Brytyjskie media doniosły, że Jack Wilshere dostał zielone światło na opuszczenie Arsenalu. Dziennikarze portalu “Squawka” przeanalizowali plusy i minusy potencjalnego odejścia tego zawodnika.
W rzeczywistości spekuluje się, że Arsene Wenger już zeszłego lata powiedział Jackowi Wilshere, że nie zostanie mu zaproponowana nowa umowa i będzie on miał otwarte drzwi do odejścia. Zawodnik jednak nie znalazł odpowiedniego klubu, nie był gotowy na zmianę barw, przez co zdecydował walczyć o odbudową swojej formy w Londynie.
Wilshere faktycznie wrócił do niezłej formy, a kibice są teraz w sytuacji, w której zastanawiają się, czy Wenger podjął odpowiednią decyzję w jego sprawie.
Dziennikarze portalu “Squawka” przyjrzeli się plusom oraz minusom potencjalnego odejścia Wilshere z Arsenalu.
Plus: Więcej pieniędzy i minut dla zawodników młodego pokolenia
Pierwszy plus jest prawdopodobnie największy. Wenger zawsze był tym, który szczycił się dawaniem szans młodym zawodnikom. Teraz będzie miał ku temu okazję, bo w klubie znajduje się złote pokolenie nieokrzesanych piłkarzy.
Reiss Nelson jest najlepszy z nich, ale Ainsley Maitland-Niles i Joe Willock są dwoma środkowymi pomocnikami, których droga do pierwszego zespołu jest bezpośrednio blokowana przez obecność Wilshere. Odejście Wilshere'a bezpośrednio otwiera drogę do pierwszego zespołu dla Willocka i Nelsona, dając Maitland-Niles szansę na grę na naturalnej pozycji, a nie skrzydle.
Co więcej, jego odejście uwolniło by dużą sumę pieniędzy, które mogłyby być wykorzystane na inwestycje w tych młodych ludzi. Nelson podobno zastanawia się nad przedłużeniem umowy, a jeśli Wilshere zostanie w klubie, to Arsenal będzie miał mniej pieniędzy na przekonanie nastolatka. Tymczasem on będzie mógł iść śladem Jadona Sancho, Marcusa McGuane czy Ademola Lookmana i wyjechać za granicę.
Minus: Fani go uwielbiają
Suchy fakt: Wilshere jest niezwykle lubiany przez wiernych kibiców popularnych “Kanonierów”. Mało kto wie, czym to jest spowodowane, ale imponuje im jego zawziętość i walka o każdy centymetr boiska. Utrata Wilshere oznacza utratę zawodnika, który jednoczy najwierniejszych kibiców Arsenalu.
Plus: Mesut Oezil wreszcie będzie grał z dziesiątką
Mówiąc o Mesucie Oezilu, jako o najlepszym zawodniku Arsenalu oraz sile twórczej Premier League, wielu zastanawia się, dlaczego do diabła on wciąż gra z numerem “11”?! “Dziesiątka” to numer stworzony dla reprezentanta Niemiec, a jego obecność na koszulce dodawałaby mu skrzydeł. Dodatkowo numer “11” zostałby zwolniony i mógłby go przejąć Reiss Nelson – może to zachęciłoby go do przedłużenia kontraktu?
Minus: Nowy trener mógłby go odbudować
Jedna rzecz, która w tym całym szumie jest pomijana, to to, że Wilshere jest naprawdę utalentowanym zawodnikiem. Talent nigdy nie był jego problemem. Jego problemem były kontuzje oraz malejąca zdolność Wengera polegająca na ulepszaniu swoich zawodników.
Ale co, jeśli Wenger odejdzie? Dużo się o tym mówi i francuska legenda może w lecie powie “pas”. A jeśli pojawiłby się nowy trener – powiedzmy Thomas Tuchel – to mógłby on mieć wpływ na poprawę gry Wilshere'a.
Plus: Jest zagubiony w taktycznym systemie
Bądźmy szczerzy: Wenger nie zamierza opuszczać Arsenalu. Ten człowiek nie ma zamiaru oddać władzy komukolwiek. To oznacza, że nadzieje Wilshere'a związane z nowym systemem taktycznym zostały utracone na wietrze. I jeśli wszystko zostanie odłożone na bok, to zostaje jedna pewna kwestia – 26-latek nie pasuje do obecnego system gry popularnych “Kanonierów”. Zasadniczo, nie jest on już tak dobry, aby zaczynać mecze w pierwszym składzie, więc dlaczego go nie sprzedać?