Artiom Dziuba zapłacił niemałe pieniądze, by wystąpić w niedzielnym spotkaniu Arsenału Tuła z Zenitem Sankt-Petersburg. Rosjanin został bohaterem meczu i udowodnił Roberto Manciniemu, że ten niepotrzebnie go skreślał.
W lutym tego roku Zenit Sankt-Petersburg pozbył się 29-letniego napastnika. Roberto Mancini nie widział dla niego miejsca w składzie i Artiom Dziuba trafił na wypożyczenie do Arsenału Tuła. Ten właśnie klub mierzył się z Zenitem w ramach 27 kolejki ligi rosyjskiej, a 22-krotny reprezentant kraju nie mógł zagrać w tym spotkaniu, chyba, że “Pitercy” otrzymaliby 160 tysięcy euro.
Прямо перед Манчини отпраздновал гол Дзюба. pic.twitter.com/LttTsXICB3
— Gosha Chernov (@G_o_s_h_a) April 22, 2018
29-latek zdecydował się wziąć sprawy w swoje ręce i z własnej kieszeni wyłożył połowę wymaganej kwoty. Artiom Dziuba nie ukrywał, że nikt nie będzie wpływać na jego grę i nie zamierza być pośmiewiskiem kraju. Napastnik pojawił się w podstawowym składzie Arsenału Tuła, a w 88 minucie gry zapewnił znacznie niżej notowanej drużynie remis, celebrując bramkę na oczach Roberto Manciniego. Włoch po meczu stwierdził, że cieszy się szczęściem byłego podopiecznego, ale uważa, że ten nie powinien płacić za możliwość gry.
Piłkarze Arsenału Tuła kolejne ligowe spotkanie rozegrają już w sobotę, kiedy to podejmą przed własną publicznością Anzhi Makhachkala. Według oferty przygotowanej przez bukmachera LvBet faworytem tego meczu będą gospodarze – kurs na ich wygraną wynosi 1,89. Remis wyceniany jest na 3,10, natomiast zwycięstwo gości na 4,20.