Chelsea w pierwszym meczu nowego sezonu Premier League pokonała Huddersfield 3:0. Bramki dla Chelsea na John Smith’s Stadium zdobyli N’Golo Kante, Jorginho i Pedro. Co zmieniło się w londyńskiej drużynie pod wodzą nowego szkoleniowca? Zobaczmy, jak Maurizio Sarri zaczyna zmieniać drużynę, którą przez dwa lata budował Antonio Conte.
Nowy trener, nowy system
Co prawda w pierwszym meczu pod wodzą Maurizio Sarriego w drużynie Chelsea można było zobaczyć tylko dwie nowe twarze, to jednak system gry był juz zupełnie inny. Sarri szybko porzucił ustawienie z trzema obrońcami, którego zagorzałym fanem był Antonio Conte i swoim nowym piłkarzom kazał grać w formacji 4-3-3, która sprawdziła się w kierowanym przez niego wcześniej Napoli.
Zaskakujące może być jak szybko piłkarze Chelsea przystosowali się do nowego ustawienia i stylu gry. Chelsea miała 63% posiadania piłki (na co Sarri również zwraca uwagę i na pewno uczulał zawodników na to, by szanowali piłkę), co jest świetnym wynikiem. Wystarczy powiedzieć, że w poprzednich 38 meczach Premier League lepszy procent posiadania mieli tylko w siedmiu spotkaniach. Z kolei 88,3% celnych podań to wynik, który w poprzednim sezonie został pobity zaledwie dwukrotnie.
Jorginho
I chociaż Maurizio Sarri zasługuje na słowa uznania, to jednak trener wiele może zawdzięczać Jorginho, który na pewno bardzo ułatwił przejście na nowy system. Włoch był kluczowym piłkarzem Sarriego w Napoli i wszystko wskazuje na to, że w Chelsea będzie równie ważny.
Przeciwko Huddersfield zagrał na swojej ulubionej pozycji, a więc w środku trzyosobowej linii pomocy, i spisał się fantastycznie. Można napisać, że wykorzystany rzut karny pozwolił mu zostać dopiero ósmym piłkarzem, który w swoim debiucie w Premier League wykorzystał jedenastkę, ale wyczyn ten blednie z podaniami, które posyłał do swoich kolegów. Chociaż sam nie stworzył żadnej sytuacji bramkowej, to jednak zaangażowany był w praktycznie każdą akcję The Blues, a piłki kierowane do kolegów trafiały do nich z 93,9% skutecznością.
Poza tym organizował grę kolegów i przekazywał im instrukcje dotyczące systemu, który sam zna jak własną kieszeń. Zaliczył też pięć wybić piłki – więcej niż jakikolwiek inny piłkarz obecny na murawie.
Nowa rola Kante
Przyjście Jorginho zmusiło N’Golo Kante do zmiany pozycji na boisku, ale jego pozycja w klubie wciąż jest niezachwiana. Udowodnił to swoim występem, który miał miejsce zaledwie kilka dni po tym, jak wrócił do klubu po odpoczynku, na jaki zasłużył grając na mistrzostwach świata w Rosji.
Kante gra teraz na prawej stronie trzyosobowej linii pomocy i dostał od Sarriego pozwolenie na atakowanie. Pozwolenie, z którego skrzętnie korzystał. 27-latek znalazł się dokładnie tam, gdzie powinien, dzięki czemu zdołał strzelić gola po dośrodkowaniu Williana. Co prawda było to dopiero jego czwarte trafienie w 107 meczach Premier League, ale przy tym systemie gry możemy domyślać się, że będzie ich więcej.
Powrót Barkleya
Ross Barkley miał fatalną drugą część poprzedniego sezonu. Nie dość, że zagrał tylko w czterech meczach Chelsea, to jeszcze stracił z tego powodu miejsce w reprezentacji Anglii. Maurizio Sarri „odkurzył” jednak tego piłkarza. Jego występ przeciwko Manchesterowi City w meczu o Tarczę Dobroczynności był imponujący, więc z Huddersfield również wybiegł w podstawowej jedenastce.
24-letni zawodnik ponownie dobrze się spisał, ale to dopiero początek jego walki o regularną grę. W połowie drugiej części gry zastąpił go Ruben Loftus-Cheek, a w odwodzie Sarri ma jeszcze Mateo Kovacicia. Niemniej sytuacja Barkleya w klubie wydaje się o wiele lepsza niż przez ostatnie miesiące. Teraz od niego zależy, czy uda mu się wykorzystać szansę, którą otrzymał od nowego szkoleniowca.
Opanowany Kepa
Kepa Arrizabalaga musi się teraz mierzyć z nie lada presją. Trzy dni po tym, gdy został najdroższym bramkarzem na świecie, zaliczył swój debiut. Chelsea zapłaciła za niego 80 mln euro, ale były już bramkarz Athletic Bilbao zachował czyste konto w pierwszym meczu na angielskiej ziemi. Chociaż na początku spotkania miał niepewny moment, to jednak przez większość spotkania wydawał się spokojny i opanowany.
Nie był co prawda jakoś specjalnie przetestowany przez rywali, niemniej Kepa radził sobie ze wszystkim, co robili piłkarze Huddersfield. Był to mecz, w którym teoretycznie miał prawo popełnić błędy, ale tego nie zrobił. To i fakt, że zachował czyste konto, powinno dać mu pewność siebie potrzebną w kolejnych spotkaniach.
Nasze typy do ostatniego meczu czwartej kolejki LOTTO Ekstraklasy, Korona Kielce – Śląsk Wrocław, znajdziecie W TYM MIEJSCU. Kto wyjdzie zwycięsko z tej rywalizacji? Początek spotkania już w poniedziałek, 13 sierpnia, o godzinie 18:00.
BONUS 100% DO 1000 PLN
- Zarejestruj konto na LVbet za pośrednictwem Gol.pl!
- Dokonaj depozytu minimum 100 PLN.
- Odbierz równowartość nawet 1000 PLN.
- Szczegóły znajdziesz TUTAJ.