Już pierwszy sezon w Liverpoolu Mohamed Salah miał niezwykle udany. Pobił kilka rekordów i został królem strzelców. Czy Egipcjanin jest w stanie powtórzyć swój wyczyn i drugi sezon z rzędu utrzymać tak wysoką formę i skuteczność?
Po zdobyciu 15 goli w trakcie swojego ostatniego sezonu w Romie, wiele oczekiwało się po Salahu na Anfield Road. Ale nikt nie spodziewał się tego, co faktycznie się stało. Szanse na to, że Mohamed Salah zostanie królem strzelców Premier League szacowano na 1 do 66. Okazało się jednak, że Egipcjanin w 38 spotkaniach zdobył aż 32 gole!
Z jednej strony można podejrzewać, że Salah po raz kolejny zaliczy niezwykle udany sezon. Z drugiej jednak strony można mieć lekkie podejrzenia, że był to wyjątkowy zbieg okoliczności, który już się nie powtórzy. W końcu Salah nie jest nawet napastnikiem. I chociaż sceptyków nie brakuje, to jednak wszystkie fakty sugerują jedno: Mohamed Salah nadal będzie strzelał mnóstwo bramek.
Przede wszystkim Salah raz po raz potrafi znaleźć się w dobrej sytuacji strzeleckiej. Już po pierwszym meczu z Watfordem Jamie Carragher powiedział na antenie SkySports, że Egipcjanin zdobędzie w sezonie 25 goli. Nie dlatego, że już w debiucie zdobył bramkę, ale dlatego, że świetnie się ustawiał i miał wiele innych okazji. Widać to było w kolejnych spotkaniach, gdy ciągle stwarzał zagrożenie pod bramką rywali. I chociaż wielu z nich nie wykorzystuje, to jednak ma ich tyle, że cały czas zdobywa kolejne gole.
Statystyki pokazują, że Mohamed Salah zmarnował największą liczbę „stuprocentowych” okazji do zdobycia gola: 23. Ale ponieważ potrafi zapewnić sobie tak wiele sytuacji do strzelania bramek, że mimo wszystko jego ogólna skuteczność jest prawie identyczna co ta Sergio Aguero.
W zeszłym sezonie Salah oddać 144 strzały. Więcej miał tylko Harry Kane. Różnica wzięła się jednak prawie wyłącznie ze strzałów zza pola karnego, których Anglik oddał dwa razy więcej: 62 do 31. A Salah miał więcej kontaktów z piłką w polu karnym rywali niż ktokolwiek inny w Premier League.
Opta biorąc pod uwagę jakość sytuacji bramkowych i ich ilość mierzy liczbę „oczekiwanych goli”. Spodziewano się, że Salah zdobędzie ich 23, ale wynik ten piłkarz Liverpoolu zdecydowanie przebił.
Można sugerować, że obrońcy dawali mu zbyt dużo wolnego miejsca, ponieważ nie sądzili, że będzie aż takim zagrożeniem. Ale w drugiej połowie sezonu na pewno już wiedzieli, że z Salahem nie ma żartów. Jego wychodzenie na pozycje jest jednak tak idealne, że nie można go powstrzymać. Co więcej, to właśnie w drugiej połowie sezonu zdobył więcej goli: 17 z 32. Miał też wtedy więcej strzałów i kontaktów z piłką w polu karnym rywala. Miał nawet więcej asyst. Wszyscy wiedzieli jak jest groźny, ale nikt nie wiedział jak go zatrzymać.
– Można mówić o zatrzymaniu piłkarza, ale nie da się zatrzymać biegnącego piłkarza. A on wspaniale z lewej strony wbiega po skosie między obrońców i jest szybszy od większości z nich. Nie gra szeroko, dzięki czemu zawsze znajduje się w pozycji, z której może zdobyć bramkę. To nie jest jednorazowe zagranie – stwierdził Carragher.
Tabela Premier League w pierwszych kolejkach będzie się jeszcze nieco zmieniała, aż ustabilizuje się na pewnym poziomie, ale statystyki Salaha już po trzech meczach zmierzają dokładnie w to samo miejsce, w którym były na zakończenie poprzedniego sezonu. Dwa gole to dopiero początek. Już teraz Mohamed Salah ma najwięcej oddanych strzałów i najwięcej kontaktów z piłką w polu karnym rywali, a także jest na drugim miejscu pod względem dobrych okazji.
Liczby sugerują, że to znowu Salah będzie miał najwięcej goli, a za jego plecami znajdzie się Aguero. Jego pewność siebie jest ogromna, Premier League jest już dla niego znana, a kibice go uwielbiają. I chociaż rywale już go poznali, to podobnie poznali go koledzy z drużyny. A kilku nowych może jeszcze bardziej pomóc mu w strzelaniu kolejnych goli.
Jednym z nich z pewnością jest Naby Keita. Już w meczu z Crystal Palace pokazał niezwykłe umiejętności i miałby piękną asystę przy golu Salaha, gdyby ten nie przeniósł piłki minimalnie nad poprzeczką.
Co więcej, Jurgen Klopp, znany ze swoich wymagań w stosunku do piłkarzy, jest chętny, by dopasowywać system gry, by jak najlepiej pasował do potrzeb Salaha. W ten sposób Roberto Firmino i Sadio Mane stali się właściwie pomocnikami, a to Egipcjanin jest prawdziwym napastnikiem drużyny. Szkoleniowiec sam zresztą przyznał to w jednym z niedawnych wywiadów.
– Salah jest chyba jedynym piłkarzem w Liverpoolu, który nie musi ciągle wracać po piłkę. Firmino i Mane zawsze wracają, ale Klopp daje Salahowi większą swobodę, ponieważ strzela 30-40 goli w sezonie. Wie, co jego piłkarz potrafi zrobić w kontrataku, gdy zespół przejmuje piłkę. To nie jest skrzydłowy, a raczej szeroki napastnik – potwierdza Carragher.
Podsumowując: nie ma żadnych przesłanek, żeby Mohamed Salah przestał strzelać gole. Oczywiście poprzedni sezon był wyjątkowy, a w poprzednich dziewięciu przypadkach, gdy zawodnik strzelał 30 lub więcej goli w sezonie Premier League, osiem razy ich skuteczność malała w kolejnym sezonie. Mimo wszystko jednak strzelali przynajmniej 14 goli, a sześć razy 20 i więcej.
Najlepsze jednak jest to, że nawet gdyby Salah zdobył tylko połowę bramek, które zdobył w zeszłym sezonie, wciąż miałby ich tyle samo lub więcej co mieli wtedy Romelu Lukaku, Alvaro Morata czy Alexandre Lacazette. Ta trójka snajperów rok temu kosztowała rywali Liverpoolu ponad 180 mln funtów. To tylko pokazuje poziom, na którym znajduje się teraz Salah.
Ilość i jakość okazji, a także wsparcie menedżera i kolegów z drużyny sugerują, że Salah to piłkarz, który sezon w sezon jest w stanie strzelać minimum 25 goli. I jesteśmy w zasadzie pewni, że tak będzie też teraz.
BONUS 100% DO 1000 PLN
- Zarejestruj konto na LVbet za pośrednictwem Gol.pl!
- Dokonaj depozytu minimum 100 PLN.
- Odbierz równowartość nawet 1000 PLN.
- Szczegóły znajdziesz TUTAJ.