Iran będzie bohaterem dzisiejszego wpisu z cyklu “Poznajcie finalistów mundialu”. Zespół z Azji jest kolejnym zespołem, o którym przeciętny zjadacz chleba nad Wisłą wie naprawdę niewiele. Zapraszamy do lektury. Może zdobyte informacje przydadzą się też podczas typowania wyników mistrzostw świata.
Iran, po raz pierwszy w swojej historii, będzie uczestniczył w dwóch turniejach finałowych mistrzostw świata z rzędu. Już w Brazylii, gdzie zakończył zmagania co prawda na ostatnim miejscu w grupie, pokazał, że potrafi sprawić problemy najlepszym. Bezbramkowy remis z Nigerią, przegrana 0:1 z Argentyną i porażka na zakończenie z Bośnią 1:3. Irańczycy nie byli chłopcami do bicia. Minęły cztery lata i Książęta Persji mają nadzieję sprawić jeszcze większe problemy rywalom.
— Iran przeszedł długą drogę. Dzięki doświadczeniu zdobytemu podczas poprzednich mistrzostw świata staliśmy się jeszcze bardziej solidną ekipą. Naszym marzeniem jest awans do fazy pucharowej. Jednak nie ukrywajmy, zadanie to będzie bardzo trudne – mówił ostatnio selekcjoner kadry Carlos Queiroz.
W ataku siła
Cztery lata temu zespół portugalskiego szkoleniowca grał prostą piłkę. Taktyka zespołu opierała się na głębokiej defensywie i szybkich kontrach. Drużyna grała taktyką 4-2-3-1. Warto podkreślić, że słowa Queiroza o chęci wyjścia z grupy to nie tylko pompowanie balonika przed mundialem. Iran w meczach towarzyskich próbował grać nieco bardziej ofensywnym ustawieniem: 4-1-4-1. Ale czy należy się dziwić szkoleniowcowi tej tej ekipy? Mało kto zdaje sobie z tego sprawę jakim bogactwem w ataku dysponuje Portugalczyk. Oprócz Sardara Azmouna, którego bardzo dobra i równa forma coraz bardziej przyciąga uwagę uwagę mocnych klubów w Europie, Queiroz ma do dospozycji takich graczy jak: Alireza Jahanbakhsh, czyli króla strzelców Eredivisie, Karim Ansarifard drugą najlepszą strzelbę w Grecji, Kaveh Rezaei jednego z najlepszych snajperów w Belgii oraz Saman Ghoddos, który zaliczył świetny sezon w Östersund.
Jednak jeśli chodzi o inne formacje nie jest już tak różowo. Najlepszy defensywny pomocnik Iranu, Saeed Ezatolahi nie wystąpi w pierwszym niezwykle ważnym meczu grupowym z Marokiem, ponieważ jest zawieszony za kartki. Godnego następcy Queiroz jak na razie nie znalazł. W obronie też nie jest za ciekawie. Morteza Pouraliganji i Jalal Hosseini przez długi czas stanowili nierozłączną parę stoperów. Jednak drugi z nich nie otrzymał powołania na mistrzostwa świata i portugalski szkoleniowiec musi szukać partnera dla Pouraliganjiego. Na lewej stronie defensywy pewniakiem jest Milad Mohammadi, a po przeciwnej stronie boiska wystąpi zapewne Ramin Rezaeian, który wygrał rywalizację z Vorią Ghafourim (nie dostał powołania).
Bramki Iranu będzie strzegł Alireza Beiranvand, o którym jednak nie można powiedzieć, że jest wybitnym golkiperem. Mimo 12 czystych kont w eliminacjach do mundialu, przydarzają mu się proste błędy, które mogą się okazać brzemienne w skutkach na poziomie turnieju tej rangi. Wydaje się jednak, że największym problemem tej drużyny będzie przygotowanie fizyczne. Queiroz od dłuższego czasu podkreślał, że jego zespół wciąż nie jest gotowy w 100% po tym względem, że potrzebują około 40 dni wspólnych treningów, by podczas turnieju nie wyszły braki kondycyjne. W wypadku Iranu ciężko powiedzieć jaka jedenastka ostatecznie wybiegnie przeciwko Maroku. Portugalczyk wciąż szuka optymalnego rozwiązania i może jeszcze zaskoczyć swoimi wyborami.
Kto może błysnąć?
Mehdi Taremi. Mimo iż ostatnio zasłynął negatywnie z powodu swoich pozaboiskowych dokonań. W sezonie 2016/17 po prostu opuścił turecki Rizespor i przeszedł sobie do ekipy Persepolis. Za ten wyczyn FIFA nałożył na niego czteromiesięczną dyskwalifikację, a zawodnik wraz ze swoim agentem zostali ukarani grzywną wynoszącą prawie 800 tysięcy euro! Jednak eksperci zajmujący się irańską piłką twierdzą, że to właśnie ten zawodnik może stać się tajną bronią Queiroza. Bez wątpienia posiada on ogromny talent, cechuje go wielka zdolność to wypracowywania sytuacji strzeleckich kolegom.
Kto może rozczarować?
Ramin Rezaeian. Zawodnik ten przechodził do ligi belgijskiej z myślą, by stać się jeszcze lepszym zawodnikiem, godnym partnerem w linii obrony dla Pouraliganjiego. Jednak w Belgii zanotował przeciętny sezon i może okazać się słabym ogniwem w irańskim zespole.
Gdzie zajdzie Iran?
Iran zdobędzie jeden, góra dwa punkty w fazie grupowej i pożegna się z mundialem. Nikt nie oczekuje cudów od tej ekipy, ale kibice Książąt Persji chcą zobaczyć swoją drużynę walczącą. Można nieznacznie przegrać, po walce z Portugalią czy Hiszpanią, ale zespół musi włożyć w te mecze całe serce. W innym wypadku spotka ich chłodne przyjęcie po powrocie do ojczyzny.
Iran swój pierwszy mecz mundialu rozegra 15 czerwca, kiedy to zmierzy się z Marokiem. . LVBet odrobinę wyżej widzi szanse zespołu z Afryki. Za wygraną Lwów Atlasu proponuje kurs: 2.45. Kurs na Iran to: 3.60.