Po niezwykle emocjonującym pojedynku Anglicy musieli uznać wyższość Francji, pewnie swoje mecze towarzyskie wygrały reprezentacje z Ameryki Południowej. Zapraszamy na podsumowanie wtorkowych gier kontrolnych.
Najciekawiej bez wątpienia zapowiadało się spotkanie dwóch drużyn, które w ostatnich spotkaniach o punkty zawiodły. Francuzi niespodziewanie przegrali ze Szwecją, a Anglia po bardzo słabej grze uratowała punkt w końcówce meczu ze Szkocją. Na Stade de France obie drużyny miały więc coś do udowodnienia zarówno sobie, jak i kibicom.
Lepiej w mecz bez wątpienia weszli podopieczni Garetha Southgate'a, którzy już po dziewięciu minutach gry wyszli na prowadzenie. Kluczowym podaniem w tej akcji popisał się Raheem Sterling, który wyśmienitym zagraniem piętą napędził całą akcję. Później Bertrand zagrał do niezawodnego Harry'ego Kane'a i goście mogli cieszyć się z prowadzenia. Francuzi po stracie bramki ewidentnie się obudzili, a ich gra zaczęła wyglądać znacznie lepiej. Najpierw do wyrównania doprowadził Umtiti, który dobił groźny strzał Oliviera Giroud. Tuż przed przerwą natomiast fenomenalną akcję Dembele celnym strzałem zakończył Sidibie i gospodarze schodzili do przerwy z jednobramkowym prowadzeniem.
Trzy minuty po wznowieniu gry arbiter podjął kontrowersyjną decyzję – Raphael Varane faulował w polu karnym Delle Alliego i mimo tego, że przewinienie było przypadkowe, to Davide Massa zdecydował się na wyrzucenie z boiska stopera Realu Madryt. Jedenastkę na bramkę pewnie wykorzystał Harry Kane, a do końca spotkania oba zespoły walczyły o to, by zdobyć bramkę na wagę prestiżowego zwycięstwa. To w 78. minucie spotkania udało się Francuzom – Kylian Mbappe zagrał do Ousmane Dembele, a młody pomocnik Borussi Dortmund mierzonym uderzeniem ustalił wynik spotkania.
Pewne zwycięstwa Argentyny, Brazylii i Kolumbii
Prawie wszystkie drużyny z Ameryki Południowej bez problemu poradziły sobie w swoich meczach kontrolnych grając z niezbyt wymagającymi rywalami. Brazylia pewnie pokonała Australię, a najlepszym zawodnikiem spotkania był bez wątpienia Diego Souza, autor dwóch bramek.
Jeszcze lepiej poradziła sobie Argentyna, która zdołała wpakować sześć bramek drużynie Singapuru. Mimo tego, że “Alibcelestes” radzili sobie bez Lionela Messiego, to trudno mówić o braku skuteczności w zespole. Do siatki rywali trafiało sześciu różnych zawodników, a wynik meczu w doliczonym czasie gry ustalił Angel Di Maria.
Równie dobrze mimo teoretycznie mocniejszego rywala poradziła sobie ekipa Kolumbii, która ograła Kamerun 4:0. Po dobrym występie przeciwko Hiszpanii, znów wiodącą postacią drużyny był James Rodriguez. Pomocnik “Królewskich” otworzył wynik spotkania, a także zanotował asystę posyłając dokładną piłkę z rzutu rożnego wprost na głowę Miny.
Niespodziewane potknięcie Chile
Spotkanie z Rumunią zaczęło się dla podopiecznych Juana Antonio Pizziego wyśmienicie, bowiem po 18. minutach gry prowadzili już 2:0 po bramkach Eduardo Vargasa i Valencii Rossela. Kilkanaście minut później gospodarze zdobyli jednak bramkę kontaktową, a Gary Medel wyleciał z boiska za kopnięcie rywala bez piłki i sprawy dla gości się skomplikowały.
W drugiej odsłonie gry Rumuni dominowali nad osłabionymi rywalami, a stojącego między słupkami Hererrę zdołali pokonać Stanciu i Baluta. Przypomnijmy, że zwycięstwo gospodarzy może okazać się także cenne dla reprezentacji Polski, która w rankingu FIFA ma szansę niedługo wyprzedzić zespół Chile.
Wyniki wtorkowych meczów towarzyskich:
Australia – Brazylia 0:4 (0:1)
Singapur – Argentyna 0:6 (0:2)
Norwegia – Szwecja 1:1 (1:0)
Rumunia – Chile 3:2 (1:2)
Kamerun – Kolumbia 0:4 (0:2)
Francja – Anglia 3:2 (2:1)