Barcelona nie jest w kryzysie. To najważniejszy wniosek po sobotnich meczach w Hiszpanii. Duma Katalonii po dwóch remisach z rzędu wygrała wyjazdowe spotkanie z Eibar i umocniła się na prowadzeniu w La Liga. Ważny krok w kierunku europejskich pucharów zrobiła także Sevilla.
Sevilla wygrywa na Wyspach Kanaryjskich
W pierwszym sobotnim meczu na Półwyspie Iberyjskim zespół Las Palmas podejmował Sevillę Vincenzo Montelli. Górą w tym starciu byli podopieczni włoskiego menedżera, którzy pokonali gospodarzy 1:2. Tym samym zdobyli cenne punkty w walce o europejskie puchary.
Spotkanie na Estadio de Gran Canaria od początku było toczone w świetnym tempie. Pierwszą bramkę powinniśmy zobaczyć już w 3. minucie gry, ale strzał Wissama Ben Yeddera zdążył wybić jeden z obrońców Las Palmas. Kolejną świetną okazję w 16. minucie zmarnował Pablo Sarabia, który w sytuacji sam na sam strzelił prosto w bramkarza i Leandro Chichizola nie miał żadnych problemów z obronieniem tego uderzenia. Zawodnicy z Andaluzji dopięli swego dziesięć minut przed końcem pierwszej połowy. Świetne podanie Pablo Sarabii wykorzystał Wissam Ben Yedder, który pewnym strzałem pokonał golkipera gospodarzy.
Najlepszym zawodnikiem meczu był zdecydowanie Pablo Sarabia. Hiszpan do genialnej asysty dołożył w drugiej połowie gola, dzięki któremu Sevilla wyszła na dwubramkowe prowadzenie. Warto odnotować, że dobre podanie przy tej bramce zaliczył sprowadzony z Palermo Franco Vázquez. Przez następne trzydzieści minut wynik się nie zmienił. Świetną sytuację zmarnował Steven N'Zonzi, a kapitalny strzał Alejandro Galveza z rzutu wolnego wybronił Sergio Rico. Gospodarzy stać było tylko na jednego gola. W 81. minucie Miguel Lyan dopuścił się faulu w polu karnym, a jedenastkę na zdobycz bramkową zamienił Jonathan Calleri. W doliczonym czasie gry bramkę zdobył jeszcze Galvez, ale arbiter uznał, że był on na spalonym.
Barcelona wygrywa po dwóch remisach z rzędu
Podopieczni Ernesto Valverde przerwali serię dwóch remisów z rzędu i wygrali w dzisiejszym pojedynku z Eibarem. Barcelona wygrała 2:0 i przywiozła do stolicy Katalonii komplet punktów. Pierwszą bramkę zobaczyliśmy w 16. minucie, a jej strzelcem został Luis Suarez. Urugwajczyk po świetnym podaniu Leo Messiego znalazł się w sytuacji sam na sam z bramkarzem, minął go i wpakował piłkę do pustej bramki. Wynik w pierwszej połowie nie uległ już zmianie, choć swoje szanse mieli gości i gospodarze. Najgroźniej zrobiło się kilka minut po golu, kiedy to strzał Fabiana Orellany zza pola karnego wylądował na poprzeczce.
Piękna asysta Messiego, świetne wykończenie Suáreza! ??
FC Barcelona pokonała SD Eibar 2:0 i wyrównała klubowy rekord 31 ligowych meczów z rzędu bez porażki. #lazabawa ?? pic.twitter.com/cYCqFdJSEQ
— ELEVEN SPORTS PL (@ELEVENSPORTSPL) February 17, 2018
Ten sam zawodnik musiał opuścić boisko już w 66. minucie, kiedy to sędzia główny tego spotkania pokazał mu drugą żółtą kartkę. Grające w osłabieniu Eibar skapitulowało jeszcze raz. W 88. minucie wynik meczu ustalił Jordi Alba, który po interwencji bramkarza znalazł się we właściwym miejscu o właściwym czasie i trafił praktycznie do pustej bramki.
Munir El Haddadi zapewnia zwycięstwo Deportivo Alaves
Wypożyczony zawodnik z Barcelony strzelił jedynego gola w tym spotkaniu, a patrząc na jego przebieg musimy powiedzieć, że było to zwycięstwo w pełni zasłużone. Gdyby gospodarze wykazali się większą skutecznością, to strzeliliby przynajmniej dwie bramki więcej. Dość powiedzieć, że goście z A Coruñii nie oddali ani jednego celnego strzału na bramkę! Zwycięski gol padł w 61. minucie gry. Na nasze szczęście było to całkiem ładne uderzenie. Munir otrzymał podanie i atomowym strzałem zza pola karnego pokonał bramkarza gości. Piłka wpadła do siatki pod samą poprzeczką.
Pięć minut, które wstrząsnęły Malagą
Faworytem ostatniego sobotniego meczu była Valencia. Zakłady bukmacherskie Fortuna za wygraną gości płaciły 2.03, gdy ten na gospodarzy wynosił aż 4.00. Każda złotówka postawiona na remis zostałaby pomnożona przez 3.40. Lepiej w pierwszej połowie zaprezentowali się zawodnicy Valencii, ale to Malaga schodziła na przerwę z jednobramkowym prowadzeniem. Strzelcem jedynego gola w pierwszych czterdziestu pięciu minutach został Brown Ideye. Recio wykonywał rzut rożny, piłka trafiła do Nigeryjczyka, a ten mocnym uderzeniem umieścił piłkę w siatce.
Lepsze wrażenie sprawiali gospodarze, ale w 80. minucie popełnili poważny błąd krycia przy rzucie rożnym. Zupełnie niepilnowany Francis Coquelin przebiegł praktycznie przez całe pole karne i strzałem głową skierował piłkę do siatki. Malaga straciła tego gola na własne życzenie i mogło przez to zaprzepaścić cały wcześniejszy wysiłek.
Chwilę potem na prowadzenie wyszli zawodnicy Valencii. Faulowany w polu karnym został Rodrigo, a sędzia całkowicie słusznie podyktował rzut karny. Do wykonania jedenastki podszedł Dani Parejo, który pewnym strzałem pokonał bramkarza gospodarzy. Przy tym faulu z boiska wyleciał Ignasi Miquel. To było pięć minut meczu, które wstrząsnęły piłkarzami José Manuela Gonzáleza Lópeza. Malaga walczyła o remis do końca, ale wynik spotkania nie zmienił się już do końca.
Sobotnie mecze LaLiga
Las Palmas – Sevilla 1:2 (0:1)
0:1 Ben Yedder 35′
0:2 Sarabia 50′
1:2 Calleri 81′ (k.)
Eibar – FC Barcelona 0:2 (0:1)
0:1 Suarez 16′
0:2 Alba 88′
Deportivo Alaves – Deportivo La Coruna 1:0 (0:0)
1:0 El Haddadi 61′
Malaga – Valencia 1:2 (1:0)
1:0 Ideye 27′
1:1 Coquelin 80′
1:2 Parejo (k.) 85′