Przechodzimy do grupy F. Zagrają w niej Niemcy, Szwecja, Korea Południowa i Meksyk. W tym wpisie zajmiemy się właśnie tą ostatnią ekipą. Mundial to dla drużyny El Tri chleb powszedni. Meksykanie brali udział w sześciu finałach mistrzostw świata z rzędu.
Drużyna Juana Carlosa Osorio to drużyna – kameleon. 57-latek dopasowuje zestawienie osobowe i taktykę pod konkretnego rywala. Kolumbijski szkoleniowiec stosuje sporą rotację w swoim zespole. Zespół jest bardzo elastyczny taktycznie i tak na prawdę rywale w Rosji nie będą do momentu ogłoszenia składów wiedzieli co na dane spotkanie przygotował Osorio. Co ciekawe zawodnicy Meksyku bardzo dobrze wypełniają założenia swojego szkoleniowca i nie przeszkadza im nieustanna zmienność czy to składu osobowego czy ustawienia taktycznego.
– Myślę, że moja drużyna musi być mieszanką dwóch rzeczy. Przede wszystkim musimy być zespołem świadomym własnych możliwości i umiejętności, potrafiącym wykorzystać nasze atuty. Należy również obdarzyć rywala należytym szacunkiem. Chcemy jednak być wierni swojemu stylowi, to dzięki naszej dobrej grze stwarzamy sobie sytuacje strzeleckie. Myślę, że zespół jest na właściwej drodze.
Afera
Wszystko było pięknie, ale na kilka dni przed rozpoczęciem mundialu rozpętała się spora zawierucha w ekipie Meksyku. Po towarzyskim meczu ze Szkocja piłkarze El Tri urządzili sobie sex party trwające niemal całą dobę, na którym o podtrzymanie formy piłkarzy miało zadbać 30 prostytutek. Aferę w kadrze ujawnił meksykański magazyn plotkarski “TV Notas”. Impreza miała się odbyć w Las Lomas niedaleko stolicy kraju, miasta Meksyk. Wśród bawiących się byli między innymi bramkarz Guillermo Ochoa, obrońca Carlos Salcedo, pomocnicy Marco Fabian i Hector Herrera oraz napastnicy Giovani i Jonathan dos Santos. Podobno Herrera wyjechał ze zgrupowania, by… ratować swoje małżeństwo. Sekretarz generalny meksykańskiego związku piłki nożnej, Guillermo Cantu dał do zrozumienia, że wobec piłkarzy nie zostaną wyciągnięte konsekwencje. Nie opuścili bowiem żadnego treningu, a impreza odbyła się w przewidzianym dla piłkarzy czasie wolnym.
Zagadka
Meksyk zazwyczaj gra ustawieniem 4-3-3, niekiedy przechodząc w 3-4-3. Zespół lubuje się w posiadaniu piłki, często gra ofensywnie, a linia defensywy gra czasami naprawdę wysoko. Czasem można zobaczyć środkowych obrońców blisko centrum boiska. Otwarty futbol potrafi czasem sprawić sporo kłopotów tej drużynie, bo bywa, że obrońcy nie zdążą wrócić za kontrującymi rywalami. Jednak największą bolączką trenera Osorio jest brak klasycznej szóstki. Przez wiele lat był nią Rafael Marquez, ale ten były zawodnik między innymi Barcelony nie jest w stanie podołać wyzwaniu jakim bez wątpienia jest gra od pierwszej minuty w mistrzostwach świata. Meksyk nie dochował się jeszcze godnego następcy tego 39-latniego gracza. Osorio próbuje na tej pozycji Héctora Herrerę, ale zawodnik Porto gra zbyt nie równo na tej pozycji i bardzo często powstaje zbyt duża luka pomierzy obroną a pomocą. Meksyk preferuje grę skrzydłami z dużą ilością dośrodkowań. Zespół gra sporo krzyżowych podań, wszystko po to, by wprowadzić zamieszanie w szykach obronnych rywala, rozluźnić je, a następnie celnym podaniem obsłużyć napastnika, albo któregoś z wbiegających w pole karne pomocników.
Kto może błysnąć?
Hirving Lozano. W swoim pierwszym sezonie dla PSV, Meksykanin błyszczał. 17 goli w 29 występach. Może być zawodnikiem, który pozytywnie zaskoczy kibiców w tych mistrzostwach świata. Jest szybki, świetny wyszkolony technicznie, a do tego bardzo zadziorny. Jeśli skupi się tylko i wyłącznie na grze, może dać El Tri kilka bramek w tym turnieju.
Kto może rozczarować?
Jesús Manuel Corona. Zawodnik Porto jest po bardzo słabym sezonie w Porto. Zaledwie trzy gole w 27 spotkaniach to naprawdę mało jak na atakującego. Papiery na granie ten 25-latek jednak ma. Cechuje go dobra umiejętność dryblingu, potrafi mocno i celnie uderzyć na bramkę rywala. Jednak czy krótki okres przygotowawczy do mundialu pozwolił mu na dojście do optymalnej formy? Dowiemy się już lada dzień.
Gdzie zajdzie Meksyk?
Meksyk może mówić o prawdziwym fatum. W ostatnich sześciu mistrzostwach świata zespół El Tri zawsze wychodził z grupy, jednak za każdym razem był eliminowany już w pierwszej rundzie pucharowej. Kibice tej drużyny na pewno nie zaakceptują braku awansu z grupy. Jednak zakładając, że pierwsza pozycja w niej zarezerwowana jest dla Niemców, to za pewnik można wziąć to, że w kolejnej rundzie, w przypadku awansu, na drodze Meksyku stanie wielka Brazylia. Co to oznacza dla tego zespołu? Chyba wszyscy się domyślają.
Meksyk swój pierwszy mecz mundialu rozegra 17 czerwca, kiedy to zmierzy się z Niemcami. Dla LVBet faworytem są oczywiście nasi zachodni sąsiedzi. Za wygraną Niemców bukmacher proponuje kurs:1.50. Kurs na Meksyk to: 6.80.