Igor Angulo i Marco Paixao są najlepszymi strzelcami tego sezonu w LOTTO Ekstraklasie. Dziś znów obaj występowali w rolach głównych. Zdobyli po golu, a Lechia Gdańsk zremisowała z Górnikiem Zabrze 1:1.
Początek sezonu w wykonaniu gdańskiej Lechii nie był najlepszy – tylko trzy punkty w trzech meczach, osłabienia składu i spore problemy finansowe. Dziś po raz pierwszy po zawieszeniu na murawę wrócił Sławomir Peszko, a podopieczni Piotra Nowaka mieli ograć Górnika Zabrze. Beniaminek LOTTO Ekstraklasy radzi sobie za to nadzwyczaj dobrze, bo ograł już Legię i Wisłę Kraków. Gwiazdą jest Igor Angulo, który zdobył już sześć (lub pięć, jeśli jedno trafienie uznamy za samobójcze) goli.
Do trzech razy sztuka
Dziś Angulo mógł wpisać się na listę strzelców już w 11. minucie. Joao Nunes zbyt lekko zgrywał piłkę głową do Dusana Kuciaka, dając prezent hiszpańskiemu napastnikowi, ale ten przegrał tym razem pojedynek z golkiperem. Lechia starała się odpowiadać uderzeniami z dystansu, lecz strzałom Daniela Łukasika i Mateusza Matrasa do perfekcji sporo brakowało. Ten ostatni miał też dobrą okazję po dośrodkowaniu z rzutu wolnego, jej także jednak nie wykorzystał.
Angulo na długo zapamięta z pewnością sytuację z 20. minuty, bo spudłował tak, jak nikt by się po nim nie spodziewał. Po składnej akcji Łukasza Wolsztyńskiego i Damiana Kądziora Hiszpan miał przed sobą praktycznie pustą bramkę, a uderzył obok słupka. Osiem minut później gorąco zrobiło się pod bramką Górnika, bo Tomasz Loska niepewnie interweniował po dośrodkowaniu z rzutu wolnego Łukasika, ale skończyło się ostatecznie na skutecznej interwencji.
Gdy Lechia zyskiwała coraz większą przewagę, Górnik odpowiedział na to golem. Goście mieli rzut z autu, Rafał Kurzawa wyrzucił piłkę w kierunku Wolszyńskiego, ten zgrał ją do Angulo, a Hiszpan trzeciej okazji już nie zmarnował. Wpisał się więc na listę strzelców w czwartym kolejnym meczu LOTTO Ekstraklasy, a zabrzanie prowadzili dzięki temu do przerwy w Gdańsku 1:0.
Odpowiedź braci Paixao
Na początku drugiej połowy Górnik miał świetną sytuację, aby podwyższyć prowadzenie w tym meczu. Po świetnym prostopadłym podaniu Szymona Żurkowskiego do Kądziora ten drugi znalazł się w sytuacji sam na sam z Kuciakiem. W tym pojedynku golkiper Lechii okazał się jednak skuteczniejsi. Chwilę później drugie trafienie mógł zaliczyć Angulo, lecz tym razem Hiszpan nie trafił w piłkę, będąc pięć metrów przed bramką.
Niewykorzystane sytuacje zemściły się na gościach. W 56. minucie z piłką w polu karnym znalazł się Flavio Paixao, a po jego dośrodkowaniu piłkę ręką zagrał Mateusz Wieteska. Sędzia musiał więc wskazać na jedenasty metr, a rzut karny na gola pewnie zamienił Marco Paixao, dla którego była to czwarta bramka w tym sezonie.
W końcówce oba zespoły starały się zdobyć gola na wagę trzech punktów, ale brakowało skuteczności. W dobrej sytuacji pomylił się Wolsztyński, w jeszcze lepszej z piłką minął się Grzegorz Kuświk. W 88. minucie po przechwycie Sebastiana Mili okazję miał Jeszcze Flavio Paixao, ale jego strzał został zablokowany. Dobitkę Mario Paixao obronił Loska i ostatecznie skończyło się na remisie 1:1.
Taki wynik zapewne nie do końca zadowala gospodarzy, ale przy zaledwie jednym celnym strzale trudno oczekiwać innego. Górnik po raz kolejny pokazał, że w LOTTO Ekstraklasie może sporo namieszać – ogólnie w Gdańsku oglądaliśmy całkiem dobry mecz.
Lechia Gdańsk – Górnik Zabrze 1:1 (0:1)
0:1 – Igor Angulo 39′
1:1 – Marco Paixao (k.) 57′