W Poznaniu reprezentacja Polski rozpocznie dziś ostatnią prostą w przygotowaniach do mundialu w Rosji. Po wiosennych starciach z rywalami z Afryki oraz Azji przyszedł czas na mecz z przeciwnikiem z Ameryki Południowej. Mecz z Chile ma być próbą generalną przed turniejem, ale skład rywali daleki jest od optymalnego.
Przez długi czas wydawało się, że przygotowań w Juracie i Arłamowie pod czujnym okiem Adama Nawałki zakłócić nie może w zasadzie nic. Wszyscy kadrowicze byli w świetnych humorach, a z wyjątkiem Łukasza Skorupskiego dochodzili do pełnej sprawności. O obsadę bramki na szczęście martwić się nie musimy, ale w poniedziałek wiele się zmieniło. Już po wysłaniu do FIFA oficjalnej listy 23 powołanych na mundial kontuzji doznał Kamil Glik.
Jeszcze do środy wszystko wskazywało na to, że filar naszej defensywy do Rosji na pewno nie pojedzie, a przynajmniej nie w roli piłkarza. W czwartek pojawiła się nadzieja, ale nawet jeśli lekarze pozwolą Glikowi na wyjazd, to z pewnością nie będzie gotowy na pierwsze spotkanie z Senegalem. Selekcjoner przyznał, że takiego piłkarza w naszej kadrze nie da się zastąpić. Trzeba więc zmienić organizację gry.
Co to oznacza? Przede wszystkim powrót do sprawdzonej dobrze w przez ostatnie trzy lata gry czterema obrońcami. Spotkanie z Chile ma być próbą generalną przed rosyjskimi mistrzostwami. Bo choć rywale przylecieli do Poznania bez Alexisa Sancheza, Mauricio Isli czy Claudio Bravo, a Arturo Vidal jest z drużyną w zupełnie innym celu niż gra w piłkę, to wciąż są dużo mocniejszą ekipą od Litwy, z którą zagramy tuż przed wylotem do Soczi.
Selekcjoner Chile, Reinaldo Rueda: Wiemy o kontuzji Kamila Glika, ale wiemy, że Polacy poradzą sobie bez niego równie dobrze. #POLCHI pic.twitter.com/fSTodkj6Na
— TVP Sport (@sport_tvppl) June 7, 2018
Można się więc spodziewać, że Nawałka od pierwszej minuty postawi na najsilniejszy obecnie skład i sprawdzonych w zdecydowanej większości ludzi. W bramce powinien stanąć Wojciech Szczęsny, który obecnie ma największe szanse, aby na mundialu być między słupkami numerem jeden. Przed nim zagrają zapewne Łukasz Piszczek, Michał Pazdan, Jan Bednarek i Maciej Rybus. To na Bednarka zwrócone będą przede wszystkim oczy wszystkich widzów i sztabu szkoleniowego – właśnie przed 22-latkiem stanie zadanie zastąpienia Glika.
Z przodu zaskoczeń nie będzie. Na skrzydłach wystąpią raczej sprawdzeni wielokrotnie Jakub Błaszczykowski i Kamil Grosicki (choć forma tego pierwszego także pozostaje pod znakiem zapytania), a parę środkowych pomocników stanowić będą Grzegorz Krychowiak i Piotr Zieliński. Po raz pierwszy od dawna do wyjściowej jedenastki wrócić ma Arkadiusz Milik, który ustawiony będzie za plecami Roberta Lewandowskiego.
Jak już wspominaliśmy, kadra Chile daleka jest od optymalnej. PZPN z pewnością miał nadzieję, że w Poznaniu zjawią się gwiazdy, a kadra zyska mocnego rywala tuż przed mundialem, lecz Reinaldo Rueda przebudowuje obecnie zespół po kompletnie nieudanych eliminacjach do rosyjskiego czempionatu. Powołania otrzymali głównie zawodnicy występujący na co dzień w Ameryce Południowej.
Czas na trening! ??#POLCHI pic.twitter.com/e7pYHrZcm4
— Łączy nas piłka (@LaczyNasPilka) June 7, 2018
Czy to oznacza, że Polaków czeka łatwe spotkanie? Z pewnością jesteśmy faworytami, lecz trzeba pamiętać, że to nie wynik będzie w Poznaniu najważniejszy. Przede wszystkim chodzi o przetestowanie wypracowanych w Arłamowie schematów a także sprawdzenie niektórych piłkarzy. Jednocześnie zwycięstwo z pewnością podbudowałoby jednak ekipę Nawałki – początek spotkania już o 20:45!
Polska – Chile, 08.06.2018, godz. 20:45, Stadion Miejski w Poznaniu
Przewidywany skład Polaków: Wojciech Szczęsny – Łukasz Piszczek, Michał Pazdan, Jan Bednarek, Maciej Rybus – Jakub Błaszczykowski, Grzegorz Krychowiak, Piotr Zieliński, Kamil Grosicki – Arkadiusz Milik – Robert Lewandowski
Według oferty przygotowanej przez bukmachera LvBet faworytem tego meczu będą gracze Adama Nawałki, na których wygraną kurs wynosi 1,81. Remis wyceniany jest na 3,35, a zwycięstwo gości na 4,20.