Po 237 dniach przerwy Miroslav Radović w końcu pojawił się na boisku. Serbski pomocnik zagrał w sparingowym meczu Legii z Silkeborgiem IF.
W ostatnim czasie Miroslav Radović nie miał zbyt wiele szczęścia. Dwa lata temu nabawił się poważnego urazu barku, a następnie doznał kontuzji kolana, która wykluczyła go z gry na bardzo długo. Serb po 237 dniach przerwy w końcu pojawił się na murawie – w towarzyskim meczu z Silkeborgiem IF, który mistrzowie Polski wygrali 2:0. 34-letni pomocnik po ostatnim gwizdku arbitra nie ukrywał radości z powrotu do gry, ale zaznaczał, że wciąż czuje psychiczną blokadę:
– To była najtrudniejsza kontuzja w mojej karierze i wymagała ode mnie bardzo dużo cierpliwości. Na szczęście ten koszmar jest już za mną. Cieszę się, że w końcu wróciłem do gry. Z kolanem nie ma żartów, jednak do końca wierzyłem, że uda mi się wrócić do zdrowia. Kolano jest wyleczone, ale gdzieś z tyłu głowy istnieje jednak blokada, uniemożliwiająca mi grę na maksymalnych obrotach.
Po powrocie z Partizana Belgrad do Warszawy Miroslav Radović rozegrał dla Legii 29 spotkań ligowych, w których zdobył 11 bramek i zanotował 9 asyst. Ogólnie w barwach “Wojskowych” zebrał już 345 spotkań i trzykrotnie sięgał po tytuł mistrza Polski.
Cały wywiad z jedną z legend Legii Warszawa znajdziecie tutaj.
Już dziewiątego lutego Legia Warszawa zainauguruje nowy rok grając na wyjeździe z Zagłębiem Lubin. Bukmacher Fortuna na wygraną mistrza Polski oferuje kurs w wysokości 2.35. Wygrana gospodarzy wyceniana jest na 2,70.