tym starciu będzie się mówiło jeszcze przez dłuższy czas. Wszystko za sprawą Guido Winkmanna, który zdecydował się na podyktowanie rzutu karnego dla gospodarzy, podczas gdy wszyscy zawodnicy zmierzali już do szatni na przerwę.
MUST WATCH ??. Handball missed by ref, HT whistle blows, two teams head for dressing room, ref alerted to handball by VAR, gives Mainz penalty, Freiburg team have to come back out of dressing room for it to be taken. WOW, WHAT A MESS https://t.co/zRcpQUjWCI
— Matt James (@MattJLufc) April 16, 2018
W tak zwanym spotkaniu o sześć punktów piłkarze Mainz wygrali 2:0 i są znacznie bliżsi utrzymania, a wynik spotkania ustalił Pablo De Blasis, który wykorzystał wspomnianą już przez nas jedenastkę. Jak doszło do jej podyktowania? Tuż przed gwizdkiem oznajmiającym koniec pierwszej części gry jeden z defensorów Freiburga zagrał piłkę ręką we własnym polu karnym, ale to umknęło uwadze Guido Winkmanna. 44-latkowi z pomocą przyszła jednak Bibiana Steinhaus, która pełniła rolę arbitra VAR. Najsłynniejsza arbiter na świecie dostrzegła przewinienie gracza gości i dzięki jej wprawnemu oku rzut karny został podyktowany, a zawodnicy obu ekip musieli wrócić na murawę, by doszło do jego wykonania. Gdy 30-letni Argentyńczyk trafił do siatki, oba zespoły mogły w końcu udać się na zasłużoną przerwę.