W najbliższą niedzielę oczy kibiców z całego świata będą skierowane na Premier League, w ramach której dojdzie do starcia pomiędzy Manchesterem United a Chelsea. Będzie to druga rocznica spektakularnego debiutu Marcusa Rashforda, ale raczej nikt nie oczekuje, że będziemy mieć okazję oglądać go od pierwszych minut na boisku. Dziennikarze “Sky Sports” przeanalizowali jego formę oraz zastanowili się nad tym, jaka będzie jego najbliższa przyszłość.
Dokładnie dwa lata temu Marcus Rashford przeżywał niebywałe momenty – w debiucie w Manchesterze United zdobył dwie bramki przeciwko FC Midtjylland, a kilka dni później trafienia zanotował także w meczu z Arsenalem.
Młody Anglik zagrał w ostatnich 68 z 77 meczów w Premier League – żaden z zawodnik z pola nie może się pochwalić lepszą statystyką. Jeszcze kilkanaście tygodni temu jego zejście z boiska, a zastąpienie go Anthony'm Martialem było wygwizdywane przez kibiców, ale sytuacja się diametralnie zmieniła. Francuz ma duży wkład w zwycięstwa popularnych “Czerwonych Diabłów” a Rashford nie rozpoczął siedmiu z rzędu meczów w Premier League w pierwszym składzie.
Być może nadejście gorszej dyspozycji było nieuniknione. Trzeba przecież pamiętać, że on ma dopiero 20 lat. Miał to być jednak sezon, w którym miał wypalić na dobre – Jose Mourinho na to liczył i głośno o tym mówił latem. Mówił o młodym graczu, który dorósł zarówno emocjonalnie, jak i fizycznie. – Wiem, że w tym sezonie zdobędzie więcej bramek, niż w poprzedniej kampanii – powiedział “The Special One”.
Jego problem jest jednak widoczny – jak dotychczas w Premier League zanotował wyłącznie cztery trafienia. Jego statystyki pogarszają się z roku na rok. Po części można to wytłumaczyć tym, że często jest wystawiany jako skrzydłowy. I raczej na tej pozycji musi upatrywać swojej szansy, bowiem mało prawdopodobne jest to, aby udało mu się wygrać rywalizację o pozycję napastnika z Romelu Lukaku.
Z drugiej strony, wraz z przyjściem do drużyny Alexisa Sancheza, Rashford został rezerwowym, ale to właśnie elastyczność jest jego największą nadzieją na poprawienie czasu gry. Ale czy w czymś takim powinien upatrywać największą nadzieję na wykorzystanie swojego potencjału? Były pomocnik Manchesteru United i niegdyś selekcjoner reprezentacji Szkocji, Gordon Strachan, nie jest tego pewny. – Jego problemem jest to, że może grać na kilku pozycjach. W tej chwili nie wie, w czym jest najlepszy. Odpowiedź jest łatwa: musi znaleźć pozycję, na której czuje się najlepiej i na niej dążyć do perfekcji – powiedział.
Więc co dalej z graczem, którego jednym z najważniejszych celów w tym sezonie jest wywalczenie miejsca na nadchodzących mistrzostwach świata w Rosji? Nadzieja jest taka, że te kilka meczów, w których nie odgrywa ważnej roli, pozwolą mu odpocząć, a zarazem się ożywić. Sytuacja może się szybko zmienić, a Manchester United wciąż rywalizuje na trzech frontach, co oznacza, że 20-latek szanse będzie dostawać i pewnie odzyska swoją właściwą dyspozycję.
Back amongst the lads ?⚽️ pic.twitter.com/tM7oVwLtvH
— Marcus Rashford (@MarcusRashford) February 20, 2018
Ważny mecz przeciwko Chelsea może być tym, w którym pokaże na co go stać. W kwietniowym starciu tych zespołów zastąpił Zlatana Ibrahimovicia i zdobył pierwszą bramkę w meczu, który zakończył się wynikiem 2:0. Tego dnia Rashford był fenomenalny – przy każdej możliwej okazji napędzał kontrataki swojego zespołu, karał Chelsea za każdy błąd.
Mourinho był zachwycony jego grą w tym spotkaniu – wciąż ma atuty, które pokazał w tamtym spotkaniu, ale tym razem Portugalczyk raczej z niego nie skorzysta. Rashford jest już dwa lata w pierwszym zespole Manchesteru United. Teraz musi pracować na to, aby kolejne dwa lata były jeszcze lepsze.