Nathaniel Chalobah rozmawiał z dziennikarzem “SkySports” na temat swojej długiej przerwy spowodowanej kontuzją oraz o tym, dlaczego wciąż marzy o wyjeździe na tegoroczne mistrzostwa świata, które odbędą się w Rosji.
Chociaż wydaje się, że to było dawno temu, to obecny sezon nie mógł się lepiej rozpocząć dla Nathaniela Chalobaha. Wychowanek Chelsea FC podjął odważną decyzję i odszedł z macierzystego klubu do Watford. Środkowy pomocnik w pierwszych występach w nowym zespole zrobił dobre wrażenie, dzięki czemu otrzymał premierowe powołanie do reprezentacji Anglii na mecze przeciwko Malcie oraz Słowenii.
Chalobah nie miał okazji zadebiutować w kadrze, ale po latach wypożyczeń i długiej walce o miejsce w składzie Chelsea, wydawało się, że ten sezon może być dla niego przełomowy. Jego szybki postęp sprawił, że niezwykle frustrującym wydarzeniem była wrześniowa kontuzja – uszkodzenie rzepki.
– To było dla mnie bardzo trudne. Byłem ogromnie zdenerwowany, gdy dowiedziałem się, jak poważna to jest kontuzja. Wiadomo jednak, że nie odpowiedniego momentu na nabawienie się urazu. To dzieje się po prostu, a Ty musisz iść do przodu. Zrobię wszystko, żeby wrócić do sprawności i grać jak najlepiej potrafię – powiedział zawodnik na temat urazu.
Pomocnik już od pięciu miesięcy jest poza grą, a data jego powrotu na boisko wciąż jest nieznana. Sam jest optymistą, że nastąpi to wkrótce. Jest zdesperowany, aby wrócić do treningów i udowodnić swoją wartość nowemu trenerowi, Javiemu Gracii. Jego rozmowa z zespołem SkySports jest jednak potwierdzeniem innej motywacji.
Chalobahowi nie jest obce noszenie koszulki reprezentacyjnej. Grał w kadrze narodowej na każdym szczeblu od U-16, a w drużynie do lat 21 zanotował więcej występów niż ktokolwiek inny od czasów Jamesa Milnera. Zawodnik nie ukrywa jednak, że powołanie do pierwszej reprezentacji było dla niego najszczęśliwszym momentem.
– Dosłownie miałem opuścić klub i wrócić do domu, ale nagle otrzymałem telefon. Nie mogłem w to uwierzyć. Stanąłem w miejscu, zamarłem i pomyślałem: O Boże! To się dzieję naprawdę! Po cichu liczyłem, że to może nadejść, bo czułem się dobrze, ale moment, gdy się o tym dowiedziałem, był po prostu niesamowity – opisał Chalobah swoje emocje związane z otrzymaniem powołania.
Chalobah nie może powstrzymać się od uśmiechu, gdy opisuje doświadczenia ze swojego pierwszego zgrupowania reprezentacji. Siedzenie na ławce podczas meczu ze Słowenią rozgrywanego na Wembley to dla niego było coś ważnego, ale nie ukrywa, że ostatnie miesiące są dla niego trudne.
– To jest trudne psychiczne. Na szczęście mogę liczyć na wsparcie rodziny i bliskich, którzy podnoszą mnie na duchu.
Przyjaciele i rodzina podtrzymują go na duchu, ale Chalobah wykazał świadectwo inteligencji. Wykorzystał przerwę spowodowaną kontuzją i wrócił do nauki. 23-latek korzysta z kursu online w Instytucie Biznesu Sportowego z siedzibą w Barcelonie.
– Zawsze lubiłem edukację, ale piłka nożna spowodowała, że musiałem jej zaprzestać. Teraz jednak ponownie mam czas i postanowiłem wrócić do nauki. Opuszczając szkołę wiedziałem, że chce się skupić tylko na piłce nożnej. Teraz jednak mogę się od niej oderwać, więc dlaczego miałbym tego nie zrobić?
23-latek ma nadzieję, że po powrocie do sprawności będzie sobie dobrze radzić w Watfordzie, ale co z wyjazdem na mistrzostwa świata w Rosji? – To jest trudne pytanie.. Szczerze mówiąc – byłoby to dla mnie spełnienie marzeń. Zawsze zaszczytem jest włożenie reprezentacyjnej koszulki, a co dopiero na mistrzostwach świata. Byłoby to dla mnie największe osiągnięcie i już teraz daję z siebie wszystko, pracuję jak mogę, aby to się udało – podsumował.